logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Monika Sarnacka
Choroba na śmierć
Idziemy
 


DEPRESJA TO NIE ŻYCIE
 
– Choć depresję każdy przeżywa indywidualnie, jest kilka objawów (patrz ramka „10 charakterystycznych objawów depresji”), które powinny jeśli nie zaniepokoić, to przynajmniej wzmóc w nas czujność – przekonuje prof. Aleksander Araszkiewicz, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Collegium Medicum im. L. Rydgiera w Bydgoszczy i UMK w Toruniu. – Jeśli rzucił dziewczynę chłopak, ale pomogła jej dobra komedia albo zakupy, to znaczy, że było to zwykłe przygnębienie. Jeśli zaś obniżony nastrój i koncentracja, utrata radości ze wszystkiego, co dotąd ją sprawiało, i niezdiagnozowane dolegliwości somatyczne utrzymują się dłużej niż dwa tygodnie, powinniśmy zgłosić się do psychiatry.
 
– Najgorsze w depresji jest to, że nie uświadamiasz sobie, że to choroba i przyjmujesz, że to życie tak wygląda – mówi Krzysztof Falba, 23-letni student psychologii, który ma za sobą już dwa epizody depresyjne. Trzy lata temu po wakacyjnym zawodzie miłosnym jego poczucie wartości upadło tak nisko, że na kilka miesięcy wycofał się z życia towarzyskiego. Potem przyszło osłabienie koncentracji, wreszcie spadek formy fizycznej. – Czułem, że coś jest nie tak, ale sam przed sobą to ukrywałem; nie miałem zresztą siły szukać pomocy. Dlatego w chorobie tak ważna jest obserwacja i pomoc bliskich – przekonuje. Po kilku miesiącach nagle odzyskał siły: zaczął biegać, chodził na siłownię, uczęszczał na wszystkie możliwe wykłady nadprogramowe, udzielał korepetycji kilkunastu uczniom, nie opuszczał żadnej imprezy. – Teraz wiem, że wynajdywałem sobie tyle zajęć, by nadrobić miesiące, które zabrała mi z życia depresja – twierdzi. Ta jednak, nieleczona, najczęściej powraca. U Krzyśka po dwóch latach dała o sobie znać silnymi objawami lękowymi i jednoczesną obojętnością na wszystko, nawet na ból fizyczny. – Wszystko widziałem jak przez szybę, jakbym oglądał film, jakbym był zamknięty w plastikowym worku, przez który bodźce ledwie do mnie docierają. Przestałem wychodzić z domu i zawaliłem studia, bałem się odebrać telefon; nie mogłem spać, więc o 4 nad ranem spacerowałem nad Wisłą; byłem wycieńczony fizycznie – wejście po schodach, które zwykle zajmuje mi 5 min, pochłaniało mi 45; nie rozumiałem bardziej złożonych zdań, a sam mówiłem chaotycznie – przy końcu zdania zapominałem, od czego je zacząłem. Jedyne zajęcie, z którym dawałem sobie wtedy radę, było zmywanie naczyń – przyznaje.
 
ULECZY, O ILE LECZY
 
Podczas drugiego epizodu Krzysiek zdawał już sobie sprawę, że to może być depresja. Jednak lekarka pierwszego kontaktu zbagatelizowała objawy. – Jak tylko minie zima, to panu przejdzie, powiedziała i przepisała mi środki uspokajające – wspomina. Kiedy proszki się skończyły, a jego stan się nie poprawiał, skonsultował się z innym lekarzem. – Ma pan objawy depresji, sugeruję konsultację z psychiatrą – wspomina. – Facetowi trudno przyznać się, nawet przed sobą samym, do choroby, tym bardziej psychicznej. Zaniechałem więc wizyty u specjalisty. Do Centrum Psychoterapii „zagoniła” mnie jednak koleżanka, która kończy specjalizację psychoterapeutyczną. Nie miałem już siły nakładać kolejnych masek i udawać, że wszystko jest w porządku – ona to zauważyła i pomogła: zarówno duchowym wsparciem, jak i praktyczną radą, gdzie się udać po pomoc.
 
– Depresja jest chorobą wyleczalną w 60–80% przypadków – przekonuje dr Dariusz Wasilewski – pod warunkiem, że jest leczona prawidłowo. W przypadku zachorowania na nią po raz pierwszy okres leczenia wynosi minimum sześć miesięcy, ale już przy drugim zachorowaniu – bo depresja jest chorobą nawrotową – leczenie to będzie znacznie dłuższe.
 
Częstym błędem jest ograniczenie się do farmakoterapii, a powinna jej towarzyszyć psychoterapia. – Skoro jakiś czynnik psychiczny wywołał chemiczne zmiany w mózgu, które doprowadziły do depresji, to i działaniem na psychikę proces ten można odwrócić – przekonuje dr Wasilewski. – Terapia pomogła mi rozpracować mechanizmy, które powodują moim zachowaniem – mówi Krzysiek. – Wiem teraz, skąd się bierze zły nastrój, i dzięki temu potrafię sobie pomóc. Brzmi banalnie, ale nie dla każdego człowieka, nawet jeśli nie ma depresji, jest to takie proste – przyznaje. Pacjenci, którzy przeszli psychoterapię, podkreślają, że dzięki pracy w grupie z podobnymi ludźmi nauczyli się odczytywać własne uczucia, których dotąd nie potrafili ani nazwać, ani wyrazić; zaakceptowali przeszłość, która wpłynęła na rozwój choroby; odzyskali panowanie nad sobą, wreszcie – poczuli wsparcie.
 
POPRZESTAWIAĆ POD CZACHĄ
 
Do lekarza trafia jednak zaledwie 40% cierpiących na depresję. Takie ignorowanie choroby może mieć tragiczne konsekwencje – co czwarty chory popełnia bowiem samobójstwo. – Wśród przyczyn rzadkiego korzystania z pomocy specjalisty można wymienić dwie podstawowe – mówi prof. Araszkiewicz. – Pierwsza: lekarz pierwszego kontaktu skupia się na objawach somatycznych. Druga: pacjent wcale nie ułatwia mu zdiagnozowania choroby psychicznej, bo wstydząc się jej, mówi głównie o niedogodnościach fizycznych, bo o nich łatwiej powiedzieć – przyznaje uczony. Lekarze lekką ręką przepisują więc leki uspokajające, a one tylko wyciszają objawy, ale nie leczą. Zgrozę wśród psychiatrów wywołuje reklama ziołowego preparatu antydepresyjnego, który nie pomaga, tylko szkodzi – bo odwleka w czasie podjęcie specjalistycznego leczenia. Joanna Chatizow, prezes Stowarzyszenia Aktywnie Przeciwko Depresji, dostała niedawno telefon z zapytaniem, czy depresję można wyleczyć przez otwarcie czaszki i „poprzestawianie” w niej „czegoś”. – To było po programie tv o medycynie niekonwencjonalnej. Ludziom powinno się tłumaczyć, że żadna akupresura, żadne ziółka tu nie pomogą! – nawołuje Chatizow. – Media w pogoni za sensacją psują całą robotę środowisku medycznemu.
 
 
Zobacz także
Sara Rynowska
Pachnie deszczem i szarością. A dzień jest coraz krótszy. Tak można opisać „złotą, polską jesień”. Jakoś mało w niej złota… Pojawia się sezonowa chandra. Nie mamy na nic ochoty i najchętniej nie wychodzilibyśmy spod ciepłej kołderki. Jednak z humorami trzeba sobie poradzić. Jak?
 
 
Sara Rynowska
Wciąż w rozmaitych kontekstach, debatach i w przestrzeni medialnej powraca sprawa ochrony życia poczętego. A jeśli mówi się o ochronie życia od poczęcia, to powraca kwestia aborcji, jej dostępności i dopuszczalności przez prawo, a także procedury in vitro, będącej de facto aborcją selektywną. I chociaż do znudzenia przytaczane są argumenty za życiem: zdroworozsądkowe, czysto ludzkie, biologiczne, medyczne i prawne, także biblijne i teologiczne, to wciąż, jak się wydaje, mały człowiek nie może liczyć ze strony większych, dorosłych na taką pomoc, ochronę i obronę, na jaką zasługuje.
 
Sara Rynowska

Wychowywać dzieci do wolności, to znaczy wychowywać je do odpowiedzialności za siebie i swoje wybory. Wolność jest zagadnieniem złożonym i każdy trochę inaczej je rozumienie. Dla mnie jest to przede wszystkim pewna przestrzeń, dzięki której mogę dokonywać wyborów. To ważne, by rozwijać w dziecku świadomość, że jego decyzje i zachowania nie pozostają oderwane od rzeczywistości, ale będą musiały zderzyć się z ich skutkami.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS