logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Eugeniusz Zarzeczny MIC
Bóg rodzi się w każdym z nas
Różaniec
 


Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.
(Mt 1, 18-25)
 
Logika Boga – inna od naszej
 
Oto Pan Bóg wchodzi w historię człowieka w sposób nieoczekiwany i najgłębszy z możliwych. W swoim Synu, Jezusie Chrystusie, staje się człowiekiem. Bierze udział w ludzkim życiu jako jeden z nas. To „wejście” Boga czyni historię życia każdego z nas świętą. To ważne, gdyż często mamy pokusę myślenia, że niewiele znaczymy. Nie należąc do „wielkich tego świata”, czujemy się trybikiem w potężnej maszynie rzeczywistości. Życie wydaje się szare, monotonne, może nawet pozbawione głębszego sensu. Wydaje się, że mamy niewielki wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Często ulegamy takiemu myśleniu i w głębi serca pojawia się jakiś smutek i gorycz. Nasze serca stają się „ciężkie”, przepełnione brzemieniem codziennych trosk. A Bóg? Może i On o mnie zapomniał… Może i Jego nie za bardzo obchodzę. Ewangelia, podobnie jak inne księgi Pisma Świętego, pokazuje nam coś zupełnie innego. Logika Boga jest tak inna od naszej. Jak pisze św. Paweł – On wybiera to, co słabe i mało znaczące w oczach świata: „Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga” (1 Kor 1, 26-29).

Wiara i zaufanie
 
W jaki sposób patrzę na historię swojego życia? Czy wierzę, że moje istnienie ma sens? Czy wierzę, że to Bóg dał mi życie i ma wobec niego konkretny plan?
 
Bóg patrzy inaczej niż my. On patrzy w serce i stara się wydobyć z niego to, co najpiękniejsze i najszlachetniejsze. Potwierdza dary, którymi nas wyposażył. Tak było w przypadku Maryi. Dar Niepokalanego Poczęcia przygotował Ją do bycia Matką Syna Bożego. Wiara i zaufanie Maryi pozwoliły Jej przyjąć w całej prostocie plan Boga wobec Niej. Nie wiedząc, „jak się to stanie”, ufała, że jeśli Bóg rozpoczyna w człowieku swoje dzieło, potrafi doprowadzić je do końca. Zaufała obietnicy i mocy Boga, pozostawiając Mu całą resztę. Podobnie uczynił Józef. Jego serce, kochające, wrażliwe i otwarte na natchnienia Boże, było w stanie rozpoznać głos Boga nawet we śnie. Nie koncentrował się na sobie, na swoich planach. Oczy Jego serca były utkwione w Bogu. Każdy z nas, jeśli jego życie jest zwrócone ku Bogu, może w sercu usłyszeć Jego głos. Gdy przyglądamy się sobie, własnym słabościom i niemocy, stajemy się duchowymi nosorożcami o grubej skórze. Dlatego delikatny głos Bożych natchnień jest niesłyszalny. Zamknięci w pułapce egocentryzmu polegamy na sobie, często niwecząc plan Boga wobec nas. Modlitwa to zwracanie ku Bogu całego serca i umysłu z wiarą, że On znajdzie stosowny czas, by oznajmić nam swoją wolę.

Nie bój się...
 
Czy poszukuję woli Bożej w moim życiu? Czy wierzę, że Bóg jest obecny w mojej codzienności i pragnie, by moje życie przynosiło owoc?
 
„Nie bój się wziąć do siebie Maryi” – usłyszał Józef. Te słowa są skierowane również do nas. Nie bój się wziąć do siebie Maryi z tym wszystkim, co Bóg Jej dał. Nie bój się wziąć do serca Jej życia z całą jego logiką, bo będzie ono znakiem dla Ciebie; znakiem, jak bardzo można Bogu zaufać. Biorąc Ją do serca, zobaczysz, że dzięki Twojej wierze w przedziwny sposób możesz dać Chrystusa tym, którzy Cię otaczają. Twoja prosta wiara i zaufanie mogą być drogą, przez którą Chrystus stanie się widoczny dla świata, w którym żyjesz. Nie słowa, lecz czyny, decyzje i kierunek, w którym człowiek podąża, świadczą o nim, są dowodem jego wiary lub jej braku. Bóg w swoim miłosierdziu pozwala nam zobaczyć tylko fragment drogi, do „następnego zakrętu”, do drzwi, które na razie wydają się zamknięte. Nie musisz wiedzieć, co będzie „dalej”, jak potoczy się historia. Przecież skoro Bóg wzywa do podjęcia drogi, to Cię na niej nie opuści. Tego właśnie doświadczyli Maryja i Józef. Dzięki takiej wierze i zaufaniu narodził się Jezus w Betlejem. Dzięki takiej wierze może narodzić się również w każdym z nas.
 
Czy wierzysz, że również w Tobie może się narodzić Pan Bóg?

Eugeniusz Zarzeczny MIC
 
Zobacz także
Szymon Hiżycki OSB

Dla św. Jana grzech/bezprawie to każde wydarzenie, czyn, myśl, pragnienie, które w ostatecznym rozrachunku uniemożliwiają spotkanie z Bogiem. Często wierni pytają, czy coś już jest grzechem, czy jeszcze nie. To jakby zastanawiać się, jak cienki może lód, żeby jeszcze pode mną wytrzymał. Po co w ogóle na niego wchodzić? Prawidłowe pytanie brzmi: czy jest to nam do zbawienia potrzebne? Jeśli nie jest, to znaczy, że szkoda na to czasu. Natomiast jeżeli przyda się do zbawienia, pomoże w drodze do Pana Boga, to jak najbardziej uczynienie tego jest wskazane.

 
Sławomir Zatwardnicki

Między Bogiem a ludźmi jest tylko jeden Pośrednik – Jezus Chrystus. Co do tego zgadzają się wszyscy chrześcijanie. Dlaczego więc takie kontrowersje wzbudza rola Maryi w Bożym planie zbawienia? Właśnie! Jest tylko jeden Pośrednik, i wszyscy chrześcijanie podpisują się pod tym stwierdzeniem wszystkimi dwoma kończynami górnymi. Problem w tym, że o jedynym pośredniku dowiadujemy się nie od Niego samego bezpośrednio, ale za pośrednictwem autorów natchnionych, którzy użyli głowy i kończyn do złożenia o Nim świadectwa.

 
ks. Marek Dziewiecki
Kochać jak Jezus, czyli według tych zasad, których On nas uczy, to najważniejszy sprawdzian oraz najdojrzalszy owoc wiary przyjętej i praktykowanej. Miłość, którą Jezus nas pierwszy pokochał i której nas uczy, nie jest popędem, pożądaniem, uczuciem, zakochaniem, tolerancją, akceptacją, „wolnym związkiem” czy naiwnością.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS