logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marcin Jakimowicz
Czy Bóg się śmieje? Płacze?
Gość Niedzielny
 


Widzę, jak bardzo dziennikarzy zaskakuje uśmiech Benedykta XVI: nieśmiały, ukrywający trochę płochliwość. Nie spodziewali się tego po „pancernym kardynale”.

To jest łagodny uśmiech człowieka głębokiej wiary. Świadomego, że jest Bóg. To nie jest uśmiech pewniaka, stratega, wesołka. Papież pisze, że największą skazą pogaństwa był (jest?) brak czułości.

„Te przejścia słynne: ze śmiechu w płacz, z płaczu w śmiech. Typowo ludzkie, częste, niepojęte, irracjonalne, płynne” – pisał Ksiądz w wierszu. Ze śmiechu przechodzimy do płaczu. Czy Bóg cierpi?

Ta kwestia dzieli teologów. Dla jednych to, że Bóg cierpi, jest absolutnie konieczne do zrozumienia tego, że jest dobry i kochający; dla drugich to, że nie cierpi, jest rękojmią tego, że zmierzamy do Bożej rzeczywistości wolnej od bólu, gdzie On „otrze z naszych oczu wszelką łzę”. Za każdym z tych stanowisk stoją poważne argumenty. Zwolennikiem pierwszej myśli był Hans Urs von Balthasar, za drugą opowiadał się Karl Rahner. Myślę, że idea współcierpienia Boga godzi te stanowiska. Pokazuje, że Bóg w człowieczeństwie Chrystusa, zachowując Boską niecierpiętliwość, zszedł na samo dno ludzkiego bólu i nędzy, poddania się niszczącej mocy śmierci.

Ewangeliści nie wspominają, by Jezus się śmiał, ale aż trzykrotnie piszą, że płakał…

Widocznie Boskiej solidarności w tej kwestii potrzebujemy bardziej, kto wie… Jezus jako solidarność Boga z nami w bólu – to niesłychanie ważne. Z całym szacunkiem dla myśli żydowskiej dotyczącej Holokaustu: podstawowym jej brakiem jest brak Chrystusa. Tej postaci Boga-człowieka, Jezusa jako tego Miejsca świata, w które Bóg schodzi nisko, najniżej, do kompletnego wyniszczenia, śmierci. Brak figury Chrystusa nie pozwala Żydom dostrzec obecności Boga w Auschwitz. To Jezus – cierpiący sługa Jahwe, Dawidowy Potomek – jest odpowiedzią na ich przejmujący krzyk: gdzie był Bóg? Chrześcijaństwo od-powiada: był w zagazowanych, katowanych ludziach. Współcierpiał. Umierał. Bóg tam był. I zawsze – dzięki Chrystusowi – jest tam, gdzie cierpi i ginie człowiek.

Simone Weil powiedziała: „Bóg jest wiecznym żebrakiem”. Nie zagalopowała się?

Teologia musi tę strunę trącać. Odwołam się do znanej sceny z początku Księgi Genesis. Za głosem diabła: „będziecie jak Bóg”, kryje się fałszywy obraz Stwórcy. Bo przecież słowa węża znaczą: będziecie absolutnymi panami, z pełnią władzy i potęgi. Ale przecież Bóg nie jest taki! Być jak Bóg znaczy być uniżonym i pokornym w swym panowaniu; mieć władzę, by skutecznie służyć, umywać nogi uczniom, kochać…

Ale my czytamy Biblię przez pryzmat Boga-władcy. Kilka zdań dalej w Księdze Rodzaju widzimy, jak przechadza się On po ogrodzie i woła: Adamie, gdzie jesteś? Sprawdza go – osądzamy. – To krzyk tyra-na, test wiary. Nie widzimy niewinnego Boga, który bezradnie pyta: „Gdzie jesteś?”.

W naszym grzesznym świecie zasada brzmi: władza jest po to, by trzymać innych za mordę; im większa władza, tym większa wolność od służby. To, co mówię, nie jest przeciwko politykom, to jest przeciwko nam wszystkim. To jest kod grzechu pierworodnego i ten obraz rzutujemy na Boga. A u Niego jest odwrotnie: im większa władza, tym większa miłość! Władza po to, by wszech-kochać, koncentrować się na drugim.

Człowiek czyta, że w niebie Bóg „przepasze się i będzie nam usługiwał” i… głupieje. To nieprawdopodobne. Brzmi niemal absurdalnie. Bóg będzie mi usługiwał?

Oczywiście. Podstawowym znakiem palców Boga Stwórcy („Garncarza”) na glinie mojego człowieczeństwa jest miłość. Nigdy nie jestem do Niego bardziej podobny jak w chwilach, gdy zapominam o Jurku Szymiku i skaczę w nieznane i ciemne za innymi. Kiedy niesie mnie miłość, nie co innego. Zawierzenie obrazowi Boga Sługi daje niezwykłą wolność, ufność, szeroki oddech. Niczego nie muszę, żyję bez skurczu. Bo Bóg mnie kocha nie dlatego, że ja jestem dobry, ale dlatego, że On jest dobry.

Marcin Jakimowicz

 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Anna Biniek
Podczas wywiadów najbardziej drażnią ją takie pytania dziennikarzy, jakie nazywa "rankingowymi": jaka była pani najlepsza rola, najgorsza wpadka na scenie, najsmutniejszy dzień w życiu, największa życiowa porażka. Gdybyśmy patrzyli na świat tymi kategoriami, życie byłoby czarno-białe...
 
Anna Rambiert-Kwaśniewska

Jezus nawiązuje do tematu pychy wśród słuchaczy dość osobliwych – wśród faryzeuszy, którzy Go uważnie obserwowali, czekając na jakieś potknięcie, gest poświadczający niewierność Prawu (zob. Mk 3,1; Łk 6,7; 20,20). Jednak to Mistrz przejął inicjatywę, piętnując ich postępowanie, do którego Prawo nie nawiązuje.

 
Ks. Mariusz Pohl
Zapewne wielu z nas przeżyło kiedyś w czasie Gwiazdki takie doświadczanie: wszystko było pięknie stół suto zastawiony, goście, kolędy w telewizji, choinka i prezenty, czyli nie zabrakło niczego, co składa się na tradycyjny, świąteczny nastrój… 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS