DRUKUJ
 
Ks. Rafał Dudała
Błogosławieństwa i przekleństwa współczesnej cywilizacji
Obecni
 


Niesiecie miłość – błogosławieni jesteście…

„Dobry biznes, to biznes skuteczny dzięki temu, że oparty na wartościach. Nie albo-albo, tylko jedno dzięki drugiemu” (z serwisu poświęconego społecznemu zaangażowaniu biznesu); „W 2005 r. 23,2%, czyli ok. 6,9 mln dorosłych Polaków poświęciło swój czas na pracę wolontariacką. Od 2001 r. liczba wolontariuszy wzrosła dwukrotnie; 41,8%, czyli ok. 12,5 mln dorosłych Polaków przekazało pieniądze lub dary rzeczowe na rzecz organizacji pozarządowych, ruchów społecznych lub religijnych. Oznacza to wzrost w stosunku do 2003 r., kiedy takie wsparcie zadeklarowało 33,4% Polaków; liczba podatników, którzy przekazali 1% podatku, rozliczając dochody z 2004 r. jest ponad 8 razy większa niż liczba tych, którzy zrobili to w 2003 r., zaś kwota przekazana przez Polaków organizacjom pożytku publicznego – 4 razy większa niż ta pochodząca z 1% w 2003 r.”

Nie sposób zliczyć różnorakich inicjatyw tak wspaniale wpisujących się w dzieło „uobecniania” miłości w świecie. Ukazywanie rodziny jako podstawowej komórki społecznej, kampanie propagujące aktywność charytatywną czy organizacje zrzeszające wolontariuszy to bodaj najbardziej wyrazisty, bo społeczny rys „pojęcia” miłości. Jej uniwersalna wartość, wywodzona z różnorakich źródeł, staje się często sprawą wszystkich, wierzących i niewierzących, bogatych i biednych, „prawicy” i „lewicy”, zwłaszcza w obliczu dramatycznych wyzwań. Pośród tych, które doniosłym echem odbiły się w Kraju nad Wisłą, wymienić należy choćby powódź stulecia (lipiec 1997), katastrofę budowlaną w Katowicach (styczeń 2006) czy tragedię w kopalni w Rudzie Śląskiej (listopad 2006).

Ale przecież miłość dawana innym poprzez świadczony czyn miłosierdzia nie potrzebuje wyłącznej motywacji w postaci „żałoby narodowej”. Przeciwnie, świadczona na co dzień potwierdzana jest działalnością organizacji pozarządowych, prowadzonymi na sposób stały akcjami charytatywnymi czy nawet kwestami, których fundusze przeznaczane są także na ratowanie dziedzictwa narodowego. Wszak miłość, choć skierowana do człowieka, zawsze znajduje swoje szersze odniesienie – rodzina, naród, ludzkość. Będąca odruchem serca, który przynagla do pomocy drugiemu, stanowi w ten sposób dla obu stron swoiste „prawo istnienia”. Wszak ten, kto bezinteresownie może dać innym coś z siebie, doświadcza radości, która przewyższa to, czego dokonał.

A że pozostaje ona nadal miłością społeczną, należy pamiętać, iż „nie ma – jak pisał Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est – takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka”.

Niesiecie wojnę – biada wam…

„Na wypadek terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego sfery interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew – Wisła – San. Kwestia, czy i w interesie obu uznane będzie za pożądane utrzymanie niepodległego państwa polskiego zostanie definitywnie zdecydowane dopiero w ciągu dalszego rozwoju wypadków politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę kwestię na drodze przyjacielskiego porozumienia” (Tajny protokół dodatkowy do paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRR); „Więcej niż 300 tys. dzieci poniżej 18 roku życia w ponad 30 krajach bierze aktywny udział w konfliktach zbrojnych; więcej niż połowa wszystkich żołnierzy w wojnie domowej w Sierra Leone w 1999 r. nie miała 18 lat; od 1985 r. do dziś przynajmniej 12 tys. dzieci zostało porwanych przez „Boską Armię Oporu” w północnej Ugandzie; w Kolumbii aż do 30% dzieci jest rutynowo rekrutowanych do grup partyzanckich i paramilitarnych”.

Do żadnego z dokonań „geniuszu” nowożytnego człowieka nie odnosi się stwierdzenie Johna F. Kennedy’ego tak celnie, jak do dwóch światowych konfliktów: „Ludzkość musi położyć kres wojnie, bo inaczej wojna położy kres ludzkości”. Przerażająca garść statystyk: I wojna światowa (9 mln ofiar), II wojna światowa (62 mln, w tym 37 mln cywilów). Powiedzenie Nicolasa Chamforta, pisarza francuskiego: „Wojna pałacom! Pokój chatom!” – brzmi już tylko cynicznie.
 
strona: 1 2 3 4 5 6