logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marek Marczewski
Człowiek – Płeć – Mężczyzna – Ojciec (tezy do budowania teologii mężczyzny)
Cywilizacja
 


Rozważania nad znaczeniem człowieka, mężczyzny, płci i ojcostwa chcemy ukazać w świetle Objawienia. Ono bowiem nie pozwala, by te tajemnice ludzkiej egzystencji były rozważane w świetle częściowych, czasem powierzchownych lub pozornych miar własnej istoty...
 
Zagadnienie, którym mamy się zająć, powinno być podjęte zasadniczo w kontekście teologii małżeństwa i rodziny, ponieważ Bóg, powołując człowieka do istnienia z miłości, powołał go jednocześnie do miłości i wspólnoty, gdyż w sobie samym przeżywa tajemnicę osobowej komunii (wspólnoty) miłości: „Stwarzając człowieka na swój obraz i nieustannie podtrzymując go w istnieniu, Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę” [1]
 
W związku z tym – konstatował Ojciec Święty Jan Paweł II – „objawienie chrześcijańskie zna dwa właściwe sposoby urzeczywistnienia powołania osoby ludzkiej – w jej jedności wewnętrznej – do miłości: małżeństwo i dziewictwo. Zarówno jedno, jak i drugie, w formie im właściwej, są konkretnym wypełnieniem najgłębszej prawdy o człowieku, o jego istnieniu «na obraz Boży»” [2]. Płciowość ludzka (męskość i kobiecość), która w życiu małżeńskim jest znakiem całkowitego daru z siebie mężczyzny-męża i kobiety-żony, „nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej” [3], to znaczy miłości [4].
 
Skupienie uwagi na mężczyźnie, wynikające z tematu niniejszego numeru „Cywilizacji”, mimo powyższych zastrzeżeń, może okazać się potrzebne i ważne, by więcej miejsca poświęcić zapoznanej tajemnicy męskości mężczyzny, to znaczy skupić uwagę na rodzicielskim/ojcowskim znaczeniu jego ciała [5]
 
Nasze rozważania nad znaczeniem człowieka/osoby, mężczyzny, płci i ojcostwa chcemy ukazać w świetle Objawienia. Ono bowiem nie pozwala, by te tajemnice ludzkiej egzystencji były rozważane w świetle tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych lub pozornych kryteriów i miar własnej istoty, lecz zmusza do tego, by zrozumieć do końca, by odnaleźć siebie przez przyjęcie, przyswojenie i zasymilowanie całej rzeczywistości Wcielenia i Odkupienia [6].
 
CZŁOWIEK
 
Biblia, a za nią powszechne przekonanie, określa człowieka jako stworzenie Boże (Ps 138 [139] 14-18). Ksiądz prof. Bartnik zauważa, że „właściwa idea «stworzenia» wywodzi się z Objawienia” [7]. W odniesieniu do człowieka znaczy, że powstał z niczego (2 Mch 7, 28; por. Rz 4, 17) [8]. Akt stwórczy jest aktem osoby, a więc posiada wszystkie cechy, jakie z nią wiążemy, nadto wyraża Boga na zewnątrz. W tym sensie człowiek jest sakramentem/obrazem Boga, bo „przynosi na świat swe szczególne podobieństwo do Boga” [9].
 
Człowiek został stworzony „na obraz Boży”
 
Biblijny opis stworzenia człowieka nie sugeruje, że jest on podobny do stworzeń, które Bóg powołał do istnienia, ale mówi o podobieństwie do Boga: „Tak stworzył Bóg człowieka na swe wyo¬brażenie, na wyobrażenie Boga go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). Użyty w tekście termin człowiek (hebr. ha-’adam) jest rzeczownikiem zbiorowym i należy go przetłumaczyć jako ludzkość. Z jego stworzeniem wiąże się Boże błogosławieństwo, które dotyczy jego płodności i rozwoju: „Tajemnicy zaś jego kreacji («na obraz Boży go stworzył»), odpowiada perspektywa prokreacji («bądźcie płodni i zaludniajcie ziemię»), jakby owego stawania się w świecie i w czasie” [10].
 
Stworzenie na obraz Boży oznacza, że nie można dokonać „redukcji człowieka do «świata»”, co mocno podkreśla Psalmista: „Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz – / i czymże syn człowieczy, że się nim zajmujesz? / Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, / chwałą i czcią go uwieńczyłeś. / Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich, / położyłeś wszystko pod jego stopy: / (...) Panie, o Panie nasz, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!” (Ps 8, 5-8. 10) [11].
 
Oznacza także, że człowiek jest osobą, a więc kimś [12]. Potrafi poznawać siebie, tworzyć wspólnotę z innymi, bo Bóg nie stworzył go jako istoty samotnej, lecz od początku „stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27), a ich związek tworzy „pierwszą formę wspólnoty osób”: „Człowiek bowiem z głębi swej natury jest istotą społeczną i bez kontaktów z innymi nie może ani żyć, ani rozwijać siebie samego i swoich uzdolnień” [13]
 
Stworzenie z niczego przez Boga kieruje człowieka ku swemu Stwórcy: „Niespokojne jest serce ludzkie, póki nie spocznie w Bogu” (św. Augustyn. Wyznania I, 1). Spośród wszystkich stworzeń tylko człowiek jest na Niego otwarty. To On postanowił wynieść ludzi do „udziału w życiu Bożym” [14] i wyposażył ich do dania odpowiedzi wiary i miłości, dzięki Duchowi Świętemu [15].
 
Wszystko, co Bóg uczynił/stworzył było bardzo dobre (Rdz 1, 31).
 
Płeć
 
Bóg stworzył człowieka jako płciowego: „Płeć jest uważana za wolę Bożą i zarazem wielki dar Ojca Niebieskiego” [16] (Rdz 1, 27; 5, 1-2). Stworzenie człowieka jako mężczyzny i kobiety jest związane z błogosławieństwem ich płciowego wyposażenia – płodności, która stanowi wyraz szczególnego uczestnictwa w miłości Bożej [17] oraz mocy Stwórcy i Ojca poprzez wolną i odpowiedzialną współpracę w przekazywaniu życia ludzkiego (Rdz 1, 28; FC 28) [18].
 
Pełne stworzenie człowieka prowadzi do stworzenia wspólnoty osób (communio personarum), jaką stanowią mężczyzna i kobieta. 
 
Płciowe rozróżnienie jest osobotwórcze
 
Ojciec Święty Jan Paweł II podkreślał, że płciowe rozróżnienie wskazuje, jak głęboko człowiek „przy całej swojej duchowej samotności, przy całej jedyności i niepowtarzalności właściwej osobie, ukon¬stytuowany jest przez ciało jako «ten» lub «ta»”: kobiecość odnajduje siebie w obliczu męskości, a męskość potwierdza się przez kobiecość [19]. Płciowe rozróżnienie pozwala człowiekowi doświadczyć swej jedności i jedyności. Płeć bowiem – pisał papież – „pozwala im «stając się jednym ciałem», poddać zarazem całe swoje człowieczeństwo błogosławieństwu płodności” [20].

Męskość/kobiecość jest znakiem stwórczego obdarowania
 
Płeć jest darem – darem Boga dla człowieka, a także darem mężczyzny dla kobiety i kobiety dla mężczyzny. W tym byciu „dla” ciało ludzkie odnajduje swój sens, który Ojciec Święty Jan Paweł II określił oblubieńczym [21]. Swój ostateczny obraz i wypełnienie odnajduje w paraleli św. Pawła, gdzie zasady życia małżeńskiego i eklezjologia wzajemnie przenikają się w obrazie małżonka/Oblubieńca/Chrystusa i małżonki/Oblubienicy/Kościoła (Ef 5, 21-33).
 
Autor natchniony przedstawia człowieka jako świadomego przeznaczenia swej płciowości (męskości i kobiecości), która w tajemnicy stworzenia jest nie tylko źródłem płodności i prokreacji, ale też zdolności wyrażania miłości, stawania się darem i spełniania się jako dar [22].
 
Ludzka płciowość ma też swój udział w afirmacji osoby, która przejawia się w tym, że wskazuje na szczególną zdolność wyrażenia miłości (bycia darem „dla”), a także w tym, że „drugi człowiek: kobieta dla mężczyzny, mężczyzna dla kobiety, jest także przez swoje ciało kimś chcianym przez Stwórcę «dla niego samego», w ten sposób kimś jedynym i niepowtarzalnym. Kimś wybranym w odwiecznej miłości. 
 
«Afirmacja osoby» to nic innego, jak podjęcie daru, które – poprzez wzajemność – stwarza komunię osób: konstytuuje ją od wewnątrz, a równocześnie ogarnia nią i obejmuje całą «zewnętrzność» człowieka, to co stanowi jego nagość, czystą i prostą nagość ciała w jego męskości i kobiecości” [23]
 
1 2 3  następna
Zobacz także
Józef Augustyn SJ

Decyzja poświęcenia się na służbę w kapłaństwie czy życiu zakonnym jest niezwykle doniosła; jest to decyzja ważna i wielka. Jest to także decyzja o ogromnych konsekwencjach życiowych. Stąd też wymaga ona od młodego człowieka ogromnej odwagi, rozwagi, najwyższej odpowiedzialności i ducha ofiary.

 
ks. Radosław Warenda SCJ
„Proszę księdza, ja już na Msze św. chodzę” – z nieukrywaną dumą mówi do mnie jedna z babć odwiedzanych na pierwszy piątek miesiąca. „Ooo, to świetnie, babciu, czyli ja już przychodzić z Panem Jezusem nie muszę?” – próbuję wzmocnić świadomość odzyskanych na nowo zdolności ruchowych. „E tam, do wnuczka na komputer chodzę, jak zaśpię na tę z Łagiewnik” – szybko rozwiewa wątpliwości. „Tylko czy to grzech, jak nie klękam na podniesienie?” 
 
o. Remigiusz Recław SJ

Nie ma ludzi, którzy niczego się nie boją. Jeśli tak twierdzą, to znaczy, że boją się przyznać, że jest inaczej, lub brakuje im zdrowego rozsądku. Spotkanie z własnym lękiem może być w naszym życiu doświadczeniem Dobrej Nowiny, bo Bóg ma moc nas od niego uwolnić. On może wszystko! Nie zdarzyło się jeszcze, by ktoś, kto Mu zaufał – źle na tym wyszedł.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS