logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Guz
Czym jest wszechwiedza Boga?
Kwartalnik Homo Dei
 


Jakże pięknie i mądrze, w przeciwieństwie do antyboskiej i antyludzkiej postawy negatywnego słowa i czynu upadłego ducha świata, brzmią słowa świętego mędrca z Biblii, który obrał Ducha Świętego jako swego przewodnika mądrości: Poznałem wszystkie rzeczy ukryte i jawne, gdyż uczyła mnie mądrość – mistrzyni wszystkiego. Jest w niej duch rozumny i święty, niezwykły, różnorodny, subtelny, nieśmiertelny, przenikliwy, nieskalany, jasny, nienaruszalny, miłujący dobro, bystry, nieskrępowany, dobroczynny, życzliwy dla ludzi, pewny, bezpieczny, beztroski, wszechpotężny, wszystkowiedzący i przenikający wszystkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze. Mądrość bowiem jest szybsza od wszelkiego ruchu, przenika wszystko do głębi dzięki [swej] czystości, gdyż jest tchnieniem mocy Bożej i prawdziwym odbiciem majestatu Wszechmocnego (Mdr 7,15.21-25). Dlatego mędrcy rozumu i wiary opowiadają się za tym Bogiem jako miarą wszystkich rzeczy. Według Sokratesa i Platona ci, którzy chcą się stać drogimi takiej istocie Boskiej, powinni stać się rozsądnymi, i jako tacy, podobnymi (Platon, Prawa IV, 716c-d) do samej mądrości Najwyższego. W przeciwieństwie do tych ludzi, po Bożemu mądrych, człowiek niemądry jest niepodobny do Niego, nieprzyjacielski wobec Niego i niesprawiedliwy. Dla mądrych ludzi, lub jak pisze Platon, dla dobrego człowieka najpiękniejszym i najlepszym, i najskuteczniejszym środkiem do życia szczęśliwego i jemu stąd całkiem adekwatnego jest ofiarowanie i stały kontakt z Bogiem poprzez modlitwy, dary poświęceń i wszystkie formy uczczenia Boga (tamże, 716d-e). 

Czy Najwyższy posiada wszechwiedzę?
 
Sokrates z Platonem mają rację, gdy twierdzą, iż rozum człowieka potrzebuje jakiejś świętej nauki, której oni sami jeszcze nie znali, bo nie poznali Boga Ojca, Chrystusa Pana i Ducha Świętego. "Rozum katolicki" wprawdzie bazuje na swojej naturze i rozwija takie nauki, jak m.in. filozofia, arytmetyka, geometria, optyka czy muzyka, ale nawet już na tym naturalnym poziomie intelektualnym zauważamy konieczność akceptacji "wiary naturalnej", gdy optyka posługuje się geometrią, a muzyka arytmetyką. Podobnie ma się rzecz z korzystaniem naturalnego rozumu z nadprzyrodzonej nauki świętej samego Boga w postaci cnoty wiary, wlanej weń jako nadprzyrodzona łaska, by rozszerzać możliwości poznawcze ludzkiego ducha. I tak jak muzyk "wierzy naturalnie" w zasady podane mu przez matematykę, tak też chrześcijanin wierzy w sposób nadprzyrodzony zasadom wiary świętej i objawionej w Jezusie Chrystusie jako Prawdzie, a w ten sposób nauka święta staje się jakby odbiciem tej Boskiej wiedzy, która jest jedną i niezłożoną wiedzą wszechrzeczy (Sth. I, q. 1, a. 3). 
 
Pozostać w Maryi, Matce Zbawiciela i Stolicy Mądrości Bożej, Królowej myślenia chrześcijańskiego, pokornymi sługami Boskiej mądrości i nieustannymi jej głosicielami na tym etapie dziejów myśli jest wielkim wyzwaniem i misją do spełnienia. Dzielić się tą Mądrością wieczną z każdym, zawsze i wszędzie, jak uczyniła to Maryja, przyjmując do swego serca Niepokalanej Dziewicy Syna Ojca Przedwiecznego, to złożyć godne dziecka Bożego świadectwo niebiańskiej Prawdy. Stać się rozmiłowanym w tej Boskiej Mądrości to stać się współczesnym żłóbkiem betlejemskim. Postawa pasterzy z Betlejem inspiruje chrześcijan do stałej czci wobec naszego Pana i Boga oraz ofiarowywania Mu, jak trzej święci królowie ze Wschodu, najcenniejszych skarbów, tj. całkowitego poświęcenia siebie dla planów niebiańskiego Stwórcy – na podobieństwo intelektów św. Ludwika Marii Grignona de Montfort i bł. Jana Pawła II Wielkiego z ich totus Tuus
 
Duch ludzki, obdarzony niezmierzonym bogactwem mądrości Praojca dziejów, nie oczekuje jakiejkolwiek pochwały ze strony upadłego "ducha tego świata", by nie podzielić losu króla Heroda, zakompleksiałego, zastraszonego i ogołoconego przez pychę z boskiego daru rozumu i wiary; czy losu Herodiady, żądnej krwi niewinnego i świętego Jana Chrzciciela, a tym samym żądnej chaosu prawno-moralnego w państwie; czy też losu zarabiających na przysłowiową miskę soczewicy siepaczy świętych młodzianków z Betlejem; czy losu uczonych-sprzedawczyków zrzeszonych w klubach faryzejskiej sofistyki współczesnego świata, w których wycenia się finansowo bezcenną Prawdę i Mądrość, by w końcu zdyskredytować ją i potępić; uczonych, którzy zamiast być sługami ludzi i praw (Platon, Prawa IV, 715c) Boskich, czynią sami siebie miarą dobra i zła. Ich wspólnym błędem jest rozczarowanie i rozgoryczenie ducha z powodu przyjścia majestatu mądrości prawdziwego Pana i niebiańskiego Króla wszechrzeczy w osobie Jezusa z Nazaretu, by odkupić to, co upadłe i grzeszne, czyli podarować swą Boską Mądrość na nowo rozumnemu i wolnemu stworzeniu – człowiekowi. Jak nierozumni pytają, o czym pisze psalmista: Jakże mógłby Bóg wiedzieć? Czy Najwyższy posiada wszechwiedzę? (Ps 73,11), tak nawet najbardziej genialny i uzdolniony duch ludzki zostanie poprzez zerwanie ze Źródłem wiedzy pogrążony w otchłani głupoty oraz poniżony i zrujnowany aż po granicę "samobójstwa bytowego". 

On przenika przepaście i serca
 
Warto tu przywołać cytat z dzieła francuskiego filozofa: Stawiam się w miejsce Boga, by zaprzeczył sobie, by poczuł do siebie wstręt, by odrzucił to, co podejmuje, to, czym jest w nieobecności, w śmierci. Gdy jestem Bogiem, zaprzeczam Mu aż do głębi negacji, jeśli jestem tylko sobą, nie chcę Go znać (G. Bataille, Expérience intérieure, s. 202). Współczesnemu człowiekowi, który nierzadko w ten sposób zaprzecza istnieniu prawdy Boga lub buntuje się przeciwko Niemu, usiłując (nadaremnie zresztą) zająć miejsce Ojca wieczności, potrzebne wydaje się ponowne ożywienie i zainteresowanie, a nawet wręcz katolickie zafascynowanie się rozumem Bożym i prawdą Bożą. Z uwagi na systematyczne negacje prawdy Bóg stał się przestarzałym już przedmiotem poznania ludzkiego, a przecież Arystoteles zawstydza nas dzisiaj, gdy stwierdza, że najmniejsza nawet okruszyna prawdy, jaką możemy zdobyć z poznania rzeczy najważniejszych, cenniejsza jest niż najpewniejsze poznanie rzeczy najniższych (Arystoteles, De animalibus 1,5). 
 
Boska mądrość, która powołała do istnienia czas i przestrzeń, zna je doskonale: Ja od początku ogłaszam przyszłość i od wieków to, co się [jeszcze] nie zdarzyło (Iz 46,10). Także rozum ludzki (już u starożytnych Greków) doszedł do przekonania, że czas z racji swego przemijania nie wyjaśnia sam siebie, lecz koniecznie zakłada istnienie wieczności jako bytu samego z siebie. A ponieważ Grecy nie znali stworzenia dokonanego przez Boga, dlatego uczynili wiecznym świat. Dopiero w myśli ojców Kościoła pojawia się filozoficzno-teologiczne pojęcie stworzenia czasu i świata, a wieczność zostaje przypisana Bogu. Analogicznie jest z rozumieniem przestrzeni, która, jako stworzona przez Boga, też nie może wyjaśnić sama siebie, lecz zakłada istnienie "przestrzeni doskonałej". Św. Augustyn pisze, że Bożemu Duchowi wszystko, co przeszłe, i wszystko, co przyszłe, jest dobrze znane tak jak pieśń, którą dobrze znam (Augustyn, Wyznania, 12, 31).
 
Wszechwiedza Boga dotyczy znajomości wszystkich naszych myśli i słów. Mędrzec Syrach pisze: On przenika przepaście i serca i poznaje wszystkie ich zamysły. Bo Najwyższy posiada pełnię wiedzy i widzi znaki wieczności. On ogłasza przeszłość i przyszłość i odsuwa zasłonę rzeczy tajemnych. Nie brak Mu żadnego poznania (Syr 42,18-20). A Księga Mądrości dopowie: Duch Pański napełnił sobą okrąg ziemski, a wszystko ogarniając, wie o [każdym] słowie. Dlatego też nie ukryje się nikt, kto grzeszy słowami (Mdr 1,7-8).
 
Zobacz także
Jacek Stojanowski
Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka prosta. Wielu może nawet nie zadaje sobie trudu by na nie odpowiedzieć. A jest to według mnie kwestia bardzo istotna. Jest to podstawa naszej wiary. Nie sposób przecież oddawać się w opiekę Bogu nie wiedząc kim On jest, jaka jest Jego natura. Uważam, że jeżeli ktoś chce głęboko i prawdziwie przeżywać swoją wiarę musi sam sobie odpowiedzieć na szereg pytań: czym dla mnie jest moja relacja z Bogiem?, kim dla mnie jest Stwórca?...
 
ks. Sławomir Kamiński SCJ

Jeśli chcemy lepiej zrozumieć Jezusową miłość wyłaniającą się zza postaci eucharystycznych, trzeba nam pokornie stanąć w tłumie ludzi słuchających Go po rozmnożeniu chleba. Umożliwia nam to św. Jan Apostoł, przywołując ten właśnie obraz w 6. rozdziale swojej Ewangelii. Dla niektórych ludzi, skądinąd zafascynowanych osobą Proroka z Nazaretu, wypowiedziane wtedy przez Jezusa słowa są nie do uniesienia, dlatego podejmują decyzję o odejściu.

 
Fr. Justin
Podziwiam wspólnotę menonitów, którzy zamiast samochodu jeżdżą bryczkami zaprzężonymi w konie; nie posługują się prądem elektrycznym, ale lampą oliwną i świecami; wzajemnie się wspomagają, chętnie się dzielą z drugimi. Ten styl życia, z dala od cywilizacji, wnosi w ich życie spokój, harmonie i na pewno miłość. Czy wszyscy chrześcijanie nie powinni tak żyć?
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS