Wydawca: Wydawnictwo M |
|
Boże światło
Konferencja II, 14 maja 1996 roku
Pytanie: dlaczego?
Ciągle się mówi o wolności i czasem się myśli: "Może to nie jest znowu bardzo złe, kto wie?". Pytanie: dlaczego? Dlaczego wam zakazał jeść z tego drzewa? Dlaczego? Dobre jabłka, wspaniałe jabłka, świetne jabłka, taki syczący, niski głos. Co złego jest w tym jabłku? Jak będziesz naprawdę wolna, będziesz wiedziała, co jest dobre, a co złe. Dzisiaj to ja wiem, co jest dobre, i ja decyduję, co jest dobre, a co złe. Fala ciemności jest bardzo zgodna z opisem z Księgi Rodzaju (por. 3, 1-24).
Oczywiście nie mówimy o jabłkach, nie mówimy o drzewach w sensie fizycznym, ale o postawie człowieka: ja sam będę decydował, że coś jest dobre. "Dobre jest – powiedziała Ewa – w smaku bardzo dobre".
Ciemność pozornie jasna
"Dzisiejszy świat zachodni jest świetny, smaczny, dobry, swobodny, wesoły, postępowy. Kocham ten zachodni świat. Nie chcę tego reakcyjnego świata, tych oszołomów, tego kleru. Nie chcę tego". To jest ciemność, mimo że pozornie jasna, tak jak pozornie jasne są różne przeżycia medytacji niechrześcijańskiej. Pozornie jasne jest to, co przenika wszelkimi możliwymi szparami.
To jest ciemność. Niestety, obecność ciemności w tym sensie, w jakim mówi o niej święty Paweł, nie jest przez nas w pełni dostrzegana. Mamy przejść od szarzyzny praktyk religijnych, minimalistycznego podejścia do Kościoła i Pana Boga do czegoś więcej. Mamy przejść od minimum potrzebnego do zbawienia ("Może więcej nie potrzeba, tylko tyle, abym się zbawił, żeby mi wystarczyło do zbawienia") do postawy synów światłości. Będąc synami światłości, możemy przeciwstawić się nawałnicy ciemności.
"Światłość w ciemności świeci"
Dlaczego tak jest? Pierwszy rozdział Ewangelii świętego Jana: "Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnia" (J 1, 4-5). Czy ludzie oświeceni synostwem Bożym nie dają się ogarnąć przez ciemności alkoholizmu, narkomanii, nieuporządkowanego życia seksualnego, mody... Czy będą wyzwoleni z ciemności? Będą wyzwoleni z wszelkich uzależnień z wyjątkiem posłuszeństwa Bogu i miłości do Niego. Myślę, że Opatrzność chce przygotowywać w Duchu Świętym ludzi światła. Czy oni muszą działać? Oczywiście, że tak, ale najpierw oczywiście muszą być. Chrystus Pan przeszedł się po małym kraiku podrzędnej kolonii rzymskiej, kompletnie zapadłej. Owszem sporo chodził, z tego, co egzegeci mówią, ale nie był ani w Rzymie, ani w stolicach innych imperiów. Jednak wcielił się, był Bogiem wcielonym w tym małym izraelskim kraiku. Natomiast Jego synowie, synowie światłości, są na całym świecie. W razie potrzeby będą działać mocą Boga.
Moc Boża to charyzmaty – różne charyzmaty działania dane tym, którzy już są w świetle. Bez światła mogą być podejrzane, na przykład z New Age.
To światło jest bardzo ciekawe, bo jest królestwem. Nie jest oświeceniem buddyjskim czy innym, czy nawet niebuddyjskim, tylko jest królestwem Boga w nas. Bez światła Bożego w nas…
Osadziłabym tę [ewangeliczną] rozmowę w określonym momencie historii, co nie znaczy, że nie ma w niej ewangelicznej ponadczasowości. Izrael nie był suwerennym państwem i płacenie podatków Cezarowi oznaczało płacenie Rzymowi. Można by było tę sytuację przyrównać (nie spierając się o stopień ograniczenia suwerenności) np. do sytuacji w Polsce przed 1989 rokiem.
Z Hanną Gronkiewicz-Waltz rozmawia Józef Augustyn SJ