DRUKUJ
 
ks. Zbigniew Kapłański
Posłuchajmy bez podsłuchiwania
Droga
 


Natomiast zawsze - na ile czas pozwala - staram się odnieść do tego, co słyszałem w czasie wyznania grzechów. Bo przecież wyznawane grzechy to jakby objawy pewnej choroby, tyle że duchowej. Przecież lekarz - po usłyszeniu, co choremu dolega nie wysyła go do domu. W gabinecie lekarskim nieraz musimy się zastanowić nad wzajemną zależnością niektórych objawów choroby, musimy zanalizować tryb życia i sposób odżywiania. I tutaj podobnie?
 
Gdy ktoś grzeszy językiem, to zwykle zalecam mu na początek uczenie się odruchu przepraszania w sercu Pana Boga za użycie niepotrzebnych słów, gdy trudno mu opanować zdenerwowanie, to ma się od rana modlić o łaskę pokoju serca i patrzeć na Krzyż, gdy jakiś wąż irytacji zaczyna go kąsać (jak to opisane w Księdze Liczb - wydarzenie z wężami na pustyni - Lb 21,4-9).
 
Podobnie, gdy ktoś grzeszy narzekaniem, to najczęściej każę mu dziękować przede wszystkim Panu Bogu za łaskę życia i odkupienia, ale również za dar każdego spotkania z człowiekiem i za każdą okazję do zrobienia dobra. A zaraz potem - dziękować własnej żonie za smaczną zupę czy uprasowaną koszulę, własnej mamie za każdy znak zatroskania i miłości.
 
Na koniec dodam, że najlepiej udaje mi się pomagać osobom, które spowiadam stale, które starają się mieć jednego spowiednika. I tutaj jest podobnie jak z lekarzem - chyba nieroztropne byłoby leczenie choroby, zwłaszcza przewlekłej, odwiedzając każdym razem innego specjalistę. Na pełną premedytacji działalność szatana najskuteczniej odpowiada się systematyczną i zaplanowaną pracą.
 
- Czy można z tego wyciągnąć wniosek, że nie wyznanie grzechów jest najważniejsze w spowiedzi?
 
Wiem, że na marginesie tego wywiadu Ksiądz Redaktor przypomni warunki dobrej spowiedzi. Zatem nie muszę długo rozwodzić się nad tym, że szczere wyznanie grzechów jest jednym z warunków ważnej spowiedzi. Ale popatrzmy na zdania wypowiedziane pod i nad tym warunkiem. Zarówno rachunek sumienia, czyli mądre przeanalizowanie własnych upadków, z ich genezą i wzajemnymi zależnościami, jak i opracowanie sposobów pracy nad sobą, są równie potrzebne do ważności - a nawet bardziej potrzebne do praktyczności spowiedzi. Bo przecież Pan Jezus chce, aby spowiedź w naszym życiu przynosiła owoce, aby coś zmieniała, czyniła świat coraz piękniejszym.
 
Ponieważ Ksiądz wciąż namawia, abym mówił konkrety, to dodam kilka przykładów. Jeśli ktoś mówi, że ma kłopoty z nieuporządkowanym zdenerwowaniem, albo z zachowaniem czystości, to zwykle pytam, jak wygląda modlitwa tego człowieka. Najczęściej słyszę, że słabo. Trzeba, aby penitent zauważył tę prawidłowość: silne namiętności można zwyciężać tylko przy pomocy łaski Bożej sprowadzanej w życie przez modlitwę. A zatem wspólnie wyciągamy wniosek - więcej się modlić.
 
A jak z kolei człowiek zaniedbuje modlitwę, to zwykle znaczy, że jeszcze nie odkrył jej wartości, poza tym, że jest dla niego mało ciekawa - wtedy zachęcam do urozmaicania sobie modlitwy. Tak wiele jest różnych źródeł, które mogą inspirować modlitwę osobistą, od Pisma Świętego począwszy.
 
- Lubię dopowiadać do końca. To wyznanie grzechów nie jest najważniejsze w spowiedzi?
 
Wydaje mi się, że to już powiedziałem, ale może rzeczywiście nie dosłownie. Każdy z warunków dobrej spowiedzi musi być spełniony, aby Spowiedź była ważna. Wyznanie grzechów jest może niekiedy najtrudniejsze, bo krępujące. Ale wstyd towarzyszący wyznawaniu grzechów jest czymś zdrowym, powtarzam niekiedy, że prawdziwa tragedia jest wtedy, gdy ktoś wstydu już nie ma? Nie jest to jednak warunek najważniejszy, bo wszystkie są równie ważne. Rachunek sumienia musi być dokładny, ale nie skrupulatny. Żal za grzechy ma być nie tylko stwierdzeniem: "ale ja byłem głupi", ale próbą zrozumienia, że przez grzech niszczymy Boże prowadzenie świata, odbieramy sobie i innym jakąś cząstkę piękna i mądrości ofiarowaną przez Stwórcę. Postanowienie poprawy ma być konkretne i jednoznaczne, a nie tylko ogólnikowe i powierzchowne. Zadośćuczynienie musi być próbą naprawienia krzywd i strat - własnych i cudzych: gdy ktoś coś ukradnie - powinien jak najszybciej oddać, podobnie z rzeczami pożyczonymi. Gdy skłamie - powinien to odwołać, gdy popsuje komuś dobre imię - powinien je naprawić. Gdy zaniedbał modlitwę - powinien to nadrobić. Oczywiście wszystko z wyczuciem. Nie zawsze publiczne odwołanie plotki przyniesie rzeczywistą korzyść, niekiedy lepiej przemilczeć i modlitwą w intencji obgadanej osoby wyrównać stratę - na nieco innej płaszczyźnie.
 
 
 
strona: 1 2 3 4