DRUKUJ
 
o. Tadeusz Hajduk SJ
Marta i Maria
Posłaniec
 


Obydwie siostry służą Jezusowi w różny sposób. Marta musi się nauczyć od Marii adoracji jako formy służby Panu, a Maria od Marty konkretnego działania dla Pana. Zło zaczyna się wtedy, gdy chce się jedno uprzywilejować. Marta chce uprzywilejować działanie nad kontemplacją. Dlatego Jezus ją upomina. Obydwie siostry żyją pod wspólnym dachem i choć są tak różne, to jednak się kochają i pomagają sobie wzajemnie, choć w tej scenie na pierwszy rzut oka może się wydawać, że tak nie jest. Podobnie jest i w naszych rodzinach czy też we wspólnotach: nie wszystkie dobrodziejstwa rodzą się w grupach jednorodnych; różnorodność może stawać się wzajemnym ubogaceniem. Obydwie siostry angażują się dla Jezusa i nie potępiajmy żadnej z nich. Wydaje się czasem, że trzeba poniżać działanie, by wywyższyć kontemplację. To nie jest właściwe. Są to bowiem dwa sposoby kochania Pana, a Jezus szuka szczerości naszego serca, a nie gestów aktywności czy też jej braków w kontemplacji. Modlitwa jest duszą apostolatu, ale też apostolat ożywia i pobudza modlitwę, uczy Ojciec święty.
 
Każdy z nas według własnego temperamentu i dojrzałości duchowej musi się ciągle trudzić, by łączyć w sposób właściwy działanie z kontemplacją. Tendencja do uprzywilejowania działania nad kontemplacją, zakładając, że kto pracuje dla Boga, modli się, jest ryzykiem każdej epoki, a naszych czasów w sposób szczególny. Aby oddać się temu “jedynemu potrzebnemu”, konieczne jest ofiarowanie czasu na wyłączną kontemplację, na siedzenie u stóp Pana, obierając “lepszą cząstkę”.
 
Odczuwanie mocnego wołania do życia kontemplacyjnego nie od razu oznacza powołanie do klasztoru zamkniętego; najczęściej jest to wołanie Boga, by stać się kontemplacyjnym tam, gdzie się jest, bo to nie miejsce obdarowuje duchem kontemplacyjnym. Prawdziwa kontemplacja nie jest jakąś ogólną modlitwą, nie zawiera się w pustce myśli ani w uczuciowym zachwycie nad prawdami abstrakcyjnymi, ale jest zawsze spotkaniem z osobą Jezusa i to ukazuje najlepiej gest adoracyjny Marii z Betanii. Kontemplacja jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa, słuchaniem słowa Bożego, milczącą miłością (KKK 2724). Słowa w kontemplacji (...) są niby iskry, które zapalają ogień miłości (KKK 2717).
 
Zapytajmy się w pełnej szczerości wobec Boga, jakie są nasze spotkania z Jezusem. Czy potrafimy adorować Jezusa, siadając u Jego stóp bez zasypywania Go lawiną słów, trwając w milczącej miłości? Czy przebywanie na modlitwie jest dla mnie “lepszą cząstką” choć tylko cząstką, bo do całości potrzeba jeszcze uzupełnienia przez działanie? Jak łączę w swoim życiu działanie i modlitwę?
 
o. Tadeusz Hajduk SJ
 
***
 
 POLECAMY:
 
 
W niniejszych rekolekcjach chcemy pójść drogą Marty i Marii (Łk 10,38-42), aby głębiej rozeznać nasze życie duchowe, które "rozgrywa się" w samym sercu codzienności - tam, gdzie spędzamy najwięcej czasu, w miejscach, w których spalamy najwięcej energii, pośród zajęć najbardziej powszednich, pośród spraw, które nas pasjonują, ale i tych, które rodzą w nas najwięcej napięcia.
 
 
 
strona: 1 2