logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Joanna Kozioł
”Przestań się lękać! Jam Jest”
Magazyn Salwator
 


Ciebie czeka lud Twój wierny

Przyjdź co rychlej, Miłosierny, Panie Boże nasz Niezmierny.
Ciebie czeka lud Twój wierny.
Obejdź się z nami łaskawie, zmiłuj się nad nami, Panie.
Racz przyjść ku naszej naprawie!
Racz odmienić swój gniew srogi;
Daj, aby człowiek ubogi nawiedził Twe święte progi...
(polska pieśń adwentowa)


Słowo adventus z łac. znaczy „przyjście”. Chodzi tu oczywiście o przyjście Boga na ziemię. W wymiarze teologicznym sprowadza się ono do czterech aspektów. Pierwszy – to pamiątka historycznego oczekiwania narodu wybranego na Zbawiciela. Drugi – to oczekiwanie dorocznej pamiątki narodzin Jezusa Chrystusa, czyli Świąt Bożego Narodzenia. Trzeci – czas, w którym Kościół kieruje oczekiwania wiernych na to, co się na pewno wydarzy, a co jest zapowiedziane i obiecane, czyli powtórne przyjście Chrystusa w chwale na Sąd Ostateczny. Wreszcie Adwent to czas, kiedy Pan przychodzi do nas ze swoją łaską w sakramentach, szczególnie w Eucharystii. Wszystkie te aspekty wzajemnie się przenikają.

Kiedy Chrystus wstępował do Ojca, apostołowie stali strwożeni i niepewni. Może Chrystus zmieni zadanie i pozostanie. Jednakże tak się nie stało, Mistrz zesłał im Ducha Pocieszyciela i dał obietnicę przez dwóch tajemniczych mężów: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1, 11).

Oczekiwali z ufnością

Chrześcijanie czasów apostolskich oczekiwali z ufnością na rychłe, powtórne przyjście Chrystusa, czyli na… koniec świata. Byli głęboko przekonani, że przyjdzie niedługo. Może jutro, może za kilka dni. W Liście św. Jakuba Apostoła czytamy: „… bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie” (Jk 5, 8). To przekonanie było tak wielkie i niecierpliwe, że odbijało się na życiu społecznym i gospodarczym pierwszych gmin. Dlatego św. Paweł napomniał: „Zachęcam was jedynie, bracia, abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy” (1 Tes 4, 11).

Sam św. Paweł wyrażał nadzieję, że doczeka dnia paruzji, czyli powtórnego przyjścia Chrustusa „…Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi i pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem. Przeto wzajemnie się pocieszajcie tymi słowami!” (1 Tes 4, 16-18). Pierwsi chrześcijanie żyli paruzją, całe ich życie, praca i doznania były przeniknięte atmosferą eschatologii.

Tęsknili do Tego, którego ukochali

Cieszyli się na przyjście Pana, bo tęsknili do Tego, którego ukochali. Całe Jego życie było miłością. Przepełnione było troską o ubogich, chorych, słabych i odrzuconych. Było wstawiennictwem za winowajcami i grzesznikami. Miłością była Jego nauka, w której nierozerwalnie łączył miłość Boga z miłością bliźniego i odebrał pierwszeństwo prawu, proklamując Bożą dobroć. Miłością była Jego śmierć i zmartwychwstanie. Jezus pokazał, że jeśli istnieje jakieś usprawiedliwienie ludzkiej egzystencji, to właśnie fakt, że człowiek jest przyjmowany przez Boga jako Jego dziecko, a przyjęciu temu towarzyszy dobroć, miłosierdzie, odpuszczenie i miłość. Apostołowie i uczniowie czekali i modlili się z radością, powtarzając: Marana tha! (Przyjdź, Jezu, Panie), tak jak się czeka na powrót ukochanego i kochającego Ojca.

Można by powiedzieć, że jeżeli pierwsi chrześcijanie byli przekonani o rychłym przyjściu Chrystusa i żyli tak, jakby już jutro miał on przybyć, to dzisiaj, po dwóch tysiącach lat, nie tylko nie oczekujemy paruzji, ale myśl o tym napawa wielu przerażeniem. Dlatego tak się dzieje, że radosne Marana tha! zostało przesłonięte alternatywą: nieba albo piekła. Dla wielu Jezus nie jest ukochanym Panem, który nadchodzi, ale uosobioną groźbą kary. W Ewangelii widzą oni orędzie o potępieniu, którego niektórzy – jak się postarają – będą mogli uniknąć. A przecież Jezus głosił: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4, 17). Nie głosił, że oto niebo albo piekło przybliżyło się do nas. Owszem, myśl o sądzie może napawać lękiem, wszak wiemy, kim jesteśmy. Jednak prawdy o powtórnym przyjściu Chrystusa nie powinien zdominować strach. Dzieje świata nie zmierzają – jak uczy Apokalipsa – naprzeciw globalnej katastrofie, ale ku pełnej miłości wspólnocie Boga z ludźmi, który będzie „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 28).

Co więc mamy czynić?

Współczesnemu człowiekowi, zapatrzonemu w wielki postęp techniki, opływającemu we wszelkiego rodzaju dobra, wydaje się, że jest w stanie zbudować raj na ziemi. Utopijnie wierzy, że wszystko zależy od niego. Świat doświadczył tych utopii niejednokrotnie: Auschwitz, World Trade Center, miliony ludzi zamordowanych przez komunizm i faszyzm, setki milionów pomordowanych w łonach matek, głodujący i prześladowani. Jest się czego bać, kiedy przyjdzie Chrystus „sądzić żywych i umarłych”, bo jak powiada kard. Ratzinger: „Chrześcijanin wie, że musi jak zarządca zdać sprawę z tego, co mu zostało powierzone. Odpowiedzialność jest tylko tam, gdzie jest ktoś, kto zapyta. Artykuł wiary o sądzie mówi nam o tym, że o nasze życie ktoś zapyta i niepodobna będzie tego pytania nie dosłyszeć”.

Co więc mamy czynić? – to pytanie nawracających się celników i żołnierzy powinniśmy sobie zadać i my. Odpowiedź znajdziemy w Ewangelii „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24, 42). Natomiast Jan Paweł II podczas spotkania z młodzieżą na Jasnej Górze w 1983 r. wspaniale wyjaśnił, co to znaczy czuwać: „Czuwam – to znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuje. Wypracowuje w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. (…) Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego, to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność (…)”.

Jako chrześcijanin nie mam ważniejszego celu od tego, aby oglądać Pana, służyć Mu i kochać Go. Dlatego musimy „Otworzyć na oścież drzwi Chrystusowi!”, jak mówił Jan Paweł II – „Zaufać Mu! (…) Pozwolić zawładnąć Mu całym życiem, żeby z Nim osiągnęło wszystkie swoje wymiary”. I pełni nadziei czekać Pana, bo przecież nie przyjdzie sądzić nas ktoś obcy, tylko Ten, którego znamy przez wiarę. Przyjdzie Ten, kto wie, co znaczy być człowiekiem, kto żył i cierpiał jako człowiek. Ten, który przychodzi w chwale, jest tym samym Jezusem, który był towarzyszem ziemskiej drogi św. Jana i innych. Ten sam zawsze i na wieki, który mówi: „Przestań się lękać, Jam jest!”. „Panie! Oczekuję Twego przyjścia w chwale”.

Joanna Kozioł

 
Zobacz także
Maria Król-Fijewska
Ładna, łagodna nazwa dla ciemnych emocji buzujących pod osłoną ciszy. Łagodna nazwa dla zjawiska, którego efektem są zranienia. Ból dotyka i tych, którzy milczą, i tych, którzy są bezradnymi świadkami tej zbrojnej ciszy, a czasem posłańcami używanymi przez obie strony dla wzajemnej manipulacji. 
 
Tadeusz Basiura
Przez 1050 lat historii Polski Matka Boża, od pierwszych chwil, gdy wraz z orszakiem księżny Dąbrówki, przybyła na polskie ziemie, zawsze była obecna w życiu Ojczyzny i Narodu Polskiego. Jej Imieniem nazwano jedne z pierwszych w Polsce kościoły: na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie i ufundowany przez Bolesława Chrobrego w Sandomierzu. Piastowie tytułowali Ją: "Nasza Wielka Pani". O Królową Polski nazywali Ją Jagiellonowie, mówiąc o Niej – "Królowa świata i nasza"...
 
ks. Roman Słupek SDS
Poznanie Boga nie jest tylko kwestią teoretyczną, nie jest zarezerwowane dla wąskiego grona sympatyków. To zaproszenie dla każdego, bo każdy jest przez Boga powołany do życia wiecznego. Poznanie Boga, doświadczanie Obecności, wchodzenie z Nim w głęboką relację daje życie. Stawka jest większa niż życie...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS