Przygotowanie do bierzmowania staje się często powodem do przyswajania sobie wiedzy katechizmowej. W wielu parafiach czy szkołach młodzież przepytywana jest z książeczki zawierającej kilkaset pytań, które należy „zaliczyć”, żeby zostać dopuszczonym do sakramentu. Ale czy tego rzeczywiście młody chrześcijanin potrzebuje?
Święty Jan Paweł II często dawał wyraz tej nadziei, że Matka Najświętsza okaże się wielką Promotorką zjednoczenia rozdzielonych chrześcijan. Szczególnie obszernie rozwinął ten temat w encyklice Redemptoris Mater, opublikowanej 25 marca 1987 r. Rzecz jasna, autentycznego ekumenizmu nie będzie tam, gdzie ludzie ośmieliliby się przy prawdach Bożych majsterkować.
Od czasów Soboru Watykańskiego II zamiast łaciny w czasie liturgii słyszymy języki narodowe, czyli w Polsce – polski. Język, jakim przemawia Kościół, ma nas zbliżać do Boga, wprowadzać w Jego rzeczywistość. A jednocześnie ma pomóc Bogu wejść do naszego życia. Jak w innych sferach, tak i tu język jest narzędziem komunikacji. Jednak w tym wypadku jedną z jej stron jest Bóg. A przecież „Boga nikt nigdy nie widział”. Na tym polega specyfika języka religijnego – a jednocześnie trudności, jakie mamy w posługiwaniu się nim.
W procesie edukacji na pierwsze miejsce u katechety jako nauczyciela wysuwają się umiejętności interpersonalne. Są one ściśle złączone z żywą ekspresją, pełnym utożsamieniem z misją dydaktyczno-pedagogiczną, całkowitym otwarciem się na współdziałanie z wszystkimi podmiotami wychowania (dzieci, rodzice, inni ludzie, nauczyciele, dyrekcja, władze szkolne) i osobistą odpowiedzialnością za efekty podjętej pracy.
Rozmowy kandydatów z prowincjałem Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów odbywają się na ogół w pierwszej połowie czerwca. Jedni, nawet po roku, doskonale pamiętają dokładną datę i okoliczności spotkania – „8 czerwca 2016 roku – pamiętam, jakby to było wczoraj. Tym bardziej, że poprzedzającą noc spędziłem pisząc pracę dyplomową” – wspomina Maciej, pijarski nowicjusz. Jakie formalności należy załatwić i jakie dokumenty skompletować przed wstąpieniem do zakonu? Jak wygląda rozmowa z przełożonym? Swoimi doświadczeniami dzielą się pijarscy nowicjusze i klerycy.
Człowiek żyje na pograniczu świata natury i kultury. Poprzez swoje działania tworzy również duchowy klimat, co stanowi szczególny wymiar kultury. Choć od natury zależy bardzo wiele, a jej żywioły czasami po prostu zabijają, to jednak decydujący wpływ na jakość życia ma klimat kulturowy. W jaki sposób zatem należy go kształtować, aby faktycznie sprzyjał osobowemu rozwojowi?
Mityzacja rzeczywistości jest zabiegiem tak starym, jak stary jest człowiek i jego dzieje. Jednak obok mitów, które funkcjonują w powiązaniu z pewnymi archetypami czy paradygmatami myślenia, najczęściej spotykamy się z mitami tworzonymi na „użytek własny”. Można powiedzieć, że część mitów, jakie sami tworzymy, czy też przejmujemy od innych, jest karykaturą rzeczywistości okrojonej do naszych potrzeb.
Matka Boska objawiała się pastuszkom – tak, jak obiecała – w następnych miesiącach, zawsze 13-ego dnia miesiąca. Wyjątek stanowił sierpień, bowiem miejscowe władze tego dnia aresztowały pastuszków, chcąc odwołania przez nich opowieści o objawieniach. Wobec tego Matka Boska swoje objawienie "przesunęła" na 19 sierpnia, gdy pastuszkowie byli już na wolności.
W pierwotnym Kościele odpuszczanie najcięższych grzechów (zabójstwo, zaparcie się wiary, cudzołóstwo) poprzedzała długotrwała pokuta, która wyłączała z eucharystycznej wspólnoty. Czas oczekiwania na komunię z Kościołem skracało pokutnikom wstawiennictwo współwyznawców, którzy w czasie prześladowań przeżyli więzienie i tortury.
50 dni po Wielkanocy apostołowie zebrani w Wieczerniku w towarzystwie Maryi otrzymali dar Ducha Świętego, który zstąpił na nich w postaci ognistych języków. Tak wypełniło się zapowiedziane w Starym Testamencie proroctwo o kontynuacji misji Jezusa na ziemi i zrodził się Kościół, który odtąd będzie głosił Dobrą Nowinę.
Wnikliwi obserwatorzy świata notują, że dzisiaj wielkim zagrożeniem dla człowieka jest pokusa nicości i nuda, które ciągną ku rozpaczy. Niektórzy wprost mówią o cichej rozpaczy jako kondycji współczesnego człowieka.
„Nie zapominajcie o modlitwie za mnie”. Tak wytrwale prosi ojciec święty Franciszek. Coś w tej prośbie jest niesamowitego. Z jednej strony taka prostota. Jakby nic szczególnego, nic konkretnego. Pamiętać przez modlitwę i wstawiennictwo u Boga. Jak gdyby chciał przez to stać się narzędziem w ręku Pana Boga.