logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Andrzej Kamiński OP
Bóg nie lubi lizusów
List
 


Testowanie Boga

Bóg nie chce ślepego posłuszeństwa. Nie chce ludzi potulnych i bezkrytycznych. Dlatego szanuje nawet nasz grzech. Chce naszego zaufania, a ono rodzi się bardzo powoli, ponieważ boimy się, że zostaniemy zranieni. Zanim więc odważymy się komuś zaufać, wielokrotnie go sprawdzamy i testujemy. Bóg też pozwala, byśmy Go sprawdzali.

Chce być przez nasz rozumiany, więc pozwala nam wszystko wielokrotnie podawać w wątpliwość - tak długo, aż uzyskamy świadomość dobra i zła. Próbuje nauczyć nas współodczuwania z Nim.

Chce nas nauczyć żyć, ale do niczego nie zmusza. Możemy przyjąć to, co Bóg mi proponuje i zacząć tym żyć, ale może my też postępować inaczej. Jeśli zaryzykuję podążanie za Nim, to w konkretnych sytuacjach będę się przekonywać, że ma rację. Zaufanie będzie nas umacniać. Im więcej będziemy mieli zaufania, tym mniej będziemy potrzebować sprawdzać Boga. To tak jak z przyjacielem: gdy się poznajemy, musimy się najpierw osobie dużo dowiedzieć, zadać mnóstwo pytań i uważnie się nawzajem słuchać. Rozmaite przeżyte wspólnie wydarzenia przekonują nas o tym, że możemy na sobie polegać - najpierw w drobnych sprawach, potem w poważniejszych. Zanim zyskam pewność, że nie zawiedzie mnie w najtrudniejszych chwilach, po wielokroć podświadomie testuję go w codziennych sytuacjach, kwestionuję jego poglądy, kompetencje itd. W końcu ufam mu na tyle, że jestem w stanie ślepo pójść za jego radą. Lepiej niż inni rozumiem też motywy jego postępowania.

Wychowuje czy prowadzi?
Czy Bóg najpierw nas wychowuje, czyli uczy dokonywać właściwych wyborów, pokazując ich konsekwencje, czy też nas prowadzi? Wydaje się, że jest jak rodzic, który stymuluje w dziecku wszystko to, co służy jego rozwojowi. Czasem usuwa przeszkody z jego drogi, czasem specjalnie je ustawia, by dziecko nauczyło się je pokonywać. Spotkałem niedawno znajomych, którzy długo zastanawiali się nad wyborem szkoły dla swojej pociechy. Rozważali, czy lepiej posłać ją do elitarnej prywatnej szkoły, czy do publicznej znajdującej się w pobliżu ich domu. Wybrali tę publiczną, bo uznali, że ona lepiej przygotuje dożycia.

Nie zawsze podobają się nam metody, jakimi Pan Bóg posługuje się, by do nas przemówić. Bywa, że są one dla nas nawet bolesne. Wcale nie muszą nam się podobać- możemy powiedzieć o tym Panu Bogu. Na tym etapie posłuszeństwo polega bowiem głównie na wsłuchiwaniu się w Jego głos, w to, co On chce przez to lub inne wydarzenie nam przekazać.

Posłuszeństwo rozumiane jako bezgraniczne oddanie się Bogu - takie, o którym mówią np. święci - jest już wynikiem pewnej dojrzałości duchowej, zjednoczenia z Nim. Zawsze jest też jednak aktem wolnej woli, na który człowiek decyduje się pod wpływem tego, co wie o Bogu. Nie chodzi o to, by powierzać się Bogu na zasadzie: "Masz mnie, Panie Boże, i rób zemną, co chcesz". Zawierzenie jest pewnym krokiem w rozwoju duchowymi nie należy go na siłę przyspieszać, wypierając jakieś zastrzeżenia, obawy, zwątpienia. Aby Bogu naprawdę zaufać, trzeba je w sobie przepracować. Kiedy to nastąpi, możemy powiedzieć, że od tego momentu Bóg człowieka już nie tyle wychowuje, co prowadzi.
 
Zobacz także
Andrzej Gregosiewicz
Wszyscy widzimy, że pośród uzdrowicieli pojawia się coraz więcej "prawdziwych, dyplomowanych medyków". Inwestują oni znaczne sumy we własne, wysoko zaawansowane technicznie i w pełni skomputeryzowane spektakle typu światło i dźwięk. W XXI wieku potrzebna jest bowiem odpowiednia scenografia i nowoczesne rekwizyty. Zwykle są to urządzenia z migającymi diodami i ruchomymi, kolorowymi histogramami...
 
ks. Jacek Golbiak, Renata Krzyszkowska
Poznawanie świata w sposób naukowy może umacniać wiarę w Boga, może inspirować do przemyśleń nad jego istnieniem, ale raczej pod warunkiem, że tę wiarę się już posiada, jest się otwartym na Boga, przynajmniej ma się jakąś Jego intuicję. Praktyka pokazuje, że nauka sama w sobie nie musi prowadzić do wiary, czego dowodem są wybitni naukowcy niewierzący w Boga...
 
ks. Krzysztof Napora SCJ

W jakiej formie dociera dziś do nas słowo Boże? Jaką przyjmuje postać? Jakie skojarzenie, jaki obraz wywołuje we mnie wyrażenie „słowo Boże”? Wydaje mi się, że najczęściej jest to obraz księgi. Biblia: tak różnego formatu – od małych po bardzo obszerne, często bogato zdobiona, okryta wyjątkową okładką, księga słowa Bożego. To utożsamienie Słowa i księgi bywa wzmocnione przez gest, który wkrada się (niestety!) niekiedy do liturgii, kiedy po skończonej lekturze Słowa lektor lub kapłan podnosi księgę i ukazując ją, mówi: „Oto słowo Boże”, lub „Oto słowo Pańskie”. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS