Bóg albo świat
Jeden i głównych zarzutów stawianych chrześcijanom brzmi: Nie bierzecie świata poważnie. Kierując swe spojrzenie poza doczesność, nie dostrzegacie swych zadań, piękna i radości tej ziemi. Jak odeprzeć taki zarzut?
Sformułowanie: "Bóg albo świat", jest fałszywe. Niesłusznie wielu chrześcijan prowadzi podwójny rachunek: co najmniej sześć dni poświęcając światu, a jedną godzinę niedzieli - Bogu. To, co zupełnie zwyczajne: ranne wstawanie i udawanie się na spoczynek, jedzenie i picie, śmiech i łzy, ale również to, co wielkie, skomplikowane i nadzwyczajne każdego dnia - oto rzeczywistość, w której dajemy świadectwo, czy Bóg cokolwiek nas obchodzi. W tym sensie chrześcijanin - aby być chrześcijaninem - musi uczestniczyć w świecie. Bożej miłości do świata i ludzi można doświadczyć w naszej miłości do świata oraz bliźniego. I w tym znaczeniu nasze służenie światu rzeczywiście staje się służbą Bogu.
Fr. Justin - "Rosary Hour"
http://www.rosaryhour.net/
Nieraz się zastanawiam, dlaczego polityka budzi wielkie emocje, polaryzuje i dzieli ludzi. I myślę, że dzieje się tak dlatego, ponieważ zbyt wiele od niej oczekujemy i de facto ją ubóstwiamy. Jedni lamentują, że władza daje im za mało. Inni, że zabiera zbyt dużo. W dzisiejszej Ewangelii (Mt 22, 15-22) Jezus w pewnym sensie studzi te nasze polityczne niepokoje i poucza, że kto oddaje się całkowicie Bogu, będzie miał zrównoważony stosunek do życia politycznego oraz takiej czy nie innej władzy.
W Liście św. Pawła do Koryntian czytamy, że wszyscy zostaną poddani Bogu, a więc nie tylko my, zwyczajni ludzie, ale także Jezus Chrystus. Świadkowie Jehowy wyciągają z tego wniosek, że Jezus nie jest Bogiem, gdyż będzie poddany Bogu, a więc niższy od Niego. Tymczasem chrześcijaństwo uczy, ze Jezus jest Bogiem, równym pierwszej i trzeciej Osobie Boskiej - Ojcu i Duchowi Świętemu.