logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ewa Kiedio
Być silnym, żeby być łagodnym
Więź
 


Bóg jest bardzo silny, ale to jest siła miłości. Problem w tym, że my byśmy chcieli, aby tą siłą zmiótł wszystkich naszych wrogów, dał nam powszechny dobrobyt i idealną władzę według naszego pomysłu. Chcielibyśmy urządzić świat po swojemu, czyli wyeliminować słabość. Szczególnie widoczne jest to w konsumpcyjnym społeczeństwie, które przelicza również wartość ludzkiego życia na pieniądze. Na czym polega kwestia zabijania osób niepełnosprawnych w łonie matek? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Proszę poczytać w internecie komentarze pod informacjami o osobach niepełnosprawnych. Piszą je jacyś durnie, ale w rzeczywistości są one odbiciem myślenia wielu ludzi.
 
Czytałam. Na przykład taki wpis: „Głupi rodzice, to i głupie dzieci”.
 
Właśnie. Zaraz pojawia się argument, że za nasze pieniądze są utrzymywani, bo to z naszych podatków idą ich renty. Co więcej, niedawno jeden ze znajomych księży udzielał komunii niepełnosprawnemu chłopcu, bo proboszcz tego odmówił. Pytanie, dlaczego Kościół, który mimo wszystko ma ogromny wpływ na myślenie ludzi, nie mówi o problemach ludzi chorych, wykluczonych, najuboższych.
 
Ależ mówi, jest całe morze pięknych słów...
 
Oczywiście, mam na myśli praktyczny wymiar. Jeśli mówimy – i słusznie – o tym, że należy chronić każde życie, to pytam: gdzie są rodzice, którzy adoptują niepełnosprawne dzieci? Dzieci z zespołem Downa czekają na adopcję od lat i jeżeli ktokolwiek je adoptuje, to rodziny z zagranicy, wcale nie katolickie. Bo adopcja zagraniczna może dotyczyć tylko dziecka niepełnosprawnego. Mamy do czynienia z kompletną niekonsekwencją i pozostawaniem na poziomie pięknych haseł, jeśli za słowami ludzi Kościoła nie idą konkrety w każdej parafii, w życiu każdego chrześcijanina. Sprzeciwiamy się eutanazji - dlaczego więc z rodziną nie pójdziemy do najbliższego domu pomocy społecznej, nie zaprzyjaźnimy się ze staruszką, która zostanie babcią dla naszych dzieci? Jeśli my sami, chrześcijanie, nie robimy miejsca dla słabszych, to nie mamy prawa oczekiwać tego od innych.
 
Naturalnie, obraz nie jest wyłącznie negatywny. Po 1989 r., powstało wiele ruchów i stowarzyszeń dla ludzi niepełnosprawnych, także niepełnosprawnych umysłowo. Przede wszystkim mobilizują się rodzice. Piękne świadectwo daje Arka Jeana Vaniera, gdzie ludzie, nie tylko chrześcijanie, także niewierzący czy muzułmanie, żyją razem z niepełnosprawnymi. Arka ma swoje domy także w Polsce. Znam księży, którzy są na te problemy wyczuleni, i parafie, w których podejmuje się działania na rzecz potrzebujących.

Ale z reguły są to chyba działania oddolne, które powstają z inicjatywy jakiegoś zapaleńca.
 
Jeśli chodzi o oficjalne nauczanie, nadawanie kierunku wiernym, to rzeczywiście ten temat się nie pojawia albo jest go zbyt mało. Daj Boże, żeby było inaczej, ale od lat nie słyszałam homilii o tym, że należy się posunąć i zrobić miejsce dla najsłabszych, że niekoniecznie trzeba mieć kolejne nowe buty, że może by te buty kupić dzieciom. Jest ogromnie dużo polityki, pustosłowia, walenia się po głowie, tupania nogami, ale brakuje praktycznych wskazówek, jak realizować w życiu wskazania Boga - pierwsze: czyńcie sobie ziemię poddaną i drugie: cokolwiek uczyniliście tym najmniejszym, Mnieście uczynili.
 
Sytuacja wygląda więc tak: z jednej strony ludzie Kościoła robią bardzo wiele, tworzą hospicja, domy pomocy dla niepełnosprawnych, schroniska dla osób bezdomnych. Większość działań tego rodzaju stanowią właśnie te inspirowane Ewangelią. Z drugiej strony, nie podaje się tego typu przedsięwzięć jako przykładu dla wiernych, czasami wręcz się je deprecjonuje, jak w przypadku Janki Ochojskiej.
 
Współczesna kultura nie sprzyja budowaniu wrażliwości na słabość. Jak w takim razie się na nią wyczulać?
 
Są dwa źródła takiej wrażliwości. Po pierwsze ludzka solidarność - trzeba sobie uświadomić, że któregoś dnia to ja mogę znaleźć się w sytuacji osoby potrzebującej, słabej. Człowiek wierzący zaś powinien kierować się jeszcze głębszymi pobudkami, o których mówiłam wcześniej.

Ale jak to się robi w praktyce?
 
W Tarnobrzegu w Liceum im. Mikołaja Kopernika katechetka mobilizuje dwa razy do roku trzystu uczniów do stania w supermarkecie i zbierania żywności dla mojej wspólnoty. To jest młodzież, która - tak jak wszędzie - w większości katechizację olewa. Oni mają dosyć trucia o miłości bliźniego, ale kiedy zaproponuje się coś konkretnego, lecą jak na skrzydłach. Pamięta pani Skrzypka na dachu i rozmowę między Tewjem a jego żoną?
 
Tę wspaniałą scenę, gdy Tewje pyta Gołdę: „Czy mnie kochasz?”?
 
Tak, a ona mu odpowiada: przecież piorę ci gacie, urodziłam ci dzieci, gotuję im obiady, a ty jeszcze mnie głupio pytasz, czy cię kocham. Miłość ma wymiar niezwykle praktyczny. Cała rzecz w tym, żeby o tym pamiętać.
 
Zobacz także
Ks. Wojciech Węckowski
W jednej z prefacji żałobnych mówimy: „Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy”, to znaczy, że to życie trwa. Wprawdzie jest tu mowa o wiernych, ale życie ludzkie w ogóle jest nieśmiertelne, niezależnie od tego, czy zostało przeżyte w wierze czy też nie. Jedni wstają na sąd potępienia, inni na sąd zmartwychwstania, ale wszyscy wstają, więc zmartwychwstanie jest wydarzeniem powszechnym. 
 
Z ks. bp-em Janem Bernardem Szlagą, ordynariuszem pelplińskim, biblistą, rozmawia ks. Wojciech Węckowski
 
dr Piotr Kwiatek OFMCap
Więcej wcale nie musi oznaczać lepiej. Doskonale wiedzą o tym osoby, które zmagają się z otyłością. Problemy z jedzeniem niekoniecznie muszą prowadzić do nadwagi, wir kompulsywnego dojadania jest równie niepokojący. W ten sposób chcemy zaspokoić inny rodzaju głodu, na przykład emocjonalny: potrzebę akceptacji, bliskości czy miłości. Jak rozpoznać taki głód? 
 
ks. Stanisław Urbański
Bóg pragnie przebaczyć bardziej każdemu człowiekowi niż on sam to przebaczenie otrzymać. Bardzo pomocne w tej kwestii jest uświadomienie sobie bezwarunkowej miłości Boga. Bóg nie obdarza miłością tylko tego, kto spełnia Jego wymagania, pełni Jego wolę. Boża miłość jest darem absolutnym, nawet gdy człowiek nie żyje zgodnie z Jego wolą. 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS