DRUKUJ
 
Jakub Szymański
Antychrześcijańskość masońskiego rytuału
Któż jak Bóg
 


Dziwne zasady przyjmowania

Co zaś masonowi proponuje się w zamian? Wstąpienie do masońskiej "świątyni". Jednakże dziwna jest to "świątynia" i dziwne zasady przyjmowania do niej. Aby zaś to unaocznić, przynajmniej skrótowo trzeba wspomnieć o trzech pierwszych stopniach masonerii, które doprowadzają wstępującego kandydata do zostania "mistrzem masońskim".

Zatem na pierwszym stopniu kandydat zaprzysięga się, iż gdyby zdradził masonerię i jej "tajemnice", to ma mu zostać przecięte gardło, a język wyrwany i zakopany w piasku morskim podczas odpływu. Na drugim stopniu obligacja dotyczy zaś tego, iż ma mu zostać rozkrojona lewa pierś, wyrwane stamtąd serce i dane następnie do pożarcia drapieżnym ptakom lub zwierzętom leśnym.

Zaś na trzecim stopniu mason zobowiązuje się do tego, iż ma być rozerwany na dwie części, a jego wnętrzności spalone na pył. Możnaby się zapytać cóż to za organizacja, która wymaga od swoich członków tak krwawych obligacji? Jakież to straszne tajemnice muszą być w niej ukrywane, skoro pieczętuje się ona takimi obwarowaniami - gdy tymczasem masoni reklamują się na zewnątrz jako humanitarna i dobroczynna organizacja?

Odseparowanie

Sprawa nie dotyczy jednak o tyle owych "tajemnic", co właśnie samych obligacji. Jako bowiem że masoneria została od razu pomyślana jako stowarzyszenie do przeciwstawiania się Chrześcijaństwu, zatem i owe obligacje mają po prostu na celu jeszcze kolejne odseparowanie wstępującego do masonerii człowieka od Jezusa Chrystusa. Dzieje się to zaś w taki sposób, iż masoński kandydat praktycznie poprzez składanie takich krwawych przysiąg zaciąga na siebie obligatoryjne potępienie. Jezus Chrystus mówi bowiem: ... nie przysięgajcie... niech raczej mowa wasza będzie: tak-tak, nie-nie...  (Mt 5,34-37), co jest przez Niego czynione w kontekście komentarza do ósmego przykazania dotyczącego składania fałszywych przysiąg.

Tymczasem w masonerii łamie się Tą Biblijną zasadę i to jeszcze w taki sposób, iż kandydat jest wciągany w pułapkę bez wyjścia. Z jednej bowiem strony nakłania go się do przyjęcia takiego zobowiązania, które wraz z próbą wystąpienia z masonerii i ujawnienia jej "tajemnic" może przynieść mu śmierć (jakie to przypadki zdarzały się w historii).

Z drugiej zaś strony mówi się kandydatowi w masonerii, aby nie bał się owych złowieszczych przysiąg, gdyż tak naprawdę nikt nie będzie się później starał ich egzekwować, a chodzi tylko o nawiązanie do dawnej masońskiej "tradycji", jak i o to, aby pobudzić wyobraźnię u uczestniczącego w rytuale masona. Zatem w takim przypadku przysięga taka jest przysięgą fałszywą, przeciwną Przykazaniu Bożemu, gdy tymczasem właśnie mason składający ją powołuje się jeszcze rytualnie na "Boga". A choć "bóstwo" masonerii jest całkiem inne od Boga Prawdziwego, to masoński kandydat podczas zaciągania przysięgi jeszcze o tym nie wie, będąc przekonanym, iż zaprzysięga się właśnie na Boga Prawdziwego (co samo w sobie już stanowi wielce niemoralną praktykę, aby wprowadzać człowieka w przekonanie, iż składa on taką krwiożerczą przysięgę w Imię Boga). Ale cała ta praktyka jest wywołana tylko po to, aby właśnie od Tego Prawdziwego Boga, poprzez złamanie Jego Przykazania, oddzielić owego nieszczęsnego masona, zaprzysięgającego się w ten niecny sposób.

"Świątynia" - czyli: loża

Gdzie zatem trafia człowiek, oddalający się poprzez wstąpienie do owej organizacji od Zasad Chrześcijańskich? Trafia do masońskiej "świątyni" - czyli: loży, która ma mu do zaoferowania podłogę w czarno-białą szachownicę (mającą odniesienie do wspomnianej, masońskiej koncepcji "bóstwa", złożonego z wymieszanych elementów światła i ciemności, dobra i zła - co jest też np. symbolizowane przez wizerunki słońca i księżyca). Są tam też trzy kolumny symbolizujące masońską "triadę" mądrości, siły i piękna, ale w istocie nawiązujące do kabalistycznej koncepcji "rajskiego drzewa" (rozpisanego właśnie na trzy kolumny), poprzez które człowiek sam ma podźwignąć się do stanu "boskości" (zatem wg owej promowanej w masonerii mrzonki, takiemu masonowi "nie jest potrzebny już" Jezus Chrystus Zbawiciel). Ponadto owe trzy kolumny w istocie również stanowią nawiązanie do dualizmu, bowiem dwie z nich symbolizują przeciwstawne siły "zbalansowane" przez środkową z kolumn.

Zresztą nawet "chrześcijańskie" określenia, takie jak: wiara, nadzieja i miłość - zostają przekręcone w masonerii, gdzie nadaje im się znaczenie odnośne właśnie do owych: mądrości, siły i piękna, rozumianych tam w bardzo ezoteryczny sposób. Taka to jest zatem nowa koncepcja dualistycznego świata, z którą masoński kandydat zapoznaje się w swej drodze ku "światłości' i "własnej boskości" (sugerowanej już zresztą przez węża w Raju) na pierwszym stopniu masonerii, dowiadując się też, iż cały świat jest "świątynią bóstwa".

 

 
strona: 1 2 3