logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Agata Rajwa
10% ceny i trochę sprytu duchowego
Głos Ojca Pio
 


Można więc krótko podsumować, że robię coś, bo mi się to opłaca?
 
Taka kalkulacja pomaga widzieć wartość rzeczy, sytuacji, zachowań. Można nawet kogoś sprytnego duchowo posądzić o egoizm. W ogóle można by powiedzieć, że myślenie o niebie jest egoizmem – żyję w sposób święty, bo chcę być w niebie, bo myślę o sobie… Ale tak naprawdę, w najgłębszym duchowym rozumieniu chodzi o to, że przekonuje mnie upodobanie Boga w moim postępowaniu: przebaczam, bo wiem, że ów akt podoba się Bogu.
 
Myśli Ojciec, że Jezus zostawił nam tę przypowieść po to, żebyśmy zastanowili się nad celem naszych dążeń i hierarchią ważności?
 
Tak, bo musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, dokąd zmierzamy. Nieuczciwy rządca tak naprawdę dba o swój interes, tzn. zabezpiecza swoją przyszłość. I o tym właśnie mówi nam Jezus, zadając w podtekście pytanie: a jak ty zabezpieczasz swoją przyszłość po śmierci?

Skoro idzie o perspektywę życia po śmierci, zatrzymajmy się przy odpustach, bo mówiąc o nich, dotykamy życia wiecznego. Czy praktyka odpustowa ma cokolwiek wspólnego ze sprytem duchowym?
 
Spryt duchowy musimy odnieść w pierwszej kolejności do spraw ziemskich, np. nagle widzisz wielką promocję – markową, piękną kurtkę możesz kupić za 10% ceny. Człowiek pozbawiony sprytu powie: „To niemożliwe! Markowa kurtka za 10% ceny? To raczej podróbka”. Ale wygrywa ten, kto uwierzy. Można powiedzieć, że Kościół też robi promocję: „Przyjdź, jest odpust! Będziesz musiał odpokutować za swoje niegodziwości po śmierci, ale jeśli chcesz, te kary zostaną ci w 90% darowane”.
 
W tym miejscu przypomina mi się Judasz i Piotr. Jeden i drugi był niegodziwy, jeden i drugi zdradził Jezusa w bardzo podobny sposób, ale jeden wygrał, bo uwierzył w to, co wcześniej słyszał o miłosierdziu Boga odpuszczającego grzechy, zapominającego o odwróceniu się człowieka, o zaparciu się Go i zabiciu. Wygrywa ten, kto uwierzy.
 
O wielkim miłosierdziu Boga do człowieka świadczy sakrament pokuty i pojednania, w którym doświadczamy przebaczenia grzechów, a więc wspomnianego przez Ojca zapomnienia Boga o niegodziwościach człowieka. W takim razie po co jeszcze odpusty?
 
W przypadku odpustów mówimy o darowaniu kary za grzechy już odpuszczone. Porównałbym to do sytuacji, kiedy się zranię: choć na początku złoszczę się na siebie, bo zachowałem się nieodpowiedzialnie, nieostrożnie, głupio, w końcu sobie przebaczam. Ale rana, którą sobie zadałem, musi się zagoić. I wtedy Pan Bóg zachęca do odpustu: „Słuchaj, mam maść, która sprawi, że twoja rana nie będzie goić się miesiąc, ale wydobrzejesz w jeden dzień”.
 
Czy odpust jest kolejnym dowodem na to, jak Pan Bóg kocha człowieka?
 
Tak. Pamiętajmy, że tutaj, na ziemi, Bóg odpuszcza grzechy w momencie, kiedy kapłan wypowiada słowa absolucji (rozgrzeszenia). Jednak na skutek swojej niegodziwości człowiek się poranił, pokiereszował i cierpi; jest obolały, musi wyzdrowieć. Czyśćca potrzebujemy po to, żeby dojść do siebie, a potem piękni i czyści wejść do nieba.

Zatem odpusty są lekarstwem na nasze zranienia?
 
Są lekarstwem przyspieszającym leczenie… Jeśli ktoś wierzy Panu Bogu, ten wygrywa, czyli zdrowieje szybciej. Pan Bóg najpierw zaufał człowiekowi, apostołom i zostawił im władzę decydowania: „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19). Jeżeli wierzę temu, co mówi Jezus w Ewangelii, mam jasność. I znów można postawić pytanie: czy opłaca mi się nie wierzyć Jezusowi? Znów wraca spryt duchowy.
 
Ważne jest, aby nie mylić go z zuchwałą naiwnością co do tego, że teraz odpusty załatwią mi życie wieczne. Nie załatwią. Chodzi o przeżycie w bliskości z Bogiem czasu przed wejściem do nieba. Dobrze jest korzystać z odpustów, ale jeszcze lepiej żyć w taki sposób, aby podobało się to Bogu. Wiadomo, że człowiek nie jest doskonały, więc Bóg daje mu lekarstwo w postaci odpustów, żeby nie musiał zdrowieć zbyt długo.

Jakie przesłanie płynie do nas z praktyki odpustów?
 
Bóg do nas woła: „Jestem miłosierny, korzystajcie! Bądźcie sprytni!”. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakich On używa forteli, żeby nas ratować. Jest bardzo pomysłowy w wychodzeniu nam naprzeciw i próbuje różnych sposobów. Ostatecznie oddał za nas życie. Więc czym dla Niego będzie odpust? Drobiazgiem. Chodzi o prostą, autentyczną, egzystencjalną wiarę. Kto wierzy, że Bóg naprawdę wychodzi nam naprzeciw, może korzystać ze wszystkich Bożych dobrodziejstw.
 
I teraz kto przegrywa? Ten, kto trzyma się kurczowo poukładanych we własnej głowie przekonań; kto mówi: to niemożliwe! Dlaczego?! Kościół podaje nam to, co Bóg przyjął, zaakceptował i póki co nie odwołał nauki o odpustach, które są dla nas wielkim dobrodziejstwem.
 
Rozmawiała Agata Rajwa
Głos Ojca Pio (92/2/2015) 

fot. Pedro Ribeiro Simoes, Fruit shopping 
www.flickr.com  
 
Zobacz także
Monika Godziemba-Dąmbska

Warto czynić dobro, bo Bóg jest dobry. Dobro i miłość są właściwie istotą i celem naszego życia. Jeżeli chcemy się realizować jako ludzie, jako dzieci Boga, to tylko poprzez dobro i miłość. Bezinteresowność jest zapisana w miłości.

 

O tym, dlaczego warto czynić dobro, sercańskim pojmowaniu dobroczynności, pierwszych darczyńcach i wrażliwości ludzkich serc Monice Godziembie-Dąmbskiej opowiada ks. Robert Sasak – dyrektor biura dobroczyńców księży sercanów w Krakowie

 
ks. Leszek Misiarczyk

Od jakiegoś czasu słucham III części tryptyku oratoryjnego Z. Książka i P. Rubika „Psałterz Wrześniowy”, gdzie znajduje się bardzo ciekawy utwór pt. „Psalm Abrahama”. Artyści w oparciu o fragment z 18 rozdziału Księgi Rodzaju stworzyli m. in. tekst „Jak mogłaś wątpić Saro, że syna zrodzić możesz, co znaczy twoja starość, skoro Pan wszystko może. Pod dębami Mamre”.

 
ks. Paweł Kłys
Po uroczystościach związanych z przyjęciem sakramentu święceń każdy neoprezbiter (tak nazywa się nowo wyświęconego kapłana) otrzymuje urlop od swojego przełożonego, którym nie jest już rektor seminarium, bo ono się zakończyło, lecz biskup, któremu się ślubowało. Ten czas jest wyjątkowy, gdyż młody ksiądz przygotowuje się do sprawowania swojej pierwszej Mszy świętej, którą od początku do końca odprawia.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS