DRUKUJ
 
Tadeusz Basiura
Santo subito!
materiał własny
 


Obraz był, brakowało tylko ram

Tylko święty mający przystęp do Boga może wyjednać w imieniu proszących cud łaski dla nich. Kardynał Stanisław Dziwisz, który nigdy nie wątpił w świętość Jana Pawła II, a nawet więcej – jako najbliższy Jego współpracownik przez wszystkie lata jego pontyfikatu był naocznym świadkiem rzeczywistej łaski – po ogłoszeniu 14 stycznia br. decyzji o autentyczności cudu uzdrowienia z choroby Parkinsona francuskiej siostry zakonnej Marie-Simone Pierre, powiedział: "Obraz był, brakowało tylko ram."

Prośby do Jana Pawła II płyną z całego świata – podczas codziennej modlitwy, w czasie nabożeństw kościelnych, w czasie wspomnień rocznic i wydarzeń związanych z Jego życiem. Bardzo wielu, tak jak za Jego życia, tak i teraz udaje się na spotkanie z Nim bezpośrednio do Rzymu, do Watykanu. Lecz tym razem nie wypatrują Go w papieskim oknie, tylko schodzą do Watykańskich Grot. Tam przy Jego skromnym grobie z prostym napisem "Joannes Paulus II", myślami, szeptem, a czasami bez słów – tylko sercem mówią Mu, z czym przychodzą, o co proszą, za co dziękują. Codziennie jest ich ponad 20 tysięcy. Tego nigdy przedtem nie było.

6 lat i 29 dni

Santo subito - Kościół właściwie odczytał wolę Boga i głos wierzącego ludu. Rezygnując z przyjętych procedur czasowych, utrwalonych wielowiekowych tradycji, wrócił niemal do swoich korzeni, kiedy to wola ludu decydowała o uznaniu świętości, a Kościół jedynie ją akceptował. Wszystko to sprawiło, że proces beatyfikacji Jana Pawła II był jednym z najkrótszych w historii. 1 maja 2011r. – w 6 lat i 29 dni od chwili śmierci - sługa Boży Jan Paweł II zostanie beatyfikowany. Tym samym Jego "obraz od tej chwili znajdzie się w ramach".

Santo subito – to wielka radość, że wciąż jest ze swoim ludem, że wciąż go kocha, że wciąż wsłuchany jest w jego głos. Ale to też i obowiązek, aby na nowo wsłuchać się w jego słowa o Bogu, miłości prawdzie i człowieku; aby na nowo ujrzeć Jego świętość całkowicie zanurzoną w Bogu; aby czerpać z idealnego wzoru Jego modlitewnego zawierzenia Bogu Ojcu, Chrystusowi i Maryi; aby z odwagą wkroczyć na drogę, na której zostawił swoje ziemskie ślady. To również czerpanie z Jego siły, by podobnie jak On, z pokorą nieść krzyż, który Bóg nakłada czasem człowiekowi. Nieść go do końca.

Tadeusz Basiura
 
strona: 1 2