logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Andrzej Kiejza OFMCap.
Błaganie Psalmisty
Pastores
 


Kiedyś mój przyjaciel, zamiłowany podróżnik, opowiadał, że w czasie jednej z wypraw w góry spotkał muzułmanina, z którym rozmawiał na różne tematy. W pewnym momencie ów człowiek zapytał go wprost: „Powiedz mi, dlaczego się modlisz?”. On odpowiedział: „Dlatego, żeby Pana Boga prosić o pomoc dla mojej rodziny albo o bezpieczną podróż i powrót do domu”. Zapewne wymieniał jeszcze inne intencje. Na co ów muzułmanin rzekł: „To wszystko to handel! Ja modlę się tylko dlatego, że Bóg jest”.
 
A jednak modlitwa prośby jest Bogu równie miła. Jej główne aspekty — uznanie własnej niewystarczalności i przyjęcie zależności od Boga — zostają jeszcze bardziej spotęgowane w modlitwie błagalnej.
 
Te dwa rodzaje modlitwy tylko zewnętrznie mogą być do siebie podobne poprzez wyrażone słowami wołanie do Boga w konkretnej sprawie. Sytuacja kogoś, kto prosi o większe dobro dla siebie, o błogosławieństwo dla domu, dla swoich najbliższych, o rozeznanie życiowej drogi, różni się jednak od sytuacji kogoś, kto znalazł się w sytuacji granicznej.
 
Ludzka bezsilność
 
Psalm 88 jest błaganiem człowieka nieszczęśliwego, będącego między życiem a zstąpieniem do Szeolu: „Panie, Boże mego zbawienia, za dnia wołam, i nocą — przed Tobą. Niech dojdzie do Ciebie moja modlitwa, nakłoń swego ucha na moje wołanie! Bo dusza moja jest przesycona nieszczęściami, a życie moje zbliża się do Szeolu” (ww. 2-4).
 
Modlitwa błagalna rodzi się tam, gdzie człowiek doświadcza nie tylko jakiejś istotnej potrzeby, ale wręcz swojej bezsilności. Takie błaganie zaczyna się na gruzach ludzkiego życia — tak przynajmniej może się człowiekowi wydawać: „Zaliczają mnie do tych, co schodzą do grobu, stałem się podobny do męża bezsilnego. Moje posłanie jest między zmarłymi, tak jak zabitych, którzy leżą w grobie, o których już nie pamiętasz, którzy wypadli z Twojej ręki. Umieściłeś mnie w dole głębokim, w ciemnościach, w przepaści” (ww. 5-7).
 
Powody takiego położenia człowieka są różne. Cytowany psalm nie zawiera wielu elementów charakterystycznych dla modlitw błagalnych: brakuje w nim wyznania grzechu, który jest pierwszym źródłem ludzkiego cierpienia, nie ma tu też dokładnego opisu wrogów i ich działania. Jedyną osobą ukazaną w opozycji do modlącego się człowieka jest Bóg. Brakuje w tym psalmie wyraźnie sformułowanej prośby. Nie ma również, obecnej w tego typu modlitwach, pewności wybawienia, jakie rychło nadejdzie ze strony Boga, i dziękczynienia za nie.
 
Powód, dla którego tak się dzieje, nie jest dokładnie znany. Dla psalmisty ważne jest opisanie swego doświadczenia z taką siłą wyrazu, na jaką go stać, aby otwarcie zmierzyć się z bolesną stroną swego życia. Psalmista nie ukrywa, że to właśnie ludzka słabość jest miejscem przyciągającym Bożą pomoc.
 
Pomiędzy modlącym się błagalną modlitwą człowiekiem a Bogiem zauważalna jest bezpośredniość, polegająca na otwartości i — jak się wydaje — bolesnej szczerości. Jest to wyraz jego pełnej ufności do Boga. Bóg jest kimś, komu można powiedzieć wszystko, z kim można przeżyć wszystko: lament i dziękczynienie, zagrożenie życia i jego ocalenie, narodziny i śmierć oraz każdą inną sytuację swojej egzystencji (zob. Koh 3).
 
Sprawiedliwy szuka pomocy u Boga
 
Psalmista (Ps 5) znajduje się w sytuacji bardzo pilnej potrzeby, w stanie jakiegoś zagrożenia. Uderza intensywność jego prośby: „Usłysz, Panie, moje słowa, zwróć na mój jęk uwagę; natęż słuch na głos mojej modlitwy, mój Królu i mój Boże! Albowiem Ciebie błagam” (ww. 2-3).
 
W tej modlitwie porannej — najprawdopodobniej w świątyni (w. 8) — opisane są dwa światy — stojących w opozycji do siebie — ludzkich wartości i zachowań. Tym, co budzi sprzeciw modlącego się, a w konsekwencji rodzi jego ból, jest świat ludzi złych. Hebrajskie przymiotniki ra' i rasza' (w. 5) oznaczają odpowiednio: człowieka złego i bezbożnego, który dopuszcza się nieprawości i uporczywie trwa w grzechu. Chodzi tu zarazem o człowieka złośliwego, który posługuje się przemocą i podstępem. Wiele bardziej szczegółowych określeń zawartych w Psalmie 5 przedstawia go jako nieprawego, złoczyńcę (w. 6), mówiącego kłamstwa, krwawego i podstępnego (w. 7). W jego ustach nie ma szczerości, jego serce, choć mówi pochlebstwa, knuje zasadzki (w. 10), a do wszystkich swoich złych zachowań dołącza jeszcze jedno, najgorsze: buntuje się przeciw Bogu (w. 11). Jest on zatem wrogiem ludzi i Boga. Zestawienie wszystkich tych określeń ukazuje przerażającą sumę zła, do którego zdolny jest człowiek bezbożny, zarówno w sensie liczebności złych uczynków, jak i ich intensywności.

Bóg nie ma z nim nic wspólnego: nie przyjmie go w gościnę (gościna to obraz przyjaźni i zażyłości) (w. 5), nienawidzi bowiem złych ludzi (w. 6), zsyła zgubę na kłamców, brzydzi się podstępem i rozlewem krwi (w. 7). Człowiek nieprawy jest też wrogiem modlącego się do Boga psalmisty. To właśnie z powodu zagrożenia ze strony zła psalmista szuka pomocy u Boga: „Prowadź mnie w swej sprawiedliwości, na przekór mym wrogom” (w. 9).
 
1 2  następna
Zobacz także
Józef Majewski

Sprawa Judasza, apostoła z Kariotu, który zdradził Jezusa z Nazaretu, nie jest problemem. Jest tajemnicą. Czyż nie dlatego te fragmenty Nowego Testamentu, w których pojawia się Iskariota, z nieubłaganą mocą przyciągają naszą uwagę, wciągają w wir „judaszowych” wydarzeń, sprawiają, że nie potrafimy się do nich zdystansować, myśleć o nich obojętnie, patrzeć na nie z zewnątrz? Tak jakbyśmy sami byli uczestnikami tych dramatycznych wydarzeń. Mroczna sprawa Judasza staje się naszą własną, osobistą sprawą, odkrywającą w nas niezgłębioną mroczną przestrzeń pytań, sprawą, która nas przeraża, ale jednocześnie fascynuje, odpycha i przyciąga. 

 
o. Marie-Jacques de Belsunce
Jak wejść w prawdziwe milczenie? Kiedy ono się zaczyna? Wtedy, kiedy zaczynamy wychodzić poza ruch, kiedy następuje pewien wewnętrzny spoczynek. Milczenie wiąże się z istotą żyjącą. W naturze, w czysto fizycznej przyrodzie, nie ma milczenia w ścisłym tego słowa znaczeniu. Morze stale się burzy, porusza, zawieruchy hałasują. To bardzo dziwne: milczenie zaczyna się od istot żyjących i to od tych najwyższego rzędu. Istotą w najwyższym stopniu żyjącą jest ten, kto kocha, gdyż jest on istotą duchową. 
 
Justyna Siemienowicz
Czym jest mądrość serca? Autor Listu do Efezjan pisał o „pełnych światła oczach serca” (Ef 1,18). Jaka to głęboka i piękna intuicja! Światłe, oświecone oczy serca – tym właśnie jest nadzieja. 

Z ks. Wacławem Hryniewiczem OMI rozmawia Justyna Siemienowicz
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS