logo
Poniedziałek, 13 maja 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Magdaleny, Serwacego, Roberta, Andrzeja, Marii – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Józef Augustyn SJ
Bądźcie świętymi
Kwartalnik Homo Dei
 


Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję...

Odróżnienie świętości Kościoła od poprawności moralnej „ludzi Kościoła” nie oznacza bynajmniej pomniejszania czy też lekceważenia świętości w codziennym życiu wierzących, tak duchownych, jak i świeckich. Sobór podkreśla z naciskiem, iż świętość Kościoła ujawniać się powinna w owocach łaski, które Duch rodzi w wiernych; rozmaicie wyraża się ona u poszczególnych ludzi, którzy we właściwym sobie stanie życia dążą do doskonałości miłości, będąc zbudowaniem dla innych (KK 39). I dodaje: Wyznawcy Chrystusa (...) nie ze względu na swe uczynki, lecz wedle postanowienia i łaski Bożej, w chrzcie wiary stali się prawdziwie synami Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi (KK 40).

Istotą świętości uczniów Chrystusa, jak stwierdza Sobór, jest dążenie do stawania się prawdziwymi Synami Bożymi na wzór Jezusa. Synowskie zaufanie i posłuszeństwo Syna swojemu Ojcu aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (Flp 2,8) staje się dla nich niedoścignionym wzorem prawdziwej świętości. Każdy, kto pokłada w Nim (...) nadzieję, uświęca się, podobnie jak On jest święty (1 J 3,3). Najwyższym znakiem świętości jest więc dla nas, uczniów Jezusa, nasz Pan ukrzyżowany i zmartwychwstały, który nieustannie, w poniżeniu i chwale, powierza się jako umiłowany Syn swojemu Ojcu. Uczniowie Chrystusa stają się więc świętymi najpierw nie poprzez dążenie do moralnej doskonałości, ale poprzez poznawanie, miłowanie i naśladowanie Mistrza. To właśnie udział w przybranym synostwie Ojca niebieskiego, które umożliwia Jezus, czyni jego uczniów uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście świętymi na wzór świętego Boga.

Jeżeli nasze poznawanie i miłowanie Jezusa jest szczere, a naśladowanie Go autentyczne, wówczas ulegają zwykle powolnej przemianie także nasze zewnętrzne zachowania i postawy. Upragnioną i poszukiwaną przez nas poprawność moralną otrzymujemy wówczas bardziej jako niezasłużony dar i łaskę niż owoc wytrwałej pracy nad sobą. Owoce świętości, którymi – zgodnie z zachętą Soboru – dajemy „zbudowanie wiernym”, są najczęściej nieproporcjonalne do osobistego wysiłku ludzkiego. Nierzadko jednak zdarza się, że naszemu dążeniu do świętości towarzyszy, wiernie jak pies, jakaś nasza ludzka słabość, z którą zmagamy się niekiedy od wielu lat. I choć modlimy się szczerze o jej pokonanie, to jednak otrzymujemy nieraz odpowiedź podobną do tej, której Pan udzielił św. Pawłowi: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12,9). I my, podobnie jak Apostoł Narodów, możemy wówczas chlubić się z naszych słabości, by mogła zamieszkać w nas moc Chrystusa (por. 2 Kor 12,9). Znakiem autentyzmu świętości bywa wówczas nieustanne powierzanie się miłosierdziu Bożemu, połączone jednak z zaangażowaną codzienną walką z każdym przejawem ludzkiej ułomności. I dla nas, podobnie jak dla św. Pawła, słabość może być swoistym ościeniem dla ciała, wysłannikiem szatana, by nas policzkował – byśmy się zbytnio nie unosili pychą (2 Kor 12,8).

Pomaganie innym w dążeniu do świętości

Jako przybrani synowie Ojca niebieskiego, jesteśmy nie tylko zobowiązani sami dążyć do świętości, ale prowadzić do niej także tych, których Pan powierza naszej trosce, szczególnie zaś osoby, z którymi jesteśmy związani trwałymi więzami miłości i przyjaźni. Życie kościelnych wspólnot, w tym także chrześcijańskich rodzin, winno być miejscem nie tylko osobistego dążenia do świętości, ale też wspomagania innych w jej osiągnięciu. św. Paweł pisze do Koryntian: Jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje. Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez brata (1 Kor 7,13-14). Ale podobnie jak osobiste dążenie do świętości, tak również pomaganie innym w dążeniu do niej nie polega najpierw na prowadzeniu ich do doskonałości moralnej, ale raczej na wprowadzaniu w kontemplację osoby Jezusa obecnego w swoim słowie oraz sakramentach świętych. Tak pojęte sięganie po świętość przeniknięte jest duchem miłości Boga i bliźniego. Przykazanie świętości: Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty (Kpł 20,7), utożsamia się wówczas z przykazaniem miłości: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (...) A bliźniego swego jak siebie samego (Mk 12,30-31).
 
strona: 1 2 3