DRUKUJ
 
Rafał Sulikowski
Współczesne trendy w świetle Ewangelii
materiał własny
 


Odwrócona logika

Papierkiem lakmusowym jest też służba zdrowia. Bez zdrowia człowiek nie ma szans na rozwój i utrzymanie siebie oraz rodziny. Zdrowie kosztuje coraz więcej. Ludzie zapadają teraz już masowo na choroby psychiatryczne, somatyczne, nowotworowe i psychosomatyczne, a państwo każe płacić za coś, co powinno być naturalne, bo nikt nie jest winny, że choruje, a z drugiej strony nikt nie może powiedzieć: mam zdrowie, bo na to zasłużyłem! Publiczna służba zdrowia jest mitem. I nie chodzi tylko o wręczane łapówki, bo lekarze pracując po 400 godzin mają też prawo do godziwej zapłaty. Chodzi o źle dystrybuowane środki, niewłaściwy rozdział pieniędzy, źle pojętą konukurencję, brak celów długoterminowych oraz "jakoś – to – będzie", czyli krótkowzroczność polityki zdrowotnej.

W efekcie wielu mogłoby wyzdrowieć, ale skazani są na chorobę, za którą idzie z reguły nędza. Inni zapadną na chorobę, bo brakuje pieniędzy na edukację i profilaktykę. Chorzy stają się coraz bardziej chorzy, a zdrowi – jeszcze zdrowsi. Nie jest to ewangeliczny model życia. Kapitalizm to właściwie hasło: dbaj najpierw o siebie, promuj siebie, realizuj się, a potem ewentualnie inni. Odwrócona logika ewangeliczna to karykatura nauki Jezusa, który na pierwszym miejscu stawia zawsze "alter" – innego, a dopiero potem siebie. Gdy nie daję komuś czegoś, działam też na szkodę własną, bo przecież mógłbym otrzymać więcej niż myślę. Ktoś nie obdarowany przeze mnie wie o tym i cierpi, bo nie może mi się on z kolei odwdzięczyć.

Kapitalizm w obecnym wydaniu nie jest zgodny z Ewangelią. To wciąż kapitalizm dziewiętnastowieczny, w którym chodzi o maksymalne wykorzystanie, by nie rzec – wyzysk – ludzi pracy. Pracodawca ma interes w tym, żeby pracownik zrobił jak najwięcej, a otrzymał możliwie jak najmniej. Jest to logika kapitalistyczna, którą obserwuję w mojej firmie, gdzie ludzie nie otrzymują umów o pracę, tylko umowy zlecenia, w związku z czym mają marne szanse na jakąkolwiek emeryturę, nie są chronieni przed wypadkami czy chorobą lub inwalidztwem, nie mają gwarantowanego, płatnego urlopu. Zdarza się, że pracownik ma następujący dylemat: pracodawca płaci mu co prawda więcej, ale w umowie wpisuje tylko pół etatu, dzięki czemu może płacić mniejsze obowiązkowe składki lub wpisuje cały etat, lecz wtedy pracownik otrzymuje na rękę mniej. Jeśli w pierwszym wypadku pracownik nie otworzy sobie prywatnego funduszu emerytalnego, nie będzie miał z czego żyć pod koniec życia. Nieuczciwość pracodawcy godzi w długoterminowy interes pracowników, a także powiększa i tak sporą szarą strefę, czyli osłabia gospodarkę państwa i de facto jego pozycję ekonomiczną na rynku światowym.

To tyle w największym skrócie. Dodać trzeba jeszcze brak osłon socjalnych, pracę w nadgodzinach bez zwiększonej stawki (czasem firma oddaje nadgodziny w formie wolnego), złe warunki pracy, niebezpieczne warunki pracy, brak urlopu, przemęczanie pracowników i fatalną atmosferę w firmach, gdzie jeden drugiego traktuje jak wroga, a na pewno konkurenta. Osłabienie solidarności między pracownikami jest na rękę zarządom firm.
 
strona: 1 2 3 4