logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jacek Salij OP
Człowieczeństwo Jezusa – w czym inne od naszego?
Miesięcznik W drodze
 


Pan Jezus jest prawdziwym człowiekiem. Skoro jednak jest On zarazem Synem Bożym, pojawia się pytanie, czy nie wynikają z tego jakieś realne konsekwencje dla Jego człowieczeństwa. Innymi słowy, czy we wszystkim jest On takim samym człowiekiem, jak my.
 
Pod sam koniec VI wieku Eulogiusz, patriarcha Aleksandrii, zwrócił się do ówczesnego papieża, św. Grzegorza Wielkiego z zapytaniem, co sądzi o nauce głoszonej przez grupę mnichów z Jerozolimy, którzy – powołując się na werset Mk 13,32 – twierdzili, że Pan Jezus nie zna dnia ani godziny Sądu Ostatecznego. Patriarsze wydawało się, że nauka ta uwłacza Człowiekowi Doskonałemu, którym przecież jest Pan Jezus. 
 
Św. Grzegorz był wtedy ciężko chory i odpisał Eulogiuszowi ze znacznym opóźnieniem, dopiero w sierpniu 600 roku. Papież zgodził się z patriarchą, że nauki owych mnichów nie wolno w Kościele tolerować. Zwrócił przy tym uwagę na to, że w Piśmie Świętym Bóg nieraz przemawia do ludzi na sposób ludzki i nie przypisujemy Mu przecież z tego powodu ludzkich ułomności. Kiedy np. Bóg mówi Abrahamowi: „Teraz poznałem, że boisz się Boga” (Rdz 22,12), nikt przecież nie słyszy w tych słowach kwestionowania Bożej wszechwiedzy. 
 
Co zaś do wiedzy Pana Jezusa o dniu Sądu – konkluduje św. Grzegorz – ponieważ Pan Jezus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem, „dzień i godzinę Sądu zna Bóg i Człowiek, a to dlatego, że ten Człowiek jest Bogiem” (List 10,21).
 
W poglądach wspomnianych mnichów papież Grzegorz dopatruje się inspiracji nestoriańskich. Według nestorian kim innym jest Syn Boży, który jest prawdziwym Bogiem, a kim innym Syn Maryi, który jest prawdziwym człowiekiem. Jak wiadomo, wiara katolicka stanowczo wyznaje, że bóstwa i człowieczeństwa nie da się w Panu Jezusie podzielić ani rozdzielić, a zarazem one się w Nim nie mieszają ani nie ulegają zmianie. Zatem Człowiek, Syn Maryi, jest tym samym przedwiecznym Synem Bożym, przez którego świat został stworzony.
 
Tutaj przypatrzymy się następującemu problemowi: Jest dogmatem wiary – przyjmują go zarówno katolicy, jak praktycznie wszyscy inni chrześcijanie – że Pan Jezus jest prawdziwym człowiekiem. Skoro jednak jest On zarazem Synem Bożym, pojawia się pytanie, czy nie wynikają z tego jakieś realne konsekwencje dla Jego człowieczeństwa. Innymi słowy, czy we wszystkim jest On takim samym człowiekiem, jak my.
 
Rzecz jasna, odpowiedzi na to pytanie będziemy szukali w Ewangeliach oraz w innych księgach Nowego Testamentu.

„Kto z was zarzuci Mi grzech?”
 
Zauważmy najpierw, że Jezus był człowiekiem niewyobrażalnie piękniej niż my. Jego człowieczeństwo nie było bowiem w żaden sposób zdeformowane grzechem. To ze względu na Jego świętość i bezgrzeszność Jan Chrzciciel wzbraniał się spełnić Jego prośbę o chrzest: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” (Mt 3,14).
 
Wszedł wtedy Jezus w wody Jordanu, ażeby – sam będąc bez grzechu – wziąć na siebie grzechy świata. Apostoł Paweł napisze później: „On to [Bóg Ojciec] dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). 
 
W innych słowach, ale to samo powtarzali również inni apostołowie. „Wiecie, że On się objawił po to – mówił apostoł Jan – aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu” (1 J 3,5). „On grzechu nie popełnił – przywoływał Piotr proroctwo Izajasza – a w Jego ustach nie było podstępu” (1 P 2,22). Również sam Pan Jezus jednoznacznie przypisywał sobie bezgrzeszność. „Kto z was zarzuci Mi grzech?” – zapytał kiedyś wprost swoich przeciwników.
 
Zresztą jakżeż ktoś, grzeszny podobnie jak inni ludzie, mógłby dokonać naszego odkupienia? W Nowym Testamencie z najwyższą starannością i wielokrotnie to się podkreśla, że Jezus, jako nasz Zbawiciel i Arcykapłan, był „doświadczony we wszystkim na nasze podobieństwo, [jednak] z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4,15). „Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1,18n; por. Hbr 7,26).
 
Rozumie się samo przez się, że Pan Jezus jest „Barankiem niepokalanym i bez skazy” nie tylko w tym sensie, że nigdy żadnego grzechu nie popełnił. W Nim nie było żadnej ciemności i żadnego nieuporządkowania. Był On najdosłowniej Człowiekiem Doskonałym. Przecież nie zwyciężyłby w niewyobrażalnie trudnej i straszliwej godzinie Krzyża, gdyby w swoim człowieczeństwie miał cokolwiek wypaczonego albo zamkniętego na światło płynące ze swojej Boskiej natury.
 
Podsumujmy to, co powiedzieliśmy dotychczas: Chrystus Pan przyjął na siebie te wszystkie nasze słabości – takie jak potrzeba pokarmu, snu, ludzkiej życzliwości, podatność na ból itp. – dzięki którym stał się naprawdę jednym z nas. 
 
Zarazem nie było w Nim żadnej z tych słabości, które nas oddalają od Boga. W tych pierwszych słabościach stał się do nas podobny, bez tych drugich – był do nas niepodobny. Po to przyjął te pierwsze słabości, żeby się do nas upodobnić; po to był bez tych drugich do nas niepodobny, żebyśmy również my się ich wyzbywali i w ten sposób coraz bardziej upodabniali się do Niego.
 
Najszczególniejszy udział Jezusa w Bożej wszechwiedzy
 
Zapis Ewangelii Łukasza o dwunastoletnim Jezusie, że „czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi” (2,52), ośmiela niektórych chrześcijan do wypowiadania poglądu, jakoby ludzka wiedza Pana Jezusa była poddana wszystkim właściwym tamtej epoce ograniczeniom, błędom i przesądom. Powiem bez ogródek: Kto takie poglądy wypowiada, bardzo oddala się od prawdy Ewangelii.

Tyle tylko prawdy jest w tym poglądzie, że Pan Jezus – wszechwiedzący Syn Boży – jako człowiek nie był jednak kimś wszechwiedzącym. Kościół zawsze starannie podkreślał, że boskość i człowieczeństwo, jakkolwiek nierozdzielne, są w Nim niezmieszane. Zatem, podobnie jak była w Nim ludzka wola, inna od Jego woli boskiej, tak samo Jego wiedza ludzka była czymś innym niż Jego wiedza Boża – była skończona i podlegała rozwojowi.
 
Jednak była to wiedza Mesjasza i Zbawiciela, istotnie większa i szlachetniejsza niż wiedza zwyczajnych ludzi. Nie było w niej pychy, błędów ani przesądów, ludzkie wnętrza nie były dla niej tajemnicą, gdyż przepełniona była miłością do ludzi.
 
Zresztą zaglądnijmy do Ewangelii. Czytamy w Ewangelii Jana, że Jezus „wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2,24n). Toteż – rzecz w zwyczajnych relacjach międzyludzkich niespotykana – Pan Jezus nieraz publicznie polemizował z tym, co Jego przeciwnicy jedynie sobie myśleli. Kiedy odpuścił grzechy paralitykowi, a niektórzy pomyśleli sobie, że to przecież bluźnierstwo, „Jezus przejrzał ich myśli i rzekł do nich: Co za myśli nurtują w sercach waszych? Cóż jest łatwiej powiedzieć: »Odpuszczają ci się twoje grzechy«, czy powiedzieć: »Wstań i chodź«?” (Łk 5,22n; por. Mk 2,8n).
 
1 2  następna
Zobacz także
o. Tadeusz Hajduk SJ
Scena znalezienia 12-letniego Jezusa w świątyni jest nam wszystkim dobrze znana, ale pozwólmy temu Bożemu słowu przemówić do nas jeszcze raz. Rozważając to wydarzenie, starajmy się o odkrycie, czym się Jezus kieruje w swoich decyzjach i jak On się otwiera na życie dla Ojca. Zapragnijmy takiej mądrości życiowej, jaką dostrzegamy u Jezusa, i dążmy do nieustannego wzrastania w niej...
 
Przemysław Kaszuba
Kiedy coś zgubimy, to jako wierzący wspomagamy się w poszukiwaniach modlitwą, najczęściej do św. Antoniego z Padwy. Jest to piękny wyraz naszej pobożności, ale pod warunkiem, że wynika ona z praktyki wiary na co dzień, a nie tylko z doraźnej pamięci o Panu Bogu. Wierzących, praktykujących i czytających Pismo Święte, zapewne nie zaskoczy informacja, że także Najświętsza Maryja Panna znalazła coś i Kogoś.
 
Monika Adamczyk
Życie jawi się człowiekowi na wiele sposobów, przy czym wszystkie te sposoby osadzone są ostatecznie w ramach przeżywania go jako sensowne bądź bezsensowne. Podczas gdy jeden człowiek będzie przeżywał je jako zbędne, nijakie, beztreściowe i puste, drugi inny będzie je pochwytywał postrzegał jako piękne, bogate w treści, wielobarwne, nigdy niezmierzone nie zmierzone i zawsze go jakoś zaskakujące. O tym, w jaki sposób owe istnienie będzie widziane przez człowieka, decyduje jego sposób przeżywania wartości, którymi usłane jest jego życie, a które to jakoś je zabarwiają.  
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS