DRUKUJ
 
Michał Buczkowski
Pełna zbroja Boża
Wzrastanie
 


Symbole

By lepiej zrozumieć sakrament, dobrze przypatrzeć się znakom, które mu towarzyszą. Przy bierzmowaniu bardzo istotny jest olej, którym znaczy się czoło kandydata. Krzyżmo, poświęcone przez biskupa w Wielki Czwartek, jest mieszaniną oliwy i balsamu. Oliwa, używana na przykład przez sportowców przed zapasami do namaszczenia ciała, symbolizuje wzmocnienie do walki z szatanem. Balsam służył do podobnych celów, ale używany bywał też po walce jako środek leczniczy – by rany łatwiej się goiły. Balsamem określamy też przenośnie coś, co przynosi ulgę, pocieszenie. Widać więc, że krzyżmo ma zapewnić kompleksową pomoc bierzmowanemu, ma pomóc w walce, ale i ułatwia podniesienie się po porażce, gdy jednak ulegniemy pokusie i zgrzeszymy.

Krzyżmem naznaczane jest czoło, najbardziej odsłonięta, widoczna część ludzkiego ciała. Czasem nauczyciele zapominalskim uczniom mówią „zapisz to sobie na czole” – tak charakterystyczne miejsce będzie przypominać o obowiązkach. Nawet jeśli ktoś nie spojrzy do lustra, reakcje innych ludzi będą mówić o tym, że zobowiązanie jest dla nich jawne. Podobnie właśnie żołnierzom w starożytności znaczono czoła – by nie zapomnieli o swej misji i by było jasne, po której stronie walczą. Jasne zarówno dla swoich, jak też wrogów.

Istotny jest oczywiście znak, jaki biskup czyni olejem na czole bierzmowanego. Krzyż Chrystusowy – głupstwo dla pogan i zgorszenie dla żydów, ale znak zwycięstwa dla nas, walczących po stronie Zbawcy. We Włoszech istniał zwyczaj, by czoło bierzmowanego świadek opasał chrismale – wstęgą jedwabną, która miała za zadanie symbolicznie chronić ten krzyż przed znieważaniem. W niektórych regionach chodzono z chrismale cały tydzień po przyjęciu sakramentu.

Działaj, a łaska zadziała

Mówi się o tym, że bierzmowanie wywiera niezatarte piętno na duszy. Działa więc podobnie jak chrzest czy kapłaństwo. Nawet, jeśli ktoś porzuci stan kapłański, władza święceń nie opuści go. Podobnie z chrztem i bierzmowaniem, nawet gdyby człowiek porzucił Kościół, sakramenty będą w nim obecne, nie trzeba będzie ich powtarzać, jeśliby chciał po jakimś czasie się nawrócić.

Nie oznacza to oczywiście magicznej mocy sakramentów, znamię na duszy nie działa automatycznie. Nie wystarczy przyjąć znak łaski, by ta działała w nas. Trzeba z nią jeszcze podjąć współpracę. Oczywistym sposobem otwierania drogi Bogu jest choćby spowiedź i pokuta, która przywraca łaskę, jaka ma nas prowadzić do świętości.

Ktoś, kto przyjąłby sakrament bierzmowanie w stanie grzechu ciężkiego, przyjmie go oczywiście ważnie, ale łaska związana z tym sakramentem będzie niejako uśpiona, nie wyda owoców aż do naprawienia sytuacji, pojednania się Bogiem. Będąc w stanie łaski, otwieramy się na siedem darów Ducha Świętego, ale także na liczne inne, pomniejsze prezenty, jakie oferuje nam chodzenie drogą Pańską.

Podejmowanie stałego trudu poprawy, życia modlitwą, przyniesie obiecywane przez św. Pawła: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość, opanowanie... Warto o nie prosić przed bierzmowaniem, a jeszcze bardziej po, by nie zapomnieć, że Bóg wyposażył nas w odpowiednie narzędzia na „wąską ścieżkę”, którą podążamy. Dobrą modlitwą w takiej sytuacji będą słowa psalmu 67: „Przykaż Boże mocy twojej, umocnij to, Boże, coś w nas sprawił”.

Michał Buczkowski
 
strona: 1 2