logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Balladyny, Lilli, Mariana, Piusa, Donata – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Urszula Janicka-Krzywda
... i boso
Posłaniec
 


Bohaterka ludowej legendy

Przychodząc po chorego, Śmierć mogła niepostrzeżenie wejść przez komin, dziurkę od klucza, wcisnąć się jakąkolwiek szparą. Wierzono, że kiedy stanie przy nogach człowieka, ten będzie wprawdzie długo chorował, ale dożyje sędziwego wieku, kiedy natomiast stanie przy głowie - nie ma już ratunku. Znana w całej Europie legenda o kumie - Śmierci opowiada o lekarzu, który posiadał dar jej oglądania i wiedział, co oznacza miejsce, jakie zajmuje ona przy chorym. Ten nadprzyrodzony dar otrzymał od swojej chrzestnej matki - Śmierci (poprosił ją w kumy biedak, któremu nikt nie chciał trzymać do chrztu dziecka). Lekarz wkrótce zasłynął z nieomylnej diagnozy, zyskał sławę i majątek. Kiedy pewnego razu ujrzał Śmierć stojącą w głowach łóżka bliskiej mu osoby, polecił tak ustawiać łóżko, by Kostucha znalazła się przy nogach chorego. Zmęczona ciągłym bieganiem i rozzłoszczona Śmierć darowała wprawdzie życie umierającemu, ale zabrała swojego chrześniaka.

Inna ciekawa opowieść o Śmierci, znana na całym kontynencie europejskim, to historia matki, której udało się ubłagać Kostuchę, by nie zabierała jej małego synka. Śmierć postawiła jednak warunek: kobieta ma udać się wraz z nią do tajemniczej jaskini i dopiero po tej wizycie sama podejmie decyzję o odejściu dziecka do wieczności. W pieczarze paliła się niezliczona ilość świec, a każda oznaczała jedno ludzie życie. Świeca jej synka była okazała i tylko nieco nadpalona. Śmierć sprawiła, że matka w płomieniu świecy ujrzała przyszłość swojego jedynaka: rozboje, morderstwa, gwałty, ludzkie łzy i przekleństwa. W efekcie sama zgasiła świecę, przepraszając Boga, że zwątpiła w słuszność Jego wyroku.

W ludowych wierzeniach Śmierć, podobnie jak diabła, można było oszukać, unieszkodliwić, zakpić z niej. Znana na terenie całej Europy legenda opowiada o uwięzieniu Śmierci, dzięki czemu aż do czasu jej uwolnienia ludzie nie umierali. Podtatrzańska wersja tej opowieści trafiła do literatury pięknej dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi jako Sabałowa bajka. Odważny człowiek podstępem przekonał napotkaną Śmierć, by wcisnęła się do wnętrza butelki, dzbana, końskiej kości lub otworu w pniu drzewa, skąd będzie mogła zobaczyć wszystkich ludzi, których z Bożego rozkazu zabierze na tamten świat. Gdy Kostucha znalazła się w środku, zatkał otwór przygotowanym wcześniej kołkiem. Przez wiele lat ludzie nie umierali, a kiedy wreszcie sprawca całej sytuacji miał dosyć życia i wypuścił Śmierć, ta, chcąc sobie powetować lata bezczynności, zaczęła zbierać obfite żniwo. Często tak właśnie tłumaczono pojawienie się epidemii, czyli moru, morowego powietrza.

W europejskim folklorze jest też interesujący wątek o przepowiedni przekazanej człowiekowi (grabarzowi, wędrownemu muzykantowi, na Podtatrzu bacy) przez Śmierć. W nagrodę za uczciwe życie i godzenie się z jej wyrokami wyjawiła mu ona najbliższą przyszłość dla całej okolicy. Nocą zabrała z sobą wybrańca na cmentarz i pokazała mu trzy otwarte mogiły. Jedna była wewnątrz sucha, druga wypełniona wodą, trzecia zaś krwią. Przepowiadały one kolejno: rok suszy, rok deszczowy i rok wojny.

Urszula Janicka-Krzywda
 
Zobacz także
Rafał Sulikowski
Właściwie, być wierzącym to słuchać Jezusa i pytać się, jak oceniłby On oglądany przeze mnie serial, czy w ogóle wybrałby oglądanie telewizji, gdy tymczasem potrzeba na przykład odrobić lekcje z dzieckiem czy odwiedzić chorą matkę. O tych dylematach nauka nic nie powie. Tutaj mamy do czynienia z tajemnicą życia...
 
Rafał Sulikowski
Każdy z nas jest potrzebny. Karmimy się sobą – wzajemną obecnością, ofiarowanym czasem, zaangażowaniem. Każdy z nas chce czuć się potrzebnym. Pragniemy dawać siebie, wspierać, pomagać. Czasem jednak możemy czuć się zbędni, bezużyteczni. Zdarza się, że nasza pomoc zostaje odrzucona. Jak zatem realizować w swoim życiu potrzebę bycia potrzebnym? Na co zwrócić uwagę, pomagając? Jak pomagać, nie narzucając się? 
 
kard. Gianfranco Ravasi
Francuski pisarz Paul Claudel w swym dramacie Zamiana również nada imię Marta pokornej i pracowitej bohaterce, czyniąc z niej symbol oddania rodzinie w codziennym życiu, w konkretnych zadaniach. W rzeczywistości, kiedy zagłębimy się w tekst Ewangelii i wsłuchamy w słowa Jezusa: „Marto, Marto, martwisz i niepokoisz się o wiele, a potrzeba mało, albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”, zobaczymy wszystko w innym świetle.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS