Kiedy doświadczamy radości, bądź przeżywamy niezwykłe chwile, często mówimy „było mi jak w niebie”. Podświadomie z duszy wydobywamy pragnienia spełnienia, które nazywamy stanem szczęścia. „Niebo” jest więc nie tyle miejscem ani przelotnym uczuciem, co stanem naszego serca i duszy, w którym chcielibyśmy trwać. Jednak często tracimy smak „nieba” i stwierdzamy, że chwile szczęścia są ulotne, a pozostaje życie szare i monotonne. To w jaki sposób być szczęśliwym na ziemi, skoro wszystko jest tak zmienne i nietrwałe? Gdzie szukać prawdziwego szczęścia?
Podczas Pięćdziesiątnicy, w sposób duchowy odnawia się to samo, co miało miejsce w Wieczerniku jerozolimskim. Był to zarazem początek ziemskiej drogi Kościoła w historii ludzkości. Wówczas Duch Święty obfitością swych darów przemienił apostołów. Z zalęknionych i nieśmiałych ludzi stali się odważnymi świadkami Jezusa i Jego Ewangelii aż do przelania krwi. Misją Ducha Świętego jest oświecanie naszych dusz światłem Bożej łaski. Aby mógł przez nas działać, rozlewa na nas siedem swoich darów.