logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Adam Langhammer SP
Nadzieja bez granic
eSPe
 


Wydarzenia ostateczne
 
Całe stworzenie będzie brało udział w odnowieniu świata, więc co się stanie z moim pieskiem i kotkiem?
 
Zmartwychwstanie Jezusa jest obietnicą dla każdego stworzenia. Oczywiście, że wyobraźnia zaraz może podsunąć nam obraz wszelkiego rodzaju robactwa i innych istot, przed którymi się wzdrygamy. Stworzenia, które zadają cierpienie, trują, niszczą czy pożerają, budzą w nas przerażenie. Ale już w Księdze Izajasza mamy proroctwo o lwie, który będzie się pasł razem z barankiem; czytamy, że dziecko będzie wkładać rękę do nory żmiji (por. Iz 11,6-8). To jest wizja stworzenia pojednanego, wizja wszechogarniającego shalom (pokoju) jako daru Boga. Tak więc na pytanie o pieski i kotki można śmiało odpowiedzieć, że się przy nas odnajdą. 
 
Nie dziwię się Amerykanom, którzy stawiają nagrobki ulubionym zwierzętom, kotom czy psom. Jest to pewna forma ludzkiej miłości do tego, co istnieje – do wielkiego cudu istnienia. Tego rodzaju spojrzenie na przyszły los naszych ulubieńców pogłębia jeszcze bardziej szacunek do życia, radość z tego, że jest tyle bogactwa w życiu, że jest tyle różnych istot i że ich los jest z nami solidarnie zespolony. Nie możemy wyobrazić sobie prawdziwego szczęścia w przyszłości, gdybyśmy nie dostrzegli, że i przyroda będzie miała w tym udział. Niezwykły 8 rozdział Listu św. Pawła do Rzymian mówi, że całe stworzenie oczekuje wyzwolenia dzieci Bożych, aby uczestniczyć w ich chwale. 
 
Jak będzie wyglądał koniec świata, czyli Paruzja? 
 
Greckie słowo parousía oznacza nie tylko przyjście, ale także obecność. Paruzja w świetle współczesnej teologii, także katolickiej, łączy się ze śmiercią. Istnieją dwa sposoby widzenia spraw ostatecznych. Jeden – linearny, który wydłuża bieg ludzkich dziejów i widzi Paruzję gdzieś na ich końcu, daleko w przyszłości. Z tego punktu widzenia oczekiwanie na rychłe przyjście Pana traci na swej realności. Umrzesz, potem będziesz oczekiwał w stanie pośrednim, między śmiercią a zmartwychwstaniem. 
 
Wedle innej wizji, wchodząc w śmierć, wchodzimy w świat, w którym nie obowiązują już prawa czasu ziemskiego. Taka koncepcja widzi Paruzję w śmierci człowieka i skraca oczekiwanie na przyjście Chrystusa. Wystarczy śmierć, a już spotykasz się z Panem ludzkich dziejów, Chrystusem, Sędzią i Zbawicielem w jednej Osobie. Paruzji, a tym bardziej sądu, nie trzeba sobie wyobrażać jako wszechświatowego zbiegowiska. To są tylko ludzkie wyobrażenia! Tamten świat ma przestrzeń pojemną. Sąd nie jest żadnym widowiskiem. Dokonuje się wewnątrz istoty rozumnej. Ma ona tyle światła wewnątrz, że osądza siebie w spotkaniu z tą światłością promieniującą, którą jest Bóg. Ta wizja jest mi o wiele bliższa niż tradycyjna. 
 
Jak mówić o rzeczach ostatecznych?
 
Nie powinno się mówić o „rzeczach ostatecznych” tylko o wydarzeniach ostatecznych.
 
Jak więc należy o nich mówić? 
 
Możemy o nich mówić w świetle tego, jaki jest Bóg, do którego zmierzamy. On jest naszym kresem. On jest naszą przyszłością. On jest naszą nadzieją. On jest tym, który ma ogarnąć wszystko i być „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28). Nasze widzenie tych spraw i wydarzeń zależy od naszego obrazu Boga. Jeżeli Bóg jest Mądrością i Miłością (bynajmniej nie miłością naiwną, płytką, tylko Miłością najmądrzejszą!), jeżeli jest to Bóg, któremu możemy nadać miano największego Pedagoga świata, Lekarza ludzkości – to możemy ufać, że Jego pedagogia nie zawodzi. 
W przeciwnym razie cała ekonomia stworzenia i zbawienia ponosiłaby wielką i trudną do zrozumienia porażkę. Wystarczy choćby jedna istota niespełniona i zatracona, żeby mówić o niepowodzeniu Bożego planu. Mam nadzieję na to, że najlepszy Bóg i najmądrzejszy Pedagog jest Pedagogiem najskuteczniejszym, że potrafi przezwyciężyć to, co dla nas jest paradoksem i antynomią. Wierzę, że potrafi leczyć to, co nam wydaje się nieuleczalne; że potrafi odnaleźć to, co wydaje się definitywnie zatracone. Trzeba snuć nasze refleksje z wielkim zaufaniem do mądrości, dobroci i pedagogii Boga. Wierzę, że nadzieja naprawdę nie zawodzi!
 
Rozmawiał Adam Langhammer SP    
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Joanna Świątkiewicz
Nie wierzę w przypadek. To znaczy uważam, że przypadek to inna nazwa na działanie Pana Boga albo czegoś więcej, co przekracza zdolności pojmowania naszego rozum. Używamy tego pojęcia, gdy nie umiemy zachodzących zdarzeń zrozumieć i wytłumaczyć. Czasami ten "przypadek" jest zastanawiający, daje nam do myślenia. 

– mówi podróżnik Marek Kamiński w rozmowie z Joanną Świątkiewicz
 
Aneta Pisarczyk
Miłość jest procesem, ciągłym stawaniem się, ruchem. Jako taka wymaga od nas aktywności. Każda miłość jest wyjątkowa, niepowtarzalna i tak bogata w sobie, że trudno ją w prosty sposób sklasyfikować, czy poddać analizie. Niemniej psychologowie, badając zjawisko miłości między mężczyzną i kobietą, zdołali uchwycić pewną jej dynamikę.
 
Krzysztof Osuch SJ

Słowa Ewangelii z pierwszej Niedzieli Wielkiego Postu mówią o Jezusie, który przebywa na pustyni, pości, modli się i jest kuszony przez szatana. „Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana” (Mk 1,12). Święty Marek jest, niemal jak zawsze, wyjątkowo zwięzły. Ale i tak czujemy, że padają stwierdzenia mocne i życiowo ważne, gdyż i my brniemy przez pustynię, doświadczamy prób. Nieuchronnie zderzamy się z kuszeniami szatana. Jednak w tym wszystkim – na pustyni, pośród prób i pokus – możemy podobnie jak Jezus czuć się ogarnięci Miłością Ojca i prowadzeni przez Ducha.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS