logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
40. Piesza Pielgrzymka Archidiecezji Gnieźnieńskiej
 


„Wstańcie, chodźmy” - tę zachętę Jezusa z Ogrójca przyjęło ok. 900 pątników arch. gnieźnieńskiej. Na Jasną Górę dotarły dziś grupy „kolorowe”, promieniste i rowerowe. Każda z nich modliła się w konkretnych intencjach: za Ojczyznę, rodziny, o pokój, za chorych, cierpiących, więźniów, o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne, za męczenników za wiarę. W pielgrzymce uczestniczyli także uchodźcy z Ukrainy.

 

- To są bracia i siostry, którzy mieszkają w naszym domu rekolekcyjnym archidiecezji gnieźnieńskiej. Dzielimy z nimi ból, który przeżywają, ale czujemy też wielką radość, bo idą z nami. Oczywiście towarzyszyła nam modlitwa o pokój, z nimi i za nich - mówił mocno wzruszony ks. Wojciech Orzechowski, kierownik pielgrzymki gnieźnieńskiej.

 

Karolina z grupy żółtej na pielgrzymce pierwszy i ostatni raz była 31 lat, w tym roku powróciła na pielgrzymi szlak. Niezwykłym dla niej doświadczeniem, jak wyznała, było dzielenie wiary, pielgrzymich trudów i radości z ukraińską rodziną. - Szli z nami i bardzo im się podobało, to było cudowne i wspaniałe doświadczenie - powiedziała pani Karolina.

 

Każdy pielgrzym i ci, których pątnicy spotykali po drodze otrzymał „świecę nawiedzenia”. To pamiątka i symbol peregrynacji Matki Bożej w znaku Jej Jasnogórskiego Wizerunku, które od kwietnia trwa w arch. gnieźnieńskiej pod hasłem: „Bogarodzica”. - Jezus posyłając uczniom powiedział, by nic nie brali poza Duchem Świętym. Płomień świecy Ducha św. symbolizuje. A świeca ma nam przypominać, że Chrystus nas posyła - wyjaśnił ks. Orzechowski.

 

Dla 74-letniej Maria z grupy niebieskiej pielgrzymki na Jasną Górę to już „coroczność”. - Na pielgrzymkę wracam, bo teraz na emeryturce. „Odbijam sobie”, bo jak pracowałam, to nie zawsze mogłam mieć urlop w tych dniach. Matce Bożej dziękujemy za odwiedziny i wszystkie łaski, które nam uprasza u Boga, będziemy też ponawiać prośby złożone w czasie peregrynacji – opowiadała pątniczka.

 

Wśród pielgrzymów nie brakowało entuzjazmu młodych. Jakub Mróz w przyszłym roku przystąpi do matury. – Mimo trudu, warto iść – podkreślił chłopak, który wchodził z niejakim trudem, ale i radością. - Przede wszystkim problemy z chodzeniem, pęcherze, bóle stawów, naciąganie mięśni itd. Szliśmy ponad 300 km, a przyszedłem z wieloma intencjami, głównie za rodzinę i parafię. Chcę dać coś z siebie, nie potrafię siedzieć w domu i nic nie robić. Jest we mnie szczere pragnienie służby Bogu i nieważne jaka byłaby tego cena, ja się tego podejmę - wyznał młody pątnik.

 

I dziś gnieźnieńscy pielgrzymi na błoniach złożyli cząstki krzyża. To tradycja, bo kiedy pielgrzymowanie na Jasną Górę w czasie komunizmu napotykało na liczne restrykcje, grupy szły „promieniście” z fragmentem krzyża. Dziś „promieniści” składają go z grupami „kolorowymi”, bo to znak jedności.

 

Do pielgrzymów pieszych na Jasnej Górze dołączyli rowerowi, którzy przyjechali z różnych miejsc arch. gnieźnieńskiej.

 

Kamila wyruszyła rowerem, bo praca i obowiązki pozwoliły jej tylko na 3 dni urlopu. Lubi sport, więc taka forma pielgrzymki to dla niej połączenie „przyjemnego z pożytecznym”. - Przyjemna pielgrzymka w pigułce, można spotkać wielu ludzi, porozmawiać, bo żyjemy na co dzień w biegu, więc możliwość nawiązania relacji jest ważna – „reklamowała” rowerowe pielgrzymowanie.

 

Mirosława Szymusik / s. Joanna Cybułka
jasnagora.com