DRUKUJ
 
ks. Przemysław Węgrzyn
Królestwu Jego nie będzie końca
Przewodnik Katolicki
 


Zapowiedź powtórnego przyjścia głoszona od początku wspólnoty Kościoła stała się przedmiotem nauczania apostołów. „Ten Jezus, wzięty od was do nieba przyjdzie tak samo jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1, 11). Jego powtórne przyjście podobnie jak wniebowstąpienie będzie jednocześnie końcem i początkiem. Skończy się historia tego świata. Nastąpi zmartwychwstanie tych, co pomarli, i dla tych, którzy swoim życiem przyznają się do Jezusa, rozpocznie się szczęśliwa wieczność. Powtórne przyjście Syna Bożego będzie wielkim objawieniem Jego chwały. Po swoim zmartwychwstaniu Chrystus ukazywał się niewielkiej grupie uczniów. W dniu ostatecznego zmartwychwstania i sądu żywych i umarłych objawi się wszystkim ludziom. Św. Mateusz pisze o tym wydarzeniu: „Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim” (Mt, 25-31), a w innym miejscu „ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego po prawicy Wszechmocnego i przychodzącego na obłokach niebieskich” (Mt 26, 64).

Zapowiedź powtórnego przyjścia i sądu wyraża wielką tęsknotę pielgrzymującego Kościoła i stanowi wielkie zaproszenie dla całej ludzkości. Jest zachętą do gotowości na przyjście Pana. Oczekiwanie na moment paruzji wymaga bowiem od człowieka określenia się, czy jest z Chrystusem, czy przeciwko Niemu.

Od początku istnienia wspólnoty Kościoła spodziewano się szybkiego powtórnego przyjścia Jezusa. Ono bowiem miało wszystko odnowić. Tak było także wtedy, kiedy przyszedł po raz  pierwszy, rodząc się z Maryi Dziewicy. Wtedy także dokonał odnowy świata przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie, przez które zwyciężył grzech i odkupił człowieka. Powtórne przyjście będzie oznaczać doprowadzenie wszystkiego do końca, a więc do powszechnego zmartwychwstania. Można zatem powiedzieć, że zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa nie było tylko wydarzeniem jednostkowym. Ono staje się początkiem zmartwychwstania wszystkich. Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy z tych, co pomarli, pisze św. Paweł, dodając, że jak przez człowieka przyszła śmierć, tak przez człowieka dokona się zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (por. 1 Kor 15, 20-22). Apostołowie od samego początku swojej działalności publicznej zapowiadają paruzję oraz to, że wszyscy zmartwychwstaną, kiedy Pan powróci. Potwierdzeniem tego nauczania jest fragment z Listu do Rzymian, w którym autor naucza, że: „Ten, co wskrzesił Chrystusa <Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała” (Rz 8, 11).

Królestwu Jego nie będzie końca

Przyjście Jezusa miało miejsce w konkretnym momencie dziejów ludzkości i umiejscowić je można w historii Narodu Wybranego. Trzeba jednak nadać temu wydarzeniu wymiar bardziej uniwersalny. Chrystus bowiem przyszedł odkupić całą ludzkość. Jego przyjście oznaczało nadejście Bożego królestwa. Królestwo, które głosił, nie jest z tego świata, jest wieczne i związane z ostateczną realizacją odwiecznych planów Ojca dotyczących zmartwychwstania wszystkich, którzy umarli. Jako chrześcijanie wierzymy, że królestwo Boże osiągnie swoją pełnię w momencie, kiedy nastąpi koniec tego świata i powtórne przyjście na ziemię Jezusa Chrystusa. Wtedy po Sądzie Ostatecznym wszyscy sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy będą królować na zawsze z Chrystusem. Pismo Święte mówi o tym momencie, że nastąpi po to, „aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to co w niebiosach i to co na ziemi” (Ef 1, 10).

W swoim ziemskim nauczaniu Jezus Chrystus podkreślał z mocą, że największym i najważniejszym przykazaniem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Św. Paweł pisząc o miłości, ukazał ją jako rzeczywistość, która nigdy nie ustanie. Zatem królestwo Boże, a więc niebieskie Jeruzalem stanie się dla wszystkich zbawionych przebywaniem w miłości Boga i tych wszystkich, którzy zostaną zaproszeni w dniu ostatecznym do udziału w „uczcie niebieskiej”. Stanie się odkryciem prawdziwej i wiecznej miłości, bo będzie przebywaniem z Bogiem, który jest Miłością. To będzie inne obcowanie z Bogiem niż tu na ziemi. Tutaj odczuwamy Jego obecność przez sakramenty i modlitwę. W królestwie Bożym będzie inaczej. Św. Jan w swoim liście tłumaczy to w sposób następujący: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy, wiemy, że gdy się to ujawni, będziemy podobni do Niego, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1 J 3, 2).

Nie ustawać w drodze

Chrystus, który wstąpił do nieba i zasiada po prawicy Ojca, powtórnie przyjdzie w wielkiej chwale, aby sądzić żywych i umarłych. Przyjdzie, by już na zawsze zapanowało Jego królestwo i by miłość i radość tej rzeczywistości stała się udziałem każdego człowieka. Prawdy zawarte w tym krótkim sformułowaniu zawartym w Credo, które tak często jako ludzie wiary wypowiadamy, stanowią źródło naszej nadziei i tęsknoty. Nadają również właściwy sens naszemu życiu. To właśnie perspektywa nieba i przebywania w nim z Jezusem Chrystusem, który stał się jednym z nas, przyjmując ludzkie ciało, który odkupił człowieka przez mękę, śmierć i chwalebne zmartwychwstanie, który wstąpił do nieba, by przygotować tam miejsce także dla nas, jest naszym największym dążeniem. 

Bo „teraz widzimy (Boga) jakby w zwierciadle niejasno, kiedyś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznaję częściowo, kiedyś będę poznawał tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13, 12). My już tu, na ziemi, żyjemy w relacji z Bogiem Ojcem. Jest to jednak widzenie niedoskonałe. Oczami wiary widzimy Go jakby z daleka i nie w pełni. Pielgrzymujemy ku królestwu Bożemu, tęskniąc za Bogiem. Realizujemy nasze powołania życiowe, by przez wierność w wypełnianiu codziennych zadań być stale gotowym na przyjście Pana. 
 
strona: 1 2 3