logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
kl. Szymon Szubarczyk SCJ
Dialog podstawą relacji
wstań
 
fot. Annie Spratt | Unsplash (cc)


Więź z innymi ludźmi budujemy poprzez dialog oraz wspólne spędzanie czasu. Tym bardziej jest to konieczne, kiedy chcemy budować relacje z własnym dzieckiem. Dialog to rozmowa, której nieodzowną częścią jest umiejętność słuchania. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wysłuchanie innych może być istotne dla wychowania i okazywania miłości.

 

O konfliktach w rodzinie oraz o sposobach ich rozwiązywania kl. Szymonowi Szubarczykowi SCJ opowiedziała Karina Klose, animator rekolekcji w formie warsztatów „Komunikacja w rodzinie”, które prowadzi z mężem Adamem oraz Marią Zielińską pod duchową opieką księży z Kluczborka: ks. Gabriela Pisarka SCJ i ks. Radosława Warendy SCJ.

 

Co może być główną przyczyną konfliktów między rodzeństwem?

 

Wszystko, generalnie chodzi o niesprawiedliwość związaną z rozdziałem dóbr oraz czasu poświęcanego dzieciom przez rodziców. Dzieci walczą o dobra, o uwagę, a przede wszystkim o miłość rodziców.

 

Jaką postawę powinien przyjąć rodzic w takich sytuacjach? Jak reagować?

 

Jak najmniej reagować i jak najmniej się wtrącać. Oczywiście, nie możemy zostawić dzieci samym sobie, musimy je nauczyć odpowiednich zachowań. Możemy jako rodzice zadbać o relacje między dziećmi, aby były bardziej prawidłowe. Ważne, abyśmy im pomagali w radzeniu sobie z zazdrością. Akceptacja ich uczuć może okazać się tutaj bardzo pomocna. Uczucia nie podlegają ocenie moralnej, nie mamy wpływu na to, co czujemy i w jaki sposób przeżywamy daną sytuację. Mamy natomiast wpływ na to, co robimy, czyli na działanie, które już jak najbardziej podlega ocenie. Kolejna rzecz to zachęcanie do współpracy. W dzisiejszym świecie jest tyle rywalizacji, że nie ma potrzeby, aby to przenosić na grunt rodzinny. Rodzina ma być takim miejscem, gdzie każdy wie, że jest kochany miłością bezwarunkową. Ważne, byśmy akceptowali, że każde dziecko jest inne. Ma inne talenty, zdolności oraz umiejętności. Dzieci chcą być wyjątkowe. Doceńmy indywidualność każdego z nich.

 

Co jeszcze możemy zrobić dla poprawy relacji między dziećmi?

 

Nie przypisywać im ról. Nawet pozytywne etykietowanie może mieć negatywne skutki. Dzieci, które stale słyszą, że są np. mądre czy też odpowiedzialne, mogą dorastać w przekonaniu, że takie postępowanie jest warunkiem uzyskania miłości. Może to poważnie ograniczać ich radość i beztroskę dzieciństwa oraz zaowocować lękiem przed porażkami i rozczarowaniem otoczenia, co doprowadzi do niepodejmowania wyzwań oraz unikania ryzyka. Bardzo ważne wydaje się to, abyśmy dostrzegali indywidualność i prawdziwą wartość każdego dziecka oraz to, że jest kimś wyjątkowym. W przeciwnym razie może to skutkować również wzajemną niechęcią między rodzeństwem.

 

Dla poprawy relacji między dziećmi potrzebne jest stwarzanie jednakowych możliwości. Nie odsuwajmy żadnego dziecka od danych dziedzin działalności, tylko dlatego że uważamy, iż nie ma odpowiednich zdolności czy też nie nadaje się, bo jest dziewczynką lub chłopcem. Pamiętajmy, że traktowanie dzieci jako równych sobie wcale nie oznacza, aby je wszystkie traktować tak samo. Dajemy im według ich potrzeb, wtedy czują się pewnie i bezpiecznie. Doceniając to, że każde dziecko jest inne, oraz podkreślając jego wyjątkowość, możemy sprawić, że będzie się czuło kimś najważniejszym w naszym życiu. Miłość, jaką obdarzamy nasze dzieci, ma być wyjątkowa, a nie jednakowa.

 

Relacje budujemy poprzez rozmowę, słuchanie siebie nawzajem, wspólne bycie razem. W takiej konfiguracji „jeden na jeden” możemy dowiedzieć się więcej, niż kiedy będziemy w większym gronie.

 

Na ile można wkraczać w kłótnie między dziećmi?

 

Jeżeli chodzi o zwykłą sprzeczkę, to najlepiej się nie wtrącać. Skoro wiemy, że generalnie chodzi o uwagę rodzica, to gdy wejdziemy w kłótnię między dziećmi, od razu jesteśmy na straconej pozycji. Biorąc stronę któregokolwiek z nich, sprawiamy, że już jest jakiś wygrany i przegrany. Równocześnie pokazujemy dzieciom, że nie są one w stanie same sobie poradzić w konflikcie oraz że zawsze potrzebny jest rodzic, który rozsądzi, pokaże, ukarze itd. Tym samym pozbawiamy ich samodzielności. Dlatego warto uświadomić dziecku, że wierzymy w to, iż jest w stanie sprostać takiemu konfliktowi.

 

Jednak jeśli to się jakoś przeciąga, można podejść do nich, zaakceptować ich trudne uczucia, opisać to, co widzimy, docenić ważność problemu i w tym momencie warto zachęcić ich do poszukiwania rozwiązania oraz wyrazić wiarę, że są w stanie się dogadać. I znowu wychodzimy, unikamy bycia sędzią, który wszystko rozsądzi.

 

Kiedy mamy ingerować?

 

Wtedy gdy istnieje poważne niebezpieczeństwo, że coś się może stać. Chodzi o to, żeby nie zgodzić się, by dzieci robiły sobie krzywdę. W tym momencie trzeba postawić granicę i nie zgadzać się na przemoc słowną i fizyczną w naszym domu. Oznacza to, że trzeba interweniować, gdy one zaczynają się bić czy też wyzywać. Wtedy należy je rozdzielić i odseparować. Reagujemy w ostateczności, tylko kiedy robi się groźnie.

 

Trzeba też pamiętać, że jeżeli to jest bójka i mamy dwóch chłopców, to często jeden jest silniejszy albo zwinniejszy niż drugi. Załóżmy, że jeden przygniecie drugiego do ziemi. Ten na górze zawsze powie, że oni się tylko bawią. Natomiast ten na ziemi nie jest już nawet w stanie wydobyć z siebie głosu i może mieć żal do rodzica, że mu nie pomógł, kiedy tego potrzebował. Dlatego w takich wypadkach powinniśmy reagować.

 

Jak rodzice mogą budować relacje z dziećmi?

 

Bardzo ważne, aby spędzać z nimi czas. Najlepiej z każdym dzieckiem oddzielnie, wtedy możemy się dowiedzieć więcej o jego zainteresowaniach i potrzebach. O tym, co jest dla niego ważne, jakie ma plany i marzenia. Istotne jest, aby traktować je w sposób wyjątkowy i niepowtarzalny. Możemy wychodzić naprzeciw ich zainteresowaniom i z jednym dzieckiem pójść na spacer, a z drugim na lody itd. To będzie czas, kiedy możemy wsłuchać się w ich uczucia, dowiedzieć się, co je cieszy, a co martwi. Relacje budujemy poprzez rozmowę, słuchanie siebie nawzajem, wspólne bycie razem. W takiej konfiguracji „jeden na jeden” możemy dowiedzieć się więcej, niż kiedy będziemy w większym gronie. Przyda się nam umiejętność słuchania, podczas którego całą swoją postawą pokazujemy, że jesteśmy zainteresowani naszym rozmówcą. Nasza postawa, słowa, gesty mają wskazywać na to, że dziecko, z którym teraz przebywamy, jest dla nas ważne. Chcemy mu towarzyszyć, wejść w jego świat, który nie zawsze musimy rozumieć, ale chcemy podjąć ten wysiłek i poświęcić swój czas. W taki sposób okazujemy swoje zainteresowanie jego osobą, jego planami, całym jego życiem.

 

Na czym polegają najbardziej podstawowe błędy, jakie popełniają rodzice w wychowywaniu dzieci?

 

Trzeba by powtórzyć wszystko to, co powiedziałam wcześniej, a zatem nie porównywać dzieci, bo to jest dla nich krzywdzące, nie traktować ich tak samo, tylko według potrzeb, odnosić się do nich z szacunkiem oraz spędzać z nimi czas. Często zastępujemy swoją rodzicielską obecność różnymi gadżetami (telefonami, komputerami itp.), a potem jesteśmy rozżaleni, że dzieci z nami nie rozmawiają. Tymczasem sami nie stwarzamy im odpowiednich warunków do zwierzeń. Czasami zwyczajnie ich nie słuchamy. Nasza codzienność tak nas pochłania, że umykają nam rzeczy ważne.

 

Czasem zdarza się, że relacja rodzic – dziecko zostaje zerwana z powodu kłótni czy też różnicy zdań. Co można zrobić w takiej sytuacji?

 

Konieczna jest rozmowa; oczywiście, nigdy nie rozpoczynamy jej w silnych emocjach. Dajmy sobie czas, aby ochłonąć, uspokoić się i nabrać dystansu do całego zdarzenia. Ważne jest, aby każda strona mogła swobodnie wypowiedzieć swoje racje. Abyśmy chcieli słuchać siebie nawzajem, a nie zakładać, że to ja zawsze mam rację… Nie bójmy się też (my, rodzice) słowa „przepraszam”. Może czasami powinno być ono przez nas wypowiadane. W naszej rodzinie staramy się stosować do tej zasady, czyli kiedy z czymś przesadzimy, pokłócimy się, a racja niekoniecznie jest po naszej stronie, to zwłaszcza mąż nie ma problemu, aby podejść do chłopców i ich przeprosić.

 

Co jednak robić w sytuacji, gdy ktoś nagle spostrzega, że jego dzieci są skłócone i nie wiadomo, od której strony można do nich podejść?

 

Trzeba pamiętać, że nigdy nie jest za późno i nie możemy sobie pozwolić na to, żeby coś takiego nas sparaliżowało lub wbiło w poczucie winy czy bezradności. Gdy ktoś pojawia się u nas na rekolekcjach, często słyszymy: „Szkoda, że dopiero teraz się o tym dowiedzieliśmy”. Popatrzmy na to w ten sposób, że to Pan Bóg wie najlepiej, kiedy jest ten najlepszy czas dla nas i że skoro teraz nas zaprosił, to widocznie dopiero teraz jesteśmy gotowi na uświadomienie i przyjęcie pewnych rzeczy. Zawsze jest czas na uzdrowienie relacji i ułożenie ich na nowo.

 

Każdy z tych problemów, o którym rozmawialiśmy, został dotknięty tylko powierzchownie, bardzo pobieżnie. O tych trudnościach i kwestiach wychowawczych można mówić dużo dłużej, ale to już w innym miejscu i czasie.

 

Rozmawiał kl. Szymon Szubarczyk SCJ
Wstań 205
wstan.scj.pl

 
Zobacz także
Ks. Franciszek Gałdyś SChr
Alicja Karlic rozmawia z Ks. Franciszkiem Gałdysiem SChr, polskim kapłanem pracującym na Białorusi. - Parafia Subotniki znajduje się w północno–zachodniej części Białorusi. Należy do diecezji Grodno i jest częścią województwa grodniejskiego. Parafia liczy około 2600 mieszkańców, którzy mieszkają dokładnie w 40 wioskach...
 
Józef Augustyn SJ
Z Waldemarem Krajewskim, terapeutą uzależnień, rozmawia Józef Augustyn SJ

Krótko można ująć to tak: pijak pije, bo lubi, alkoholik, bo musi. Pijak ma ochotę napić się w towarzystwie, alkoholik musi się napić – w towarzystwie lub bez – by zmienić swój stan emocjonalny, by uciec od emocji i uczuć, z którymi sobie nie radzi. Granica między pijaństwem a alkoholizmem jest jednak bardzo cienka, wręcz niewidoczna. Tak naprawdę trudno powiedzieć, kiedy pijak staje się alkoholikiem, kiedy przekracza tę granicę...
 
Jadwiga Knie-Górna
W Polsce według danych statycznych problem niepłodności dotyka co piątą parę. Od strony medycznej można uzasadnić tylko pewien procent tych przypadków, a to oznacza, że wiele par być może nigdy nie uzyska odpowiedzi na bardzo trudne pytanie: "Dlaczego to właśnie nas spotkało?"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS