DRUKUJ
 
wywiad z Antonim Szymańskim
Mamy najwięcej biednych dzieci
Idziemy
 


Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że bieda w przypadku dzieci jest bardziej brzemienna w skutki - jak choroby rozwojowe i trudności z nauką – niż w przypadku dorosłych.

Z całą pewnością tak jest, bo bieda to przecież nie tylko kwestia odżywiania, ale i leczenia, edukacji, zajęć dodatkowych, wypoczynku, wakacji. Jest oczywiste, że dzieci żyjących w biedzie na wiele z tych rzeczy niezbędnych do prawidłowego rozwoju  po prostu nie stać. A to oznacza wołanie o taką politykę społeczną, która uwzględniałaby dobro dzieci. Niestety, głosy w tej sprawie są naprawdę skromne. Autentycznych rzeczników praw dzieci jest niewielu. Ludzi, którzy mówiliby bardzo wyraźnie, że dziecko potrzebuje do wychowania obojga rodziców, że to jest jego podstawowym prawem! Dziecko nie powinno być wychowywane w głębokim ubóstwie, co w Polsce ma bardzo często miejsce! Dziecko powinno być wychowywane w rodzinach biologicznych, a  w opiece zastępczej  tylko w naprawdę wyjątkowych sytuacjach!

Paradoks polega na tym, że mając głęboki kryzys demograficzny, wskazujący, że powinno się zrobić wszystko, aby sytuacja dzieci i rodzin była uległa poprawie, nie podejmuje się adekwatnych decyzji, oszczędzając właśnie na dzieciach!

Przed 30 laty strajkujący robotnicy upominali się nie tylko o prawa człowieka, ale także o prawa rodziny. Dzisiaj nie ma nawet programu polityki rodzinnej. Czy zatem nasz rząd nie interesuje się rodziną?

To nie przypadłość tylko tego rządu, ale jest to zjawisko szersze. Problematyka rodzinna powinna być w centrum zainteresowania państwa, a także samorządu. Co nie znaczy, że rodziny mają być wyręczane w swoich funkcjach. Nie, rodziny powinny z mocą swoją funkcję spełniać, powinny walczyć o swoją sytuację i prawa. Natomiast tam, gdzie to jest niezbędne, państwo powinno rodzinę wspierać. Tymczasem państwo w znaczącym zakresie nie rozumie swoich zadań. Ciągle żyjemy w przekonaniu, że rodzina jakoś sobie poradzi, skoro przez całe wieki sobie radziła. Konsekwencją jest coraz większe osłabienie rodziny. Nawet przy obecnych trudnościach ekonomicznych, przed jakimi stoi nasz kraj, inwestowanie w dzieci, nie tylko zresztą w sensie finansowym, jest niezbędne. Dalsze oszczędzanie na dzieciach godzi w podstawowe interesy dzieci, rodzin i w efekcie - naszego kraju.

Co zatem zrobić, żeby zmienić tę sytuację? Przecież jednorazowe akcje związane z dożywianiem dzieci czy z wyprawkami do szkoły nie rozwiązują problemu.

Na pewno jest potrzebny Narodowy Program Wsparcia Dzieci, szczególnie z rodzin wielodzietnych, który powinien dotyczyć wielu sfer życia.

Rządowy projekt szybkiego i jak najszerszego dostępu dzieci do komputerów "Notebook dla każdego dziecka" rozwiąże pozostałe problemy dzieci?

Tu robi się niemało, ale nie dostrzega się zagrożeń płynących z internetu. Pamiętajmy, że większość treści w internecie jest związanych z brutalną przemocą, nieprzyzwoitością, pornografią. Pokazuje to, że nie można ograniczyć się do zapewnienia komputera i dostępu do internetu, ale trzeba także nauczyć mądrego z niego korzystania i zabezpieczać dzieci przed korzystaniem z treści, które godzą w ich rozwój i dobro. Robią to np. powszechnie Amerykanie, chroniąc swoje dzieci przed treściami negatywnymi.  Pamiętajmy też, że kultura masowa i media masowe powinny szanować wrażliwość dzieci i sprzyjać ich rozwojowi, a często tego nie czynią.

Nie tylko nie pomagają, ale wręcz przeszkadzają w wychowywaniu dzieci!

Brak jest adekwatnej reakcji na atakowanie dzieci na co dzień w różny sposób – np. bilbordami o treściach nieprzyzwoitych na ulicach, pismami pornograficznymi w kioskach na wyciągniecie ręki. Jednocześnie słyszymy, że dzieci są dla nas ogromnie ważne i że zrobimy dla nich wszystko. Niestety, na dzień dzisiejszy nie jest to prawdą.
 
strona: 1 2 3