DRUKUJ
 
o. Piotr Hensel OCD
Prostota kościelnej ławki
Głos Karmelu
 


Bogactwem naszej polskiej geografii są liczne pielgrzymki zmierzające do duchowej stolicy na Jasnej Górze. Prostota tej pobożności niesie jakże przejrzyste orędzie – zmierzamy do innej ojczyzny, tej, która jest w niebie, a zatem i nasza doczesna pielgrzymka musi być odpowiedzialna i godna. Wieszcz Adam Mickiewicz w tym krajobrazie polskiej pobożności dostrzegał siłę i tożsamość słowiańskiej duszy:

„Duszą narodu polskiego jest pielgrzymstwo polskie. A każdy Polak w pielgrzymstwie nie nazywa się tułaczem, bo tułacz jest człowiek błądzący bez celu;
Ani wygnańcem, bo wygnańcem jest człowiek wygnany wyrokiem urzędu, a Polaka nie wygnał urząd jego. (…)
A tymczasem Polak nazywa się pielgrzymem, iż uczynił ślub wędrówki do ziemi świętej, Ojczyzny wolnej, ślubował wędrować póty aż ją znajdzie”.

A Cyprian Kamil Norwid tęskni nie do tych, co wiele obiecują, lecz:

„do tych, co
mają tak za tak – nie za nie,
Bez światło-cienia”.

Nauczyć się „alfabetu tego prostaka” oznacza zatem tę podstawową zdolność rozróżniania tego co dobre od tego co złe, powrotu do tego co najistotniejsze i podstawowe: wartość i godność życia ludzkiego, rodzina, Bóg–Honor–Ojczyzna. Widzimy wszyscy, że o te podstawowe wartości dziś toczy się bój, że nastąpił rozdźwięk między ewangelią a kulturą, który Paweł VI nazwał „dramatem naszych czasów” (Evangeli nuntiandi, 20). Zechciejmy w nas samych uczynić przestrzeń ponownego spotkania się kultury z ewangelią, to wyzwanie szczególnie skierowane jest do naszej słowiańskiej wrażliwości.

Duchowość komunii

Błogosławiony Jan Paweł II na zakończenie pamiętnego Roku Jubileuszowego w dokumencie Novo millenio ineunte wezwał lud Boży do „duchowości komunii”, opierającej się na – wspomnianym już wcześniej – ewangelicznym prawie wzajemnego noszenia brzemion (por. Ga 6, 2). Duchowość komunii to nic innego jak prostota kościelnej ławki, to podanie dłoni w geście pojednania i znaku pokoju, uświadomienie sobie, że łączy nas Credo i wiara w Jezusa Chrystusa pochodzącego przecież z małej, niewiele znaczącej mieściny – Nazaretu. W naszej polskiej historii mieliśmy wiele świadków tej duchowości, która potrafiła łączyć wysoką kulturę z autentyczną pobożnością prostaczków, wystarczy wspomnieć tych najbliższych nam w czasie: św. Brat Albert Chmielowski – artysta malarz w służbie ubogim, sługa Boży Jan Tyranowski – szewc zaczytany w dziełach św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa, mistrz duchowy Karola Wojtyły, i sam błogosławiony Jan Paweł II – wybitny intelektualista, teolog, Namiestnik Chrystusowy z różańcem w ręku i szkaplerzem na szyi.

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Mt 11, 25–26).

o. Piotr Hensel OCD
 
strona: 1 2