logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Artur Andrzejewski
Bóg walczy w nas!
Wieczernik
 


Tarczą życia duchowego jest wiara. Św. Paweł wyjaśnia w omawianym tekście, że to właśnie dzięki niej zdołamy zgasić wszystkie rozżarzone pociski złego. Od dwóch tysięcy lat na różne sposoby pierwiastki duchowe zła (6, 12) próbują celnie ugodzić pozornym dowodzeniem (zob. Kol 2, 4), czy też filozofią będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie (Kol 2, 8). To dzięki wierze Bogu chrześcijanin może się ostać, nawet wówczas, gdy ataki przeciwnika są niezwykle skomasowane.

Hełm – zbawienie
 
Niezbędnym wyposażeniem legionisty był hełm – łac. galea. Niezależnie od tego czy był zrobiony żelaza (typu Agen Port) czy brązu (typ Coolus), niezależnie od tego jaki miał kształt i ile posiadał ozdób, zawsze świetni chronił głowę. Rzymianie świadomi jak fatalne w skutkach mogą być uderzenia w tę część ciała, przykładali do hełmów wielką wagę. Chroniły one bowiem nie tylko górną część głowy, lecz także czoło, policzki, a nawet kark i szyję.
 
Chrześcijanin powinien chronić to co najważniejsze – życie wieczne (Rz 2, 7; 6, 22n; Ga 6, 8; 1 Tm 6, 12). Zwrot „hełm zbawienia” wydaje się niejasny w swojej wymowie, dlatego warto szukać jego wyjaśnienia w 1 Tes 5, 8, gdzie czytamy: „hełm nadziei zbawienia”. To nadzieja na zbawienie wieczne powinna chronić w nas to co najcenniejsze i najbardziej wartościowe.

Miecz – słowo Boże

Ofensywną bronią żołnierza legionów był oszczep – łac. pilum, sztylet – łac. pugio oraz krótki miecz (60-70 cm) zwany gladius. Św. Paweł nie wzmiankuje oszczepu ani sztyletu, przez co uwypukla znaczenie miecza. W armii rzymskiej służył zarówno do cięcia, jak i do pchnięcia. Niezależnie od tego czy miecz był noszony po prawej stronie, jak czynili to zwykli legioniści, czy po lewej stronie, jak upinali go oficerowie, stanowił on śmiertelną broń.
 
Św. Paweł nie tylko robi buduje prostą analogię rzymskiego miecza do słowa Bożego, lecz wprost miecz czyni własnością Ducha Świętego. Ten element wyposażenia stanowi jakby echo słów Jezusa, który przygotowywał swych uczniów do duchowej walki, która choć defensywna z racji na ataki oskarżycieli, będzie przybierać znamiona ofensywności: Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was (Mt 10, 19-20). Ostrość słowa Bożego, która przypomina ostrość miecza możemy odnaleźć w Liście do Hebrajczyków, który podobnie jak List do Efezjan został napisany przez uczniów Pawła. Czytamy w nim: Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (4, 12).
 
Siłą Jego potęgi
 
Pierwsi czytelnicy Listu do Efezjan zdawali sobie sprawę jak wielkie znaczenie dla rzymskich legionów miały nieustanne ćwiczenia. Doskonalenie się w sztuce władania bronią i w sprawności wykonywania skomplikowanych manewrów przynosiły w walkach zamierzony efekt. Trzeba bowiem pamiętać, że nawet najlepszy rynsztunek wojenny: najbardziej okuta tarcza, najtwardszy hełm i najostrzejszy miecz, nie na wiele się zda, jeżeli legionista byłby fizycznie słaby.
 
Dlatego na koniec trzeba wrócić do zdania, od którego rozpoczyna się opis duchowej zbroi. W wersie 10 czytamy: bądźcie mocni w Panu siłą Jego potęgi! To Pan Bóg daje zwycięstwo swojemu ludowi, to On jest jego mocą i siłą. Starotestamentalne stwierdzenia, że Bóg sam jest po naszej stronie (Ps 124, 1n), i On walczy za nas (Wj 14, 14; Pwt 1, 30; 3, 22) na mocy Nowego Przymierza, dzięki któremu spożywamy Ciało i Krew Chrystusa, należałoby odczytać jako: On walczy w nas!
 
ks. Artur Andrzejewski
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Maria Kłosowska
Postawa człowieka, który mówi, że jest wierzący, ale niepraktykujący, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Podobnie jak postawa niepraktykującego lekarza, policjanta, stolarza, męża czy żony. Dlaczego więc na płaszczyźnie wiary spotykamy się z takim sformułowaniem? U podstaw takich stwierdzeń tkwi nieznajomość wiary. 

Z ks. infułatem Janem Sikorskim rozmawia Maria Kłosowska
 
ks. Ryszard Nowak
Słowa Pana Jezusa o Synu Człowieczym, który przyszedł służyć, a nie władać, są wypowiedziane w kontekście sprzeczki apostołów o przełożeństwo we wspólnocie. W Jezusie Chrystusie jest najdoskonalszy wzorzec sługi. On będąc w pełni świadomy swego obdarowania dobrowolnie oddał się do dyspozycji dla innych, a uczynił to po to, aby spełnić wolę swego Ojca. Warto może tu podkreślić, że „oddał” to coś więcej niż tylko „dał”… 
 
Wacław Oszajca SJ

Wspólnym mianownikiem dla skrajnych klerykałów, antyklerykałów, postklerykałów, postantyklerykałów i post-post-jednych, drugich i trzecich jest zawężenie horyzontu ludzkiego życia do doczesności. Oczywiście, chcąc jaśniej przedstawić tę kwestię, przerysowuję. W poezji, w ogóle w sztuce, taki zabieg nie powinien dziwić. Kogo zatem należy się bać? Mówiąc najkrócej, siebie samego. Trzeba się bać, żeby nie być duchem, jak mówi poetka. A jeśli już się tak przeduchowimy, to znaczy po sklerykalizowaniu oderwiemy od ziemskiego padołu, dobrze będzie, jeśli ktoś sprawi, że znowu zaczniemy „wywoływać żywych”.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS