Człowiek wypełniony po brzegi hałasem świata – z trudem słyszy ciche zaproszenie do uległości. Coraz głośniej słyszy o możliwościach, coraz lepiej rozpoznaje własne pragnienia, nazywa swoje uczucia, rozwija dążenia i aspiracje kierujące go coraz dalej od źródła jego osoby – od Boga. Pozostaje jednak w sercu, nawet najbardziej kamiennym – ślad tęsknoty i poczucia kierunku przeciwnego do kierunku świata – tęsknota za Bogiem, poczucie, do czego każdy z nas jest zapraszany i pociągany.