logo
Środa, 01 maja 2024 r.
imieniny:
Józefa, Lubomira, Ramony – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Adwentowe Spotkanie Rodziców Misjonarzy
 


W Mysłowicach-Brzęczkowicach odbyło się spotkanie dla rodzin misjonarzy. Zorganizował je ks. Grzegorz Wita, wikariusz biskupi ds. misji, równocześnie proboszcz brzęczkowickiej parafii. Na spotkaniu był obecny także ks. bp Marek Szkudło.
 
- Dzień po ogłoszeniu nominacji ks. Marka Szkudło na biskupa, pierwszą grupą wiernych, z którą się spotkał byliście właśnie wy. Poczytuje to sobie jako zaszczyt, jako znak, że misje są w centrum Kościoła – mówił ks. Grzegorz Wita.
 
- Wszyscy idziemy z misją do drugiego człowieka. Jedni wyjeżdżają bardzo daleko, inni są bardzo blisko. Wszyscy przeżywamy jakoś swoją misję. Wszyscy jesteśmy z tą misją, żeby z jednej strony powiedzieć, że ten, który był zapowiadany przyszedł i zbawił nas. I to jest ten Adwent. Z drugiej strony mówimy też, ze On stale przychodzi w słowie, w sakramencie. Dlatego chcemy być otwarci na Jego obecność – mówił bp Szkudło.
 
Pomocniczy biskup katowicki podkreślił także rolę rodziny, w której misjonarz odkrywa swoje powołanie. – Trzeba dziękować za te rodziny, bo to w nich rodzi się powołanie, kapłańskie, później odkrywa się misyjne. Są też świeccy misjonarze i za nich też dziękujemy – mówił.
 
Wspominając pierwsze lata kapłaństwa hierarcha podzielił się swoim świadectwem współpracy z misjonarzem, który wówczas także był wikariuszem w sąsiedniej parafii. - Kiedy współpracowałem z Kordianem widziałem jego gorliwość, jego zapał. On był tak otwarty, że nie mieścił się w jednej parafii i musiał wybrać się w świat – mówił bp Szkudło wspominając o. Kordiana.
 
Kończąc swoje słowo bp Szkudło serdecznie podziękował wszystkim krewnym misjonarzy za to, że „rozumiecie Kościół”. – Dajecie Kościołowi, to co macie najlepszego, Waszych synów i Wasze córki, i za to Wam serdecznie dziękuję – mówił pomocniczy biskup katowicki.
 
Mówiąc o misjach ks. Wita podkreślił, że „sprawa misji to nie tylko misjonarze, misjonarki”. - Te osoby nie biorą się znikąd. One pochodzą z konkretnych rodzin – powiedział.
 
Rodziny misjonarzy również podzieliły się swoim doświadczeniem misyjnym. - 8 lat już na misjach i w tym roku był na urlopie. Jest w Zambi. Na jego misji nie ma prądu, ale dzięki technice jakoś sobie radzi. Ma 13 stacji tzw. outstation. Dojeżdża do nich i dobrze sobie radzi – mówią rodzice ks. Michała Matysika.
 
- Jestem mamą s. Paschalis. Córka pisze na bieżąco, cieszymy się nią – mówi jej mama rodem z Popielowa.
 
- Jak wylądowałam w tej Afryce, to byłam przerażona. Co to jest? Wszystko mnie to przeraziło. Na szczęście po dwóch godzinach doszłam do siebie – opowiada o swoich pierwszych doświadczeniach mama o. Kordiana Merty OFM, która gdy przeszła na emeryturę odwiedziła swojego syna w Republice Środkowej Afryki.
 
Dziękując rodzicom misjonarzy ks. Wita podkreślił, że te spotkanie „jest to też forma podziękowania i dowartościowania Waszego świadectwa wiary”. - Przecież zanim ktoś stał się wielkim misjonarzem, to najpierw był małym bajtlem. (…) I teraz to czego nauczyli się w domu, tym dzielą się po całym świecie – dodał.
 
Spotkanie rozpoczęło się od wspólnej Eucharystii w kościele MB Bolesnej w Brzęczkowicach. Następnie rodziny misjonarzy spotkały się w muzeum misyjnym, które powstało w sali pod kościołem. Tutaj najbliżsi misjonarzy mogli podzielić się doświadczeniem swoim i swoich dzieci.
 
Spotkanie dla rodzin misjonarzy jest zorganizowane po raz kolejny. Rodziny misjonarzy spotykają się w różnych parafiach diecezji. Wcześniej spotkanie miało miejsce m.in. w Tychach, Rybniku czy Mikołowie.
 
 
www.archidiecezja.katowice.pl