logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Duszyc OFMCap
Bóg kocha, lubi, szanuje
Głos Ojca Pio
 


Czy zadałem sobie kiedykolwiek pytanie: "Dlaczego istnieję?". Przecież tak nie musiało być. Świat w swych kosmicznych przestworzach i na przestrzeni miliardów lat "poradziłby sobie" równie dobrze, gdyby mnie nie było. A jednak jestem, mogę czytać te słowa i stawiać sobie takie pytania, na które odpowiedź będzie musiała sięgnąć nieskończoności...

Bóg cię kocha

Zapewne nieraz słyszeliśmy w naszym życiu słowa: "Bóg cię kocha". I może nieraz wzbudzały one w nas irytację, reagowaliśmy wzruszeniem ramion i z różnych względów dystansowaliśmy się od nich. Tego, kto je do nas kierował, uważaliśmy na mało wiarygodnego:
- Przecież on nas nie zna, nie rozumie, nie wie, co czujemy, łatwo mu powiedzieć taki piękny slogan, ale brzmi to zgoła jak jakaś ideologia.

Mogło też jednak być inaczej. Kiedy w Krakowie żył jeszcze ojciec Romuald Szczałba, wiele osób przychodzących wyspowiadać się u niego do kapucyńskiego klasztoru, zanim otrzymało stosowne pouczenie i rozgrzeszenie, mogło usłyszeć jego "sakramentalne": "Dziecko kochane, Pan Bóg cię tak bardzo kocha"... I wcale nie miało się wrażenia, że jest to tylko religijny frazes. Albo ojciec Benignus Sosnowski, więzień Oświęcimia i apostoł trzeźwości, którego "Pan Jezus cię kocha" niejednego alkoholika postawiło na nogi, wyznaczając zwrotny moment w jego życiu.

To z pewnością tajemnica, kiedy takie proste słowa znajdują drogę do ludzkiego serca, co nie zmienia jednak faktu, że kryją one w sobie głęboką prawdę i odpowiedź na pytanie o sens ludzkiego życia.

Czasami mówi się, że człowiek żyje po to, by kochać Pana Boga. Owszem, jest to prawda, ale nie można zapominać, że kolejność jest w istocie odwrotna: żyję, istnieję, ponieważ Pan Bóg pierwszy mnie pokochał. Miłość Boża tym właśnie wyróżnia się na tle ludzkiego doświadczenia miłości, że jest całkowicie bezinteresowna i bezwarunkowa. Bóg nie kocha za coś albo po coś. On kocha, ponieważ po prostu sam jest Miłością.

Autor Księgi Powtórzonego Prawa, zastanawiając się nad tym, dlaczego Pan Bóg wybrał lud izraelski, pisze: Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, lecz ponieważ Pan was umiłował (Pwt 7,7-8a) – i słowa te każdy z nas może odczytać jako mówiące właśnie o nim, podpowiadające odpowiedź na pytanie "dlaczego istnieję".

Miłość Boża jest też "wieczysta". Nigdy się nie wyczerpie, nigdy się nie skończy. Bóg zawsze kocha i nie ma takiej siły na świecie ani takiej słabości i grzechu w człowieku, które mogłyby tej miłości zagrozić. Pojęcie wieczności jest dla nas nieco abstrakcyjne, Księga Izajasza przybliża nam ją za pomocą obrazu: Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie, mówi Pan (Iz 54,10). W każdym razie, jeśli na tym świecie jest coś pewnego, na czym można się oprzeć, to jest to właśnie prawda o Bożej miłości do każdego człowieka.

Z wymową słów "Bóg cię kocha" najbardziej kłóci się nasze ludzkie doświadczenie odrzucenia, poniżenia, braku poczucia własnej wartości, nieumiejętności odnalezienia się w czasem brutalnym świecie, jaki nas otacza. By przedrzeć się przez to wszystko i otworzyć się na doświadczenie miłości Pana Boga, trzeba odwołać się do podstawowej prawdy, że istnieję, żyję, że jest to coś cudownego i nie byłoby to możliwe, gdyby nie istniał Ktoś, kto to sprawił, kto jest Miłością i wciąż stoi przy mnie. Pismo Święte tak opisuje to doświadczenie: Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Panie, miłośniku życia! (Mdr 11,24-25).

Czy On mnie lubi?

Prawdę o Bożej miłości możemy przyjąć intelektualnie i powiedzieć: "Tak, w istocie tak musi być, Pan Bóg rzeczywiście jest Miłością". Możemy nawet z wielkim zaangażowaniem głosić tę prawdę innym (jak chociażby próbuje to czynić autor artykułu). Przed każdym z nas pozostanie jednak wyzwanie, by pokonać drogę, o której niektórzy mówią, że jest najdłuższym dystansem na świecie – drogę od intelektu do serca.

 
1 2  następna
Zobacz także
abp Grzegorz Ryś
Patrząc na Jezusa ukazanego w Ewangeliach, zaczynamy rozumieć, kim sami jesteśmy. Jezus mówi o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”, i On nie tylko zna drogę, ale sam jest Drogą. Nie tylko zna prawdę, ale jest Prawdą. I nie tylko wie, co to jest życie, ale sam jest Życiem. Można by powiedzieć, że Jezus jest konsekwentny jako Człowiek i jest bardzo spójny wewnętrznie. 
 
ks. Grzegorz Ryś
Każdy człowiek musi w swoim życiu znaleźć drogę do realizowania miłości. Ponoć obecnie coraz częściej młodzi pracownicy naukowi decydują się na życie bezżenne. Na uniwersytecie jest to jakaś nowa jakość: człowiek, który poświęca się całkowicie poszukiwaniu prawdy. Ostatecznie przecież poświęca się ludziom. Prawda nie jest "sztuką dla sztuki", podobnie nauka...
 
dr Piotr Kwiatek OFMCap
Wielką sztuką jest nie tylko wnosić dobro w życie innych, ale również nauczyć się owocnie je przyjmować. Niestety, w tradycyjnych formach wychowania rodzinnego, a także religijnego wciąż panuje przekonanie o niebezpieczeństwach płynących z pochwał czy uznania, co rodzi lęk przed nimi, niechęć lub zażenowanie. W takich sytuacjach dzieje się w nas coś przeciwnego. Zamiast pozytywnego rozpoznania radości, poczucia dumy, entuzjazmu, zadowolenia czy wdzięczności wpędzamy się w lęk przed pychą, wyniosłością i koncentracją na sobie. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS