logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Agnieszka Piskozub-Piwosz
Czy Jezus był religijnym fundamentalistą?
eSPe
 


Wiele osób podziwiało w Jezusie radykalizm i zapragnęło tę postawę naśladować. Co ciekawe, gdyby przyjrzeć się ideom, które próbowano w ów radykalny "Jezusowy" sposób wcielać w życie, mogłoby się okazać, że bywały one bardzo różne, czasem i sprzeczne. Niejedną z takich prób należało by odrzucić jako przerażającą czy fanatyczną, zwłaszcza, gdy ktoś w imię Jezusa i z przekonaniem, że Go naśladuje, był gotów likwidować innych Jego naśladowców...

Zatem – czy warto ryzykować radykalizm? Czy nie grozi on popadnięciem w postawę fundamentalistyczną, zaślepioną i wrogą innym? Może lepiej "żyć i pozwolić żyć innym", nie przejmując się zanadto niczym? Może lepiej uznać, że Jezus był tylko i wyłącznie łagodnym, ot, takim trochę hippisowskim, nauczycielem z Nazaretu, który wcale świata zmieniać nie próbował? A może jednak trzeba postawić wszystko na jedną kartę, nawet, jeśli oznaczałoby to fundamentalizm; wszcząć walkę ze złem tego świata, nie zważając na ewentualne ofiary? Aby znaleźć odpowiedź na te pytania, musimy po pierwsze zrozumieć, na czym polega fundamentalizm, po drugie sprawdzić, czy Jezus był fundamentalistą, po trzecie przemyśleć, co wynika z tego dla nas jako chrześcijan, naśladowców Jezusa.

Czym jest fundamentalizm?

Na pierwszy rzut oka słowa "fundamentalizm" i "radykalizm" wydają się synonimami. Często używa się ich zamiennie. Warto jednak zrozumieć je lepiej, tak, aby znaleźć jakieś wskazówki do oceny własnej (przede wszystkim!) postawy, ale i postaw innych względem Boga, bliźnich i siebie.

Pierwszym skojarzeniem z fundamentalizmem bywa zazwyczaj "fundamentalizm islamski". Dzieje się tak zapewne nie bez przyczyny. Nie wolno jednak zapominać, że tendencje fundamentalistyczne nie omijają innych światopoglądów i religii, także chrześcijaństwa. Gdy więc mówię o fundamentalizmie, nie chcę pisać o żadnej konkretnej religii ani systemie przekonań. Pragnę pokazać pewne cechy, które kształtują fundamentalistyczne podejście do życia, które zagraża każdej i każdemu z nas, niezależnie od wiary, za którą się opowiada. 

Mimo że uczeni spierają się co do definicji fundamentalizmu, można wydobyć kilka jego cech, występujących zwykle wspólnie, choć w różnym natężeniu i różnych konfiguracjach. Byłyby to:

– skłonność do postrzegania świata w czarno-białych barwach;
– utożsamienie siebie i swojego środowiska z "dobrą stroną mocy";
– klasyfikacja tego, co niezrozumiałe i nieznane, jako z gruntu niebezpiecznego albo po prostu złego;
– potrzeba jednoznacznego autorytetu we wszystkich sprawach, najlepiej autorytetu utożsamionego z głosem Boga;
– przekonanie o wyższej wartości tego, co było, nad tym, co jest (zazwyczaj dotyczące tego, co pamięta się z własnego dzieciństwa, a niekoniecznie prawdziwej tradycji np. własnego Kościoła);
– skłonność do oceniania całej rzeczywistości według tylko jednego klucza, pragnienie absolutnej jasności i pewności co do oceny wszystkich aspektów rzeczywistości;
– gotowość ponoszenia nawet ogromnych ofiar w imię własnych przekonań i postrzeganie walki ze złem (jakkolwiek się je rozumie) jako podstawowego obowiązku.

Jezus fundamentalistą?

Rodzi się pytanie: czy cechy te pasują do Jezusa? Gdyby tak było, może należało by usprawiedliwić fundamentalizm i uznać go za nieodłączną cechę prawdziwego ucznia Mistrza z Nazaretu? Wyobrażam sobie bez trudu kogoś, kto powiedziałby: "Oczywiście, Jezus widział świat czarno-biało ("Tak, tak; nie, nie"), uważał siebie za wybranego przez Boga i negował inne podejścia ("Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie"), poniósł najwyższą ofiarę w walce ze złem, umierając na krzyżu... A zatem tak, był fundamentalistą!". Pogląd taki można usłyszeć zarówno od przeciwników chrześcijaństwa, chcących wykazać, że jest ono z góry skazane na bycie fanatyczną ideologią, jak i od niektórych chrześcijan, którzy dowodzą w ten sposób, że dowolnie skrajna postawa, łącznie z mordowaniem wrogów wiary, może zostać usprawiedliwiona postawą Nauczyciela.

Czy jest to wniosek nieuchronny? Poniżej spróbuję przyjrzeć się bliżej przynajmniej tym trzem wydobytym przed chwilą elementom, które świadczyłyby za zbieżnością postawy Jezusa i tego, co określa się jako fundamentalizm religijny.

 
1 2 3  następna
Zobacz także
Irénée Hausherr SJ

Wzywanie imienia Jezus nie jest równoznaczne z wymawianiem go w czasie modlitwy, nawet skierowanej do Chrystusa. Tak nazywa Go ten, kto nie modli się w Jego imię, gdyż - jak pisał św. Augustyn - nie można w imię Zbawiciela prosić o nic, co jest przeciwne zbawieniu. Ponadto Pan ma wiele imion i wierni, mówiąc o Nim, najczęściej wcale nie używają akurat słowa Jezus. A co w przypadku, kiedy zwracają się bezpośrednio do Niego?

 
ks. Józef Bremer SJ
W listopadzie 2001 roku przypadała trzechsetna rocznica przekroczenia przez o. Eusebio Francisco Kino SJ rzeki Colorado. Z europejskiej czy polskiej perspektywy wydarzenie to może jest mało istotne. Inaczej sprawa wygląda z amerykańskiego i z meksykańskiego punktu widzenia. O. Kino jest jednym z dwóch jezuitów, których statuy stoją w Galerii Zasłużonych na Waszyngtońskim Kapitolu...
 
Magdalena Jurczak

Odwieczna mądrość mówi, że wszelakie dary – tak duchowe, jak i materialne – doceniamy prawdziwie dopiero wtedy, gdy odczuwamy ich brak – gdy je utracimy. Doświadczenia życiowe nauczyły mnie, że to wielka prawda... stąd też przeżywam po trochu walkę wewnętrzną, czy będę dobrym świadkiem tego, o czym chcę pisać. Bo może bardziej wiarygodne byłyby słowa kogoś, kto został wyrwany ze szponów uzależnienia alkoholowego. Może lepiej przemawiałyby słowa córki/syna alkoholika. Kogoś, kto docenił trzeźwość – docenił po jej utracie.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS