DRUKUJ
 
Ania
Tarot zawsze Ci podpowie... nieprawdę
materiał własny
 


Przede wszystkich należy wiedzieć, że doświadczenie kart tarota jest bezpośrednim wejściem w magię. Karty zostały tak pomyślane, aby demony mogły działać na bardzo szerokim obszarze zagadnień życia i tym bardziej zniewalać i odgrywać rolę istoty wszystkowiedzącej. Kartami można objąć prawie wszystkie przestrzenie życia i nie ograniczają one komunikacji tylko do odpowiedzi na tak lub nie, jak to bywa np. przy wahadełku. To jest określony rodzaj złych duchów związany z symboliką tych kart. Kiedyś ktoś świadomie to tak wymyślił, że sam fakt posługiwania się kartami tarota jest równoznaczny z używaniem zaklęć w celu przywoływania duchów. Osoba wróżąca nie musi o tym wiedzieć, poza tym chodzi właśnie o to, żeby nie wiedziała. Kiedy zadajesz kartom pytanie o domeny Boga np. przyszłość, wtedy łamiesz pierwsze przykazanie. Poprzez grzech wchodzi Zły, a reszta toczy się już według schematu zniewolenia. Demony kart nie znają przyszłości. Mają jednak intelekt i potrafią łączyć pewne zdarzenia ale łączniki miedzy tymi wydarzeniami często są fałszywe. Zły nie zna też naszych wszystkich myśli. Sukces złych duchów polega na tym, że utrzymują osobę wróżącą w grzechu i wtedy mają do niej łatwy dostęp. Znają jej osobowość, słabości i szczególnie grzechy, a poprzez odpowiednią manipulację utrzymują osobę wróżącą w poczuciu posiadania szczególnych umiejętności. Nierzadko też taka osoba myśli, że te dary pochodzą od Boga, wtedy występuje podwójne zapętlenie. Stan takiej osoby jest efektem rozgrywki inteligentnej i świadomej istoty.
 
A grzechy człowieka (nie tylko złamanie pierwszego przykazania) są jak zaproszenie złego do takiej współpracy. To dla niego potwierdzenie pozornego zwycięstwa nad człowiekiem, czyli stworzeniem Bożym. Ale grzech ma jeszcze inną konsekwencję – daje Złemu dostęp do wiedzy o naszym złym życiu. Dlatego, gdy ludzie przychodzili do mnie, to widziałam niektóre zdarzenia z ich życia, bo Zły miał do nich dostęp poprzez grzech tych ludzi, a ja otrzymywałam to w postaci obrazów, bo sama byłam na niego otwarta. Zły montuje historie z wydarzeń prawdziwych, prawdopodobnych i nieprawdziwych, a ludzie myślą, że całość jest prawdą. Zły duch nie zna także przyszłości i nie panuje nad czasem, tylko Bóg jest władcą czasu. Tylko Bóg powołał świat do istnienia i On go kiedyś zakończy. Wejście w dialog ze złym spowoduje zawsze twoją przegraną, ponieważ nie zadaje się pytań o sens życia temu, który pragnie jedynie twojej śmierci. Zły tak pokieruje zdarzeniami, to znaczy, tak ustawi twoje myślenie, że sama siebie doprowadzisz ku przepaści i możesz w czas nie zauważyć tej pułapki. On będzie siał wątpliwości i sam pozwoli ci znaleźć odpowiedź tam, gdzie na pewno jej nie ma. Będzie podsuwał ci rozwiązania rodem z piekła, ale bez żadnych zimnych ogni, dymu i siarki, jak to bywa na filmach. Raczej cicho, bezwzględnie kłamliwie i w pozorach normalności. On wykrzywi twoje patrzenie na świat, zmieni hierarchię wartości tak, abyś na własne życzenie doprowadziła się do zguby. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. A jeżeli kiedyś zapragniesz zmiany smutnego życia, to on chętnie przypomni ci twoje grzechy, żeby utwierdzić cię, że z obranej drogi nie ma wyjścia, bo przecież źli ludzie nie mogą iść do nieba... – aż mnie złość ponosi, że dałam się na to nabrać.
 
Gdy jesteś już w sidłach jego myślenia, wtedy Zły może nawet udowodnić ci na przykład, że wszystko na świecie jest piaskiem – i uwierzysz w to. Ty odpowiesz, że to oczywiście nieprawda, bo są przecież jeziora, rzeki, oceany i ogólnie mnóstwo wody! Wtedy Zły, znając twoje słabe punkty spokojnie powie, że nie masz racji i sam zaproponuje, żebyś sprawdziła. Potem poda ci sito do przesiewania piasku i zasugeruje, żebyś zanurzyła je w rzece. Zanim włożysz je do wody, on zdąży zamieszać na dnie rzeki i wyciągając sito znajdziesz tam kamienie i piasek.
I uwierzysz, że rzeka jest piaskiem, bo przecież sama tego doświadczyłaś...
 
Coraz bardziej wyczerpana życiem będziesz długo szła wzdłuż brzegu rzeki w przekonaniu, że jesteś na pustyni, będziesz przecierała oczy piskiem, aby lepiej widzieć i w końcu padniesz z rozpaczy i pragnienia, mając wodę obok siebie!
 
Doświadczenie okultyzmu w postaci choćby wróżenia pozostawia ślad na bardzo długo. Jednym z jego efektów jest niechęć do kościoła czy modlitwy, ale mogą też być inne pozostałości. Mnie udało się wyjść, bo ktoś mi pomógł, a ja sama uznałam mój grzech i błagałam o miłosierdzie, gdy miałam już siłę błagać. Ale jest wiele osób, do których nie ma kto dotrzeć, które od dawno są poza kościołem.
 
Na przykład moja koleżanka Eliza, również bawiła się we wróżby w czasie liceum. Była w tym dobra, też pomagała ludziom. Po liceum przestała wróżyć, ale nigdy nie dokonała świadomego zerwania i oczyszczenia tej przestrzeni.
 
 
   
 
strona: 1 2 3 4