logo
Czwartek, 16 maja 2024 r.
imieniny:
Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty, Szymona – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Zbigniew Kapłański
Bliższy niż dotyk
Droga
 


Drugie świadectwo

Często zastanawiam się, co dobrego w życiu zrobiłam. Koledzy z uniwersytetu mówią o książkach, o tytułach, ale na pewno nie to jest najważniejsze powtarzam niekiedy żartobliwie, że nawet jak na trumnie napiszą wiele tytułów, to i tak w bramach nieba (obym się tam znalazła) tych literek nikt nie zauważy. To szkoda farby na ich wypisywanie.

Myślę, że to, co mi się najbardziej w życiu udało, to zarażanie... przyjaźnią. Nigdy nie byłam bardzo pobożna w potocznym tego słowa znaczeniu, nie kupiłam książki z setkami litanii, Różaniec odmawiam tylko raz dziennie. Ale też ani chwili nie straciłam fascynacji Panem Bogiem. On mi dał najlepszego męża na świecie (nie ma tu miejsca, aby opowiedzieć tę fascynującą historię), On powierzył mi trójkę niesfornych dzieci o wrażliwych i czułych sercach, On daje mi sygnały nieustannej opieki, choć dość rzadko zauważalnie "czułam" Jego Obecność niemal zawsze wymagało to analizowania Jego znaków. Staram się wszystkich zarażać tą Jego przyjaźnią. Od zarażania męża jestem zwolniona, on ma swoją przyjaźń z Bogiem, ale synów i córkę zaraziłam i to w sposób "przechodni", bo "poszło dalej", to znaczy już ich dzieci wiedzą, Kim jest Pan Bóg Bardzo się cieszę, że nie tylko wykładam psychologię, ale też otrzymałam Łaskę pokazywania Tego, który człowieka na Swój Obraz ukształtował.

Komunia to jedność z Kościołem i pomoc potrzebującym

Autor Dziejów Apostolskich zapewnia, że chrześcijanie – trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba (Dz 2, 42).

I znów przykład:

Gdy moi pracownicy składali mi życzenia świąteczne, to przeżyłem wielką radość. Powiedzieli (ufam, że szczerze), że nie spodziewali się w takiej instytucji (jestem dyrektorem niewielkiego ale dobrze prosperującego salonu samochodowego) uczciwości przestrzeganej do bólu. Nie spodziewali się też szacunku dla każdego człowieka, nie tylko dla pracownika, ale również dla jego rodziny. Księgowa zauważyła, że przed pracą codziennie jestem na Mszy Świętej (zauważyła, bo sama też chodzi) i powiedziała, że po mnie widać, że jestem Bożym człowiekiem. Dobrze, że nie ma obok mojego zdjęcia, bo zaczerwieniłem się zupełnie nie jak trzydziestosześcioletni dyrektor. Chwała Panu!

Kto trwa w wierze, na pewno wie, że związek z Panem Bogiem zawsze pociąga za sobą patrzenie na ludzi jak na siostry i braci. Poza tym pamiętamy słowa Pana Jezusa:
 

 
strona: 1 2 3