DRUKUJ
 
ks. Grzegorz Ryś, Sławomir Rusin
Pielgrzymki, które stworzyły Europę
List
 


Dla nas pielgrzymka jest czymś egzotycznym, nawet jeśli w Krakowie idzie na nią osiem tysięcy osób, liczba ta w zestawieniu z liczbą mieszkańców miasta jest niewielka. Pozostali zresztą postrzegają najczęściej tych kilka tysięcy pątników w kategoriach religijnej egzotyki. Tymczasem dla średniowiecznych ludzi pielgrzymowanie było czymś normalnym, zwykłym aktem religijności. Na pielgrzymkę po prostu „się chodziło".
 
A kto na nią chodził?
 
Wszyscy. O tym mówią „Opowieści kanterberyjskie" Geoffreya Chaucera: na jednej drodze spotykają się i książęta, i chłopi. Każdy opowiada swoją historię. Oczywiście wybranie się na pielgrzymkę było o wiele łatwiejsze dla księcia czy jakiegoś hierarchy niż dla kogoś z nizin społecznych.
 
Czy powody, dla których dzisiaj idziemy na pielgrzymkę, różnią się od tych średniowiecznych?
 
Chyba nie. Ludzie często podejmują pielgrzymkę w celach pokutnych, oznacza ona jakiś zwrot w kierunku nawrócenia. Pielgrzymka to przecież czas zetknięcia się ze Słowem Bożym, sakramentami. Pojawia się też wymiar odrzucenia świata, doświadczenia go w trochę inny sposób niż na co dzień. Na co dzień uganiamy się za rzeczami, które wydają nam się konieczne do życia, choć nasi dziadkowie nie mieli o nich pojęcia. Podczas pielgrzymki człowiek jakoś sobie bez nich radzi, potrafi znieść wiele niewygód, decyduje się na bardzo prosty styl życia. Trwa to co prawda tydzień czy dwa, ale jest pewnym doświadczeniem skoncentrowania się na tym, co istotne, co ważne, swego rodzaju porządkowaniem wartości.
 
Myślę, że potrzeby człowieka w XI i XXI w. są w jakimś sensie podobne. Każdy szuka w życiu miłości, odpowiedzi na najistotniejsze pytania: skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy, co jest ważne. Pytania, które gdzieś tam w tyle czaszki nam się kołaczą pozostają ciągle te same. Na pewno myślimy bardziej abstrakcyjnie, kult świętych różni się od tego z XIII w., mamy pewnie poprawniej uporządkowane niektóre kwestie dotyczące religii, ale nie znaczy to, że na średniowiecznych należy patrzeć z poczuciem wyższości.
 
Wiele elementów pielgrzymki sprzed wieków przetrwało do dziś. My też przynosimy z pielgrzymki obrazek, figurkę czy znaczek, a to wymyślono przecież w średniowieczu. Z Cantenbury przynoszono ołowianą plakietkę z popiersiem Tomasza Becketa, z Composteli muszlę...
 
Kiedy pielgrzymki przestały być tak ważne?
 
W okresie reformacji. Reformacja podkreślała wyłączność Boga, kult świętych poszedł w odstawkę i to, co było pewną namacalną, dotykalną substancją pielgrzymki, jak święty grób, obraz, zostało zakwestionowane. Reformacja pytała o wiarę, a ponieważ była reakcją na wiele zjawisk postrzeganych jako patologiczne, nastąpił efekt wahadła: skoro coś przeradza się w praktyki wręcz zabobonne, to należy z tego zrezygnować, wyrzucić do kosza. Zanim wahadło powróci do równowagi, musi minąć trochę czasu.
 
 
strona: 1 2 3 4 5