DRUKUJ
 
Józef Augustyn SJ
Chrzest Jezusa
Mateusz.pl
 


Doniosłość chrztu Jezusa

W przeciwieństwie do Piotra w Wieczerniku, Jan Chrzciciel w swej pokorze nie broni się dalej i posłusznie chrzci Jezusa wodą. Wsłuchajmy się w ten piękny dialog Mesjasza z Jego Poprzednikiem. Z dialogu tego przebija pokora, uległość i uniżenie wobec siebie nawzajem oraz wobec Ojca niebieskiego. Nie wchodząc w zbędne w tym momencie analizy egzegetyczne, kontemplujmy także Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. Ze szczególną uwagą przez dłuższą chwilę słuchajmy słów, które Ojciec wypowiada nad swoim Synem: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.

Doniosłość chrztu Jezusa objawia nam doniosłość naszego chrztu, który jest pierwszym darem, jaki Kościół nam ofiarował.

Św. Chromacjusz z Akwilei w swojej homilii pięknie łączy chrzest Jezusa z naszym chrztem: On zanurzył się w wodzie, abyśmy zostali oczyszczeni z brudu win; On przyjął kąpiel odrodzenia, abyśmy się odrodzili z wody i Ducha Świętego. Tak więc chrzest Chrystusa jest obmyciem win naszych, jest odnowieniem życia prowadzącego ku zbawieniu.

Św. Grzegorz z Nazjanzu powie natomiast: Chrystus zostaje oświecony, zostańmy oświeceni wraz z Nim; Chrystus zostaje w wodzie zanurzony, zejdźmy razem z Nim, abyśmy razem też zostali wywyższeni.

W obecnej kontemplacji dziękujmy Jezusowi za Jego Boską pokorę, dzięki której już na samym początku swojej publicznej działalności istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem. (...) A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie i przyjął chrzest razem z grzesznikami. Uniżenie Jezusa nad Jordanem jest zapowiedzią i obietnicą Jego uniżenia się aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 6–8).

Po kontemplacji chrztu Jezusa przejdźmy do kontemplacji naszego chrztu. Odwołując się do znanych nam okoliczności naszego chrztu oraz do naszej wyobraźni, chciejmy przypomnieć sobie własny chrzest. Wyobraźmy sobie najpierw kościół parafialny, a w nim chrzcielnicę, przy której zostaliśmy ochrzczeni. Przywołajmy też w pamięci naszych rodziców oraz rodziców chrzestnych. Przedstawmy sobie całą ceremonię chrztu, szczególnie zaś sam moment, w którym kapłan polewał głowę wodą, wymawiając: ... ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.

Był to moment, w którym Bóg Ojciec wypowiedział nad nami słowa: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1, 11). W ten sposób Bóg Ojciec przyjął nas jako swoje przybrane dzieci, Chrystus uznał nas za swoich braci i przyjaciół, a Duch Święty uczynił z nas swoje mieszkanie.

Dziękujmy za ten prosty, ale jednocześnie pełen tajemnicy gest Kościoła ofiarowany nam w imieniu Trójcy Świętej; gest mający decydujące znaczenie dla całego naszego życia duchowego.

Prośmy gorąco, aby zasiane na chrzcie ziarno synostwa Bożego, braterstwa w Chrystusie i świętości w Duchu Świętym zostało przez nas przyjęte; aby ziarno to rosło w nas, aby wydawało owoce przemiany i nawrócenia. Przepraszajmy także, że nie zawsze byliśmy świadomi wielkości tajemnicy chrztu, że nie korzystaliśmy w pełni z tej łaski.

Bóg w Trójcy Świętej

Duch Święty, zstępując na Jezusa w postaci gołębicy, objawia istniejącą jedność pomiędzy trzema Osobami Boskimi: Ojcem, Synem i Duchem Świętym. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1, 11).
 
strona: 1 2 3 4