DRUKUJ
 
ks. Waldemar Irek
Odzyskiwanie duchowego piękna – czyli o uczciwości wobec Boga
Zeszyty Karmelitańskie
 


W obecnych czasach zło jest tak dalece wpisane w życie człowieka, tak bardzo złagodzono jego oblicze, że w takie praktyki można wejść zupełnie nieświadomie. Dzieci w przedszkolu z zachwytem chłoną nowe i ekscytujące zabawy andrzejkowe, z zapałem czekają na wróżby i przebieranki ostatniego dnia października. Przejmujemy obce wzorce bezrefleksyjnie i dajemy się oczarować urokowi inności – nie wnikając w jej źródła. A Pismo Święte zakazuje czarów, wróżb, manipulowania własnym losem.

Los chrześcijanina został w akcie Chrztu Świętego oddany w ręce Bogu. Kościół po trzykroć zadał rodzicom pytanie, czego właściwie chcą dla swojego dziecka i czy są tego świadomi. Odtąd do Boga należy się zwracać w każdej sprawie życiowej. W zdrowiu i chorobie. On ciągle JEST blisko człowieka i nie opuszcza go nawet wtedy, gdy ten się odwraca i udaje, że Boga nie ma.

Tymczasem oddawanie się w ręce wróżek i magów, talizmanów i spirytystów jest sprzeniewierzeniem. Nie jesteśmy już swoją własnością, by dysponować nią dowolnie. Dobrowolnie oddaliśmy nasze życie Bogu, który już wcześniej był jego właścicielem i Stwórcą, ale czekał na akt dobrowolności i wolności wyboru człowieka. Oddawszy życie w Jego ręce, nie możemy teraz mówić: nie podoba mi się, że nie jestem piękny, zdrowy i bogaty – to na chwilę pójdę do kogoś, kto wie, jak osiągnąć to, czego chcę. Nie moje „chcę” decyduje o kierunku życia, ale „bądź wola Twoja” – powtarzane w modlitwie Pańskiej. „Ojcze Nasz – bądź wola TWOJA!”, „święć się Imię TWOJE!, przyjdź Królestwo TWOJE”. Nie „moje”!

Wybierając swoją wolę – człowiek wystawia się na wielkie niebezpieczeństwo. Odtąd, skoro dobrowolnie odwraca się od swego Boga – czyni wyłom, dziurę w murze ochronnym, przez którą łatwo wchodzi Wróg. Jesteśmy słabi, po grzechu pierworodnym ciągle bardzo skłonni do złego. Odkupienie, jakie przyniósł Jezus Chrystus, jest faktem i nie podlegamy władzy Szatana – o ile sami mu tej władzy nie damy. Dopóki jesteśmy oddani Chrystusowi – zły duch nie ma wystarczającej mocy, by nas pokonać.

Ciągle musimy toczyć walkę, by opowiadać się po stronie dobra, jednak mocą Jezusa Chrystusa zawsze zwyciężymy. Odkąd dobrowolnie rezygnujemy z Jego panowania nad naszym życiem – stajemy się otwarci na władzę zła. A zło nie chce dobra. Nie bierze nas w posiadanie dla naszego dobra. To jest siła przeciwna Dobru – Bogu. Nie można więc oczekiwać dobra tam, gdzie go nie ma. Dlaczego więc ludzie tak często wybierają zło?

Zło jest podstępne i kusi. Szatan przemawiał do Jezusa na pustyni (Mt 4,1) słodko, mówiąc Mu o rzeczach, których mógł pragnąć: o posiłku po wielu dniach postu, o pewności, jaką mógł uzyskać, wystawiając Boga na próbę, o panowaniu, które nosił w Sobie z racji swojego pochodzenia od Ojca, a które mogłoby stać się źródłem wielkiego zadowolenia.

Zło przybiera pozory dobra i troski o potrzeby człowieka. Człowiek, który nie zna swoich prawdziwych potrzeb, a skupia się wyłącznie na tych doraźnych, bliskich, palących – łatwo da się przekonać, że warto sięgnąć po krótkoterminową premię, która zapewni przyjemność już teraz – co wydaje się o wiele korzystniejsze niż czekanie „wieczność” na wieczność.

Sięgając po krótkoterminowe pseudo-dobro, człowiek zaprzedaje się w niewolę, z której nie jest w stanie wydobyć się sam. Bo choć zło jest wątłe i nieporównywalnie słabsze od Boga – jest jednak o wiele silniejsze od słabego człowieka, który dobrowolnie odciął się od źródła mocy, jakim jest więź z Jezusem Chrystusem.

Zło nie poprzestaje na słabych. Atakuje także osoby przebywające w autentycznej zażyłości z Bogiem, dzięki której moc Boża widoczna jest w ich postawach i czynach, świadcząc o Bożej mocy. Kiedy szatan widzi autentyczną świętość w jakiejś duszy, albo kiedy „odkrywa, że dana osoba jest powołana przez Boga do wysokiej doskonałości świętości i kiedy domyśla się, że przez nią dokonają się wielkie dzieła dla zbawienia dusz, musi przeciwstawić się jej z gwałtowną zaciekłością i bez ociągania toczy z nią bezustanną walkę” (Por. G. Jeanguenin, Il diavolo esiste [Szatan istnieje], Edizioni San Paolo, Cinisello Balsamo 2005, s. 43., cyt. za F. Bamonte).
 
strona: 1 2 3 4 5