logo
Czwartek, 02 maja 2024 r.
imieniny:
Atanazego, Longiny, Toli, Zygmunta – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mirosław Rucki
Apel do sumień świadków Jehowy
Miłujcie się!
 


Na szczęście, wszystkie dotąd opublikowane numery „Strażnicy”, „Przebudźcie się!” i innych czasopism Świadków Jehowy są dostępne, i każdy może przeczytać w nich, jak wyglądało i jak zmieniało się nauczanie tej sekty. Porównanie tych publikacji z książką Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego jest bardzo niekorzystne dla wizerunku Świadków, ponieważ wykazuje mnóstwo błędów i celowe zafałszowanie historii.
 
Przykładowo autorzy książki twierdzą, że prezesi Towarzystwa nigdy nie byli traktowani jako wodzowie, ponieważ „roztropny sługa” w Mt 24,45-47 oznacza „klasę kierowniczą”. Tymczasem w „Strażnicy” przez kilka lat można było czytać, że „roztropny sługa” to jedna osoba, i to w dodatku Prezes Ch. T. Russel. Podobnie jego następca J.F. Rutherford zabiegał o to, by objąć pełną i totalną kontrolę nad organizacją. W kolejnych numerach „Strażnicy” jest on nazywany „naszym wodzem”.
 
Ciężkie pieniądze
 
Towarzystwo Strażnica obraca ogromnymi pieniędzmi, których ilość jest ukrywana przed wszystkimi Świadkami Jehowy. Roczny raport 1978 wymienia sumę 332 mln USD jako wartość własności Towarzystwa (posiadłości, depozyty itd.). Tylko pojedyncze osoby znają dokładniej naturę polityki finansowej Towarzystwa. Niewątpliwie dzisiejszy majątek Towarzystwa znacznie przekracza tę sumę.
 
Tak więc wiele danych, które w innych organizacjach religijnych są w miarę powszechnie podawane do publicznej wiadomości ich członków, ogromna większość Świadków Jehowy zna tylko w zarysie lub zgoła nic o nich nie wie. Zapewne są przekonani, że ani jeden grosz nie jest marnowany, ale wydaje się, że niewielu jest wśród nich naiwniaków, którzy pochwaliliby takie inwestycje, jak np. „Dom książąt” w Kalifornii. Dom ten był ogromnym pałacem wysokiej klasy, przygotowany dla zacnych mężów Starego Testamentu, którzy mieli w nim zamieszkać po swoim zmartwychwstaniu. Tymczasem, by rezydencja nie stała odłogiem, spędzał w niej zimy Brat Rutherford. Nic dziwnego, że o takich rzeczach nie wypada mówić wszystkim, bo jeszcze ktoś by zwątpił – no bo jak i dlaczego zmartwychwstali Patriarchowie mieliby się przeprowadzić z Izraela do Kalifornii i mieszkać akurat w tym budynku? Zresztą, na początku lat 40. „Dom książąt” został sprzedany, a wiara w powrót wiernych mężów Starego Te­stamentu przed Armagedonem została porzucona. Zaufanie Świadków Jehowy jest co najmniej nadużywane, a przecież wielu z nich szczerze i chętnie oddaje wszystko swojej organizacji. Aż dziwne, że nikt z nich nigdy nie zapyta, co się dzieje z ich pieniędzmi...
 
Kryzys sumienia
 
Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który ufa nieomylności doktryny „Strażnicy” (czasopisma Świadków Jehowy), a potem dowiaduje się, że powstaje ona w wyniku prywatnych przeżyć pojedynczego człowieka? Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który wierzy w biblijne interpretacje „Strażnicy”, a potem odkrywa, że ani tłumacze ich przekładu Biblii, ani autorzy artykułów nie znają ani języków biblijnych, ani historii? Jak powinien zachować się świadek Jehowy, który pragnie służyć ludziom, a musi aprobować decyzje Zarządu, niezgodne z nauczaniem Biblii i ze zdrowym rozsądkiem? Taki człowiek musi rozstrzygnąć w swoim sumieniu, czy iść za Prawdą, czy pozostawać w zafałszowanej organizacji, wprowadzającej w błąd miliony ludzi. Decyzja o odejściu nie jest łatwa. Świadkom Jehowy bowiem zabrania się utrzymywania kontaktów z tymi, którzy opuścili ich sektę. Najbliżsi przyjaciele i nawet najbliższa rodzina nie mogą ani spotykać się, ani z nimi rozmawiać, dlatego niejeden decyduje się na zagłuszanie sumienia w imię „świętego spokoju” i zachowania tego wszystkiego, co dotychczas osiągnął.
 
Są jednak również tacy, którzy wybierają Prawdę. Jednym z nich jest Raymond Franz – świadek Jehowy z urodzenia, wieloletni głosiciel i „pionier specjalny” „Strażnicy”, autor wielu opracowań doktrynalnych i członek „ciała kierowniczego”. Jego świadectwo o funkcjonowaniu Towarzystwa i jego wpływie na życie poszczególnych Świadków Jehowy jest niepodważalne, ponieważ pochodzi z pierwszej ręki, zawiera mnóstwo materiałów źródłowych i podaje do wiadomości wiele faktów, ukrywanych przed szeregowymi członkami organizacji. Warto je rozważyć, zanim uwierzysz w naukę Świadków Jehowy. Warto z książką Kryzys sumienia zapoznać każdego uwikłanego w tę sektę. Ukazanie Prawdy jest naszym obowiązkiem – a dokonanie wyboru na podstawie znajomości faktów jest kwestią sumienia każdego indywidualnie.
 
Mirosław Rucki  
 
strona: 1 2