DRUKUJ
 
Emilia
Zwierzenia
materiał własny
 


Przełom
 
Po kilku latach takiego stanu modliłem się głęboko prosząc Boga o to, aby wskazał mi drogę i  abym zrozumiała kto ma rację. Od tego czasu zaczęłam dostrzegać wiele sprzeczności z Biblią. Ja młoda aczkolwiek bardzo wierząca osoba nie mogłam sobie wydarować, że muszę powtarzać slogany nie mające żadnego pokrycia w Biblii. Pragnęłam coś zmienić, jednakże wiedziałam, iż jeszcze nie przyszedł na to czas. Postanowiłam z rezerwą poobserwować członków tej grupy w różnych miastach, poznać różnice i podobieństwa w ich zachowaniu, studiować Biblię i porównywać ją z ich poglądami.
 
Studia
 
Nie zrezygnowałam jednak ze swoich marzeń. Pragnęłam ukończyć studia i zostać lekarzem lub wykształconym przedsiębiorcą. Z wielu powodów zdecydowałam się na drugi kierunek, zatajając to przed „świadkami”.
Z jednej strony co prawda chwalili się przed wszystkimi, tym że ich dzieci się uczą i są najlepszymi uczniami (co rzadko się zdarzało z powodu ilości narzucanych na nie obowiązków), ale z drugiej strony skutecznie namawiali wszystkich do porzucenia szkoły twierdząc, iż „czas jest na głoszenie, a nie na naukę.” Po roku studiów, kiedy byłam już w trakcie zaliczania trzecich kolokwiów, uznałam, iż nastał ten moment w którym mogę powiedzieć innym o studiach. Byłam pewna, że skoro przeszłam pierwszoroczną przesiewkę, to bez problemu dokończę studia, i nikt mi w tym nie przeszkodzi. I tak sie stało. Tylko, że w kilku tygodniach odmienił się cały świat.
 
Zaskoczeni znajomi przez kilka tygodni wypytywali o szkołę mając nadzieję, iż usłyszą, że to nie prawda. Niektórzy sugerowali nawet, iż nie wiem gdzie chodzę, bo jest to po prostu nie możliwe, a ja z coraz większym niesmakiem traciłam do nich szacunek. Z czasem straciłam wszystkich znajomych. Świadkowie obrzucając pogardliwymi spojrzeniami mijali mnie zarówno na ulicy, jak i na zebraniach z których na niejednokrotnie korzystałam. Mój starszy dwa lata brat, mieszkający od dawna osobno, przychodząc żalił się, iż „świadkowie” mu przeze mnie dokuczają. Z nieznanych  powodów pod drzwiami domu zaczęły stawać grupy łysych tarasujących wejście. Po pół roku znaleziono mojego brata nieżywego.
 
Śmierć Brata
 
Nikt nie wie do końca, co tak naprawdę się stało w jego mieszkaniu. W ostatniej chwili odwołano sekcję. Nie pozwolono mi go zobaczyć. Nie było dochodzenia. Młody, dwudziestoczteroletni, tryskający radością chłopak zginął, a wszyscy potraktowali to za coś oczywistego. Świadkowie krzyczeli na mamę, że płacze. Miesiąc po śmierci, miała o nim zapomnieć. Do matki opłakującej syna, mawiano: „przestań już beczeń”, „weź sie w garść”, „otrząśnij się wreszcie”.
 
Pytania
 
Zastanawiające jest również to, iż brat przed śmiercią powtarzał: cyt: „Mamo nic nie mów, bo cię zniszczą. Mama nawet nie wie kim i jacy oni są”.
 
Osiem lat
 
Od tego zdarzenia minęło osiem lat. Przez kilka pierwszych mieliśmy wciąż głuche telefony. Zawsze o 11.30. Rano i w nocy. Świadkowie nie wybaczyli nam braku zapomnienia o bracie. Pogardzili nami za pamięć, pomnik i studia. Pół roku po śmierci brata odważyłam się zerwać z nimi kontakty. Niedługo po tym rodzice poszli w moje ślady. Do dziś staramy się wzajemnie wspierać.
 
Kłamstwa
 
Nieznani ludzie rozpowiadają o nas bezpodstawne psujące opinię opowieści. Chodzą za nami psując wiele znajomości oraz nawiązywanych współpracy. Co jakiś czas niektórzy bardziej odważni znajomi informują nas o tym kto u nich był, i jakie rzeczy na nasz temat opowiada. Do innych przychodzą strasząc i namawiając do zerwania współpracy. W środkach masowego przekazu zaczęto łamać podstawowe prawa niszcząc moją opinię i dobre imię. Bez mojej zgody zaczęto wykorzystywać moje nazwisko, imię, tytuły oraz fragmenty utworów do własnych, często niezgodnych z prawem celów. Od kilku tygodni na nowo rozdzwoniły się głuche, głupie i przedrzeźniające telefony.
 
Nie wrócę
 
Jedynie Świadkowie z uśmiechem na twarzy wciąż zadają jedno pytanie: „I co? Nie macie jeszcze dość? - Chcemy abyście wrócili.”
A ja, na łamach tego artykułu odpowiadam: Bóg da mi siły i wytrzymam, ale nigdy nie wrócę. Nie chce ich znać. Choć w duchu myślę: Może się znajdzie ktoś, kto mi pomoże, lub chociaż ich powstrzyma? Czy w takim kraju jak Polska, „Świadkowie” muszą być zawsze bezkarni?
 
Emilia
 
strona: 1 2