DRUKUJ
 
Robert Tekieli
Bioenergoterapia
Don Bosco
 


Bioenergoterapia a uzdrowienia charyzmatyczne

Stwierdzono, że uzdrowiciel jest w stanie wpłynąć na symptomy cierpienia, stan choroby u ludzi, a nawet u zwierząt. Działać może tu płynąca z dobrej woli i życzliwości uzdrowiciela „pozytywna stymulacja” dla psychiki i organizmu chorego, uruchamiająca mechanizmy samoleczenia, jak też „negatywna psychomanipulacja” wypływająca z niekompetencji lub złej woli uzdrowiciela. Jedną z hipotez wyjaśniających ten fenomen jest wykorzystanie psychologicznej sugestii, której mechanizm, podobnie jak mechanizm powiązanej z nią hipnozy, nie jest do końca znany.

Uzdrowienia paranormalne, również typu bioenergoterapeutycznego, często mylone są z uzdrowieniami chrześcijańskimi. Są to jednak zupełnie różne zjawiska. W uzdrowieniu chrześcijańskim istotą jest nawrócenie się człowieka. To nakierowanie się na Boga, na zbawienie, jest warunkiem uzdrowienia. Dla uzdrowicieli paranormalnych najważniejsze jest uzdrowienie.

W przeciwieństwie do uzdrawiacza, charyzmatyk sam nie jest dawcą energii, korzysta z niewyczerpanego Bożego źródła, nie męczy się zatem, nie traci sił. Istotne jest też, że w przeciwieństwie do bioenergoterapeuty nie musi i nie może diagnozować. Uzdrowienia charyzmatyczne są trwałe, cechą pseudouzdrowień bioenergoterapeutycznych jest często nietrwałość, czyli nawrót objawów utajonych pod wpływem sugestii. Częste jest także przeniesienie objawów: w miejsce bólu fizycznego pojawia się lęk i cierpienia psychoduchowe, na przykład trudności w modlitwie, co jest bezpośrednim efektem działania mocy okultystycznych. Zdarza się też obecność nowej, śmiertelnej choroby.

Niektóre seanse bioenergoterapeutyczne kończą się dla osób w nich uczestniczących utratą przytomności, ich efektem bywa też ogólne osłabienie chorego; utrata sił może trwać miesiące czy nawet lata i skończyć się śmiercią; w środowisku bioenergoterapeutów funkcjonuje pojęcie „wampiryzmu energetycznego”.

Konsekwencje

Bioenergoterapia, jako zjawisko o zasięgu społecznym, pozostaje ponadto dziedziną działania wielu oszustów. Ludzi bezwzględnie wykorzystujących rozpacz osób nieuleczalnie chorych i ich rodzin, zbijających fortuny na dawaniu fałszywej nadziei. Ogłaszając swą wszechmoc w leczeniu każdej choroby, odciągają chorych od normalnych terapii, które mogłyby zakończyć się wyleczeniem.

Dziesiątki świadectw osób poszkodowanych przez nieznanego pochodzenia „bioenergię” pokazują, że poddanie się zabiegowi „energetycznemu”, szczególnie, gdy w trakcie zabiegu lub po nim wystąpiły jakieś somatyczne odczucia, owocuje groźnymi następstwami. Są to negatywne skutki psychoduchowe: między innymi nie dające się leczyć farmakologicznie depresje, skłonność do wchodzenia w okultyzm. Destrukcji ulegają więzi z rodziną i osobami bliskimi, wzmagają się niewytłumaczalne seryjne niepowodzenia życiowe, które, co najbardziej tajemnicze, mogą dotykać całej rodziny, nawet w kolejnych pokoleniach.

Clive Harris, który od lat 70. przyczynił się do rozpropagowania bioenergoterapii w Polsce zapytany przez swą tłumaczkę, w jaki sposób uzdrawia, odpowiedział wprost: „Przy pomocy duchów”. Nie był też w stanie oddziałać na nią, gdy usilnie modliła się na różańcu, w trakcie seansu bioenergoterapeutycznego.

Efektem Pierwszego Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie (we wrześniu 1981 r.) była następująca definicja: bioenergia ma „własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka”. Inteligencja jest cechą osób. Posługiwanie się taką terminologią wskazuje na doświadczenia bioenergoterapeutów, których nie da się wyjaśnić w porządku fizykalnym. Często uzdrowiciele tracą swą moc uzdrawiania po egzorcyzmach i nawróceniu. Nie była więc ona naturalna. Otwarcia mediumicznego nie da się kontrolować, może przeistoczyć się w otwarcie duchowe.

***

Dla człowieka chorego najistotniejszym pytaniem jest czy bioenergoterapia oparta jest na wykorzystaniu sił naturalnych czy ponadnaturalnych. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wiadomo z pewnością, że przynajmniej część bioenergoterapeutów odwołuje się do sił nadnaturalnych. Konsekwencje ich oddziaływania są bardzo szkodliwe. Ponieważ chory nie jest w stanie stwierdzić czy dany bioenergoterapeuta jest uzdrawiaczem duchowym czy nie, idąc do bioenergoterapeuty może się narazić na poważne szkody somatyczne, psychiczne i duchowe.

Robert Tekieli

 
 
strona: 1 2