logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Jan Hadalski SChr
Ars celebrandi – piękno liturgii
Msza Święta
 


Odwołajmy się tylko do bł. Jana Pawła II, który już w 1980 roku pisał w liście o tajemnicy i kulcie Eucharystii Dominicae Cenae: "Kapłan jako szafarz, jako celebrans, jako przewodniczący eucharystycznego zgromadzenia wiernych, winien w szczególny sposób mieć poczucie wspólnego dobra Kościoła, które swoją posługą wyraża, ale któremu też w swojej posłudze winien być wedle rzetelnej dyscypliny wiary podporządkowany. Nie może uważać siebie za "właściciela", który dowolnie dysponuje tekstem liturgicznym i całym najświętszym obrzędem jako swoją własnością i nadaje mu kształt osobisty i dowolny. Może to się czasem wydawać bardziej efektowne, może nawet bardziej odpowiadać subiektywnej pobożności, jednakże obiektywnie jest zawsze zdradą tej jedności, która się w tym Sakramencie jedności nade wszystko winna wyrażać. I każdy z kapłanów celebrujących Najświętszą Ofiarę musi pamiętać, że nie modli się w niej on sam ze swoją wspólnotą, ale modli się cały Kościół, dając również poprzez używanie zatwierdzonego tekstu liturgicznego wyraz swojej duchowej jedności w tym Sakramencie" (nr 12). A w encyklice Ecclesia de Eucharystia  znajdujemy w tym względzie dramatyczne wręcz wezwanie i napomnienie zwieńczone słowami: "Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę Świętą według norm liturgicznych, oraz wspólnota, która się do nich dostosowuje, ukazują w sposób dyskretny, lecz wymowny swą miłość do Kościoła" (nr 52).

Dziś tak wielu kapłanom, wcześniej klerykom, trudno to przyjąć i tak sprawować liturgię. Jak to przezwyciężyć? Jak przekonać, że to ma sens? Pierwszym krokiem, jaki trzeba tu zrobić, to dawać dobry przykład wiernie sprawowanej liturgii. Ten przykład musi iść w pierwszym rzędzie od przełożonych kościelnych różnych szczebli. Jeśli bowiem kleryk, a potem młody wikariusz widzi, że jego przełożeni czy proboszcz celebrują po swojemu, za nic mając przepisy, to nic go nie przekona, że należy szanować prawo Kościoła, i to nie tylko w sprawach liturgicznych.

Pięknie, to znaczy naturalnie

Po drugie - pięknie celebrować, to celebrować w sposób naturalny, proporcjonalny, właściwy sobie. Jest to ważne, bo celebrans ma pomóc zgromadzonym uczestniczyć w liturgii, a często jest odwrotnie. Benedykt XVI napisał, że "pierwszym warunkiem, który sprzyja uczestnictwu Ludu Bożego w świętym obrzędzie, jest odpowiednia jego celebracja. Ars celebrandi jest najlepszym warunkiem actuosa participatio" (Sacramentum Caritatis, 38). O celebracji liturgii mówimy ars celebrandi, bo jest sztuką tak sprawować liturgię, aby nie była ona sztuczna, dziwaczna, ale wypływała z wiary i była przy tym piękna. Mówimy "sztuka celebracji", ale trzeba pamiętać, że to nie teatr, nie o aktorstwo tu chodzi, a o prowadzenie ludzi i siebie do spotkania z Bogiem i przyjęcia Jego łaski. Jeśli nie teatr, to i nie udawanie, nie jakaś egzaltacja czy sztuczne duchowe uniesienia.

Pięknie, czyli w prawdzie

I wreszcie pięknie celebrować, to zadbać o prawdziwość znaków, gestów, języka, wyposażenia świątyni, dekoracji i tak dalej. Ileż w tej dziedzinie jest do zrobienia! Odwołajmy się jeszcze raz do adhortacji Sacramentum Caritatis. Papież napisał, że "Ars celebrandi winno sprzyjać rozwijaniu zmysłu sacrum i posługiwaniu się takimi zewnętrznymi formami, które ten zmysł wychowują, jak na przykład harmonia obrzędu, szat liturgicznych, sprzętów i miejsc świętych. […] Dla właściwego ars celebrandi ważne jest zwrócenie uwagi na wszystkie formy językowe przewidziane w liturgii: słowa i śpiew, gesty i milczenie, ruch ciała, kolory liturgiczne oraz paramenty. Liturgia ze swej natury zawiera różnorodność środków komunikacji, które prowadzą do zaangażowania się całej ludzkiej istoty. Prostota gestów i umiarkowanie znaków przewidzianych w określonym porządku i w czasie liturgii przekazują i angażują wiernych bardziej niż sztuczne, niestosowne dodatki" (Sacramentum Caritatis, 40).

Błogosławione marnowanie

To zakłada także odwagę poświęcenia pewnych środków, także materialnych, aby o to piękno znaków i paramentów zadbać. W naszym przygotowaniu liturgii i jej sprawowaniu zdaje się brakować tego, co można określić mianem "błogosławionego marnowania". Jan Paweł II w Ecclesia de Eucharistia pisząc o pięknie celebracji eucharystycznej, wyszedł od sceny namaszczenia w Betanii: "Tak jak kobieta z Betanii, Kościół nie obawiał się "marnować", poświęcając najlepsze swoje zasoby, aby wyrażać pełne adoracji zdumienie wobec niezmierzonego daru Eucharystii. Nie mniej niż pierwsi uczniowie, którzy mieli przygotować "dużą salę", Kościół w ciągu wieków i przy zmieniających się kulturach czuł się zobowiązany, aby sprawować Eucharystię w oprawie godnej tej wielkiej tajemnicy" (nr 48).

Zakończenie

Wiele można by jeszcze pisać o pięknie celebracji liturgii. Niech ta krótka refleksja będzie punktem wyjścia do osobistych przemyśleń, a może i szerszych dyskusji na temat rozumienia liturgii i jej pięknego sprawowania we wspólnotach, w których żyjemy i dążymy do świętości, poddając się działaniu Pana Boga także w liturgii.

ks. Jan Hadalski SChr

___________________

Literatura:

Ars Celebrandi, Materiały z sympozjum liturgicznego w UKSW (29.04.2003), red. B. Nadolski, Katowice 2003.
Benedykt XVI, Adhortacja Sacramentum Caritatis.
Jan Paweł II, List o tajemnicy i kulcie Eucharystii Dominicae Cenae (24.02.1980)
Jan Paweł II, Encyklika Ecclesia de Eucharistia.
B. Nadolski, Sztuka przewodniczenia w sprawowaniu Eucharystii, w: Mszał księgą życia chrześcijańskiego, red. B. Nadolski, Poznań 1986, s. 413-420.
R. Pierskała, Ars celebrandi w odnowionej liturgii, w: Kultura i sztuka w służbie Eucharystii, red. R. Pierskała, Opole 1997, s. 93-110.

 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Dariusz Karłowicz
Boję się śmierci, bo jestem daleki od doskonałości chrześcijańskiej. Lęk przed śmiercią jest istotą wszystkich lęków dotyczących utraty dóbr, które wydają nam się ważniejsze niż zbawienie. Wyzbywanie się tych lęków to droga dojrzewania, odkrywania tego, co w naszym życiu najważniejsze. To dlatego starożytna formuła filozofii, czyli drogi do doskonałości, była ćwiczeniem w śmierci...
 
ks. Krzysztof Wons SDS
Dosyć często na stronicach Ewangelii spotykamy Jezusa, który nie kryje swoich uczuć: wzrusza się głęboko, płacze nad grobem Łazarza, raduje się w Duchu, wyznaje gorące pragnienie, smuci się śmiertelnie i odczuwa trwogę, jest tak udręczony, że aż poci się krwią. Bliskość człowieka, którego głos i ciało drżą ze wzruszenia, zawsze nas peszy. Czujemy się niezręcznie. Zaskoczeni, nie wiemy, jak się zachować. A co powiedzieć, gdy wzrusza się i szlocha sam Bóg-Człowiek?...
 
Tomasz Wytrwał OP
Instytucja stwierdzenia nieważności małżeństwa ma swoją bogatą historię. Tu warto zwrócić uwagę tylko na najważniejsze jej punkty, które pozwolą lepiej zrozumieć list papieski motu proprio Mitis Iudex Dominus Iesus papieża Franciszka. Początkowo proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa miał charakter procesu rzymskiego z uwzględnieniem prawodawstwa kościelnego (sobory i synody), jednak z czasem nadmiar przepisów i brak ich uporządkowania doprowadził do spowolnienia rozstrzygnięć...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS