logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Tomasz Rak
Dobra wola
Obecni
 


Czy jednak w klarowaniu się świata wartości „ja” i „ty” wystarczy (bo przecież nie można w takich relacjach przezwyciężyć subiektywizmu) czy nie trzeba – jak twierdzi Emmanuel Lévinas. – trzeciego? Wydaje się faktem oczywistym, że do nieobłudnej prawdy zawsze potrzebny jest trzeci. Owe wartości zawsze mieć będą wymiar egzystencjalny i dialogiczny, muszą i istnieją w doświadczeniu. Zawsze zatem należy ukazywać racjonalność i podstawę normy etycznej, a nie samą tylko normę. Norma musi odzwierciedlać nasze bycie sobą. By obudzić w sobie pragnienie bycia sobą, należy ukazać wartości i dobro jako piękno i przez to go pociągnąć, bo piękno pociąga. Jest obowiązkiem wyzwalać w drugim wrażliwość na piękno, a przez to uznać go za mogącego dostrzec to piękno. Bowiem wierzyć w drugiego, to wierzyć w siebie. To drugi człowiek jest wartością, której należy bronić i poświęcić dla niego inne wartości – łącznie ze swoim życiem.

Etyka czy utopia?

Nie pragnę tu mówić o wyidealizowanym obrazie etyki czy też utopii. Trzeba wejść w życie człowieka, gdzie nie wystarczy tylko norma etyczna, ale gdzie urzeczywistniać należy wartości. Według Arystotelesa, potrzeba sztuki tego, co możliwe i eliminowania tego, co niemożliwe. Na początku Etyki nikomachejskiej czytamy fragment, w którym mowa o tym, co należy wybrać i najzwyczajniej w świecie wytrzymać. Zawsze bowiem będziemy płacić cenę za swoje wybory, gdyż życie według wartości nie może się obyć bez rezygnacji z czegoś. Krótko mówiąc, trzeba nam zmysłu rzeczywistości, który odnosi się do „tu” i „teraz”, umożliwia nam on określić to, co człowiek może zrobić, a czego nie może.

Jak zauważamy, w świecie przyrody nieodzowny jest kompromis, dzięki czemu może ona funkcjonować. Ale czy można mówić o „mądrym kompromisie” w świecie ludzkim, w świecie dobra i zła? Arystoteles mówił o „złotym środku” między skrajnościami. Można zatem powiedzieć, że należy być bezkompromisowym. Ale przecież częściej zdarza się bezkompromisowość w złem, czyli bezwzględność, której przykładem był Sanhedryn i Piłat. Człowiek bezkompromisowy nie liczy się ze środkami wiodącymi do celu, bo chce dobra w jednym miejscu, gdy tymczasem czyni zło w innym, jego wola nie jest konsekwentna. Robi z celu środek, a ze środka cel, bo kiedy nie chce dobra w „gruncie rzeczy” a tylko w danym przypadku, to jego działania zawsze są złe – choć pozornie wyglądają na dobre.

Jednak istnieje i bezkompromisowość w dobrem, czyli dzielność. Dzielnym jest ten, kto realizuje wartość najwyższą w danej sytuacji. Dążąc do celu, chce by był on dobry i dobiera odpowiednie środki do jego realizacji. Wyzwala z siebie konkretną postawę (zwraca się do siebie w dzielności) i wybiera wartość odpowiednią i ją realizuje (zwraca się ku światu). Zawsze więc bierze „ siebie w posiadanie” (Henri Bergson) i nie pozwala się opanować siłom niższym, jak np. strach czy presja otoczenia. Kto wybiera kompromis, staje wpół drogi i robi mniej niż może zrobić.
 

 
Zobacz także
Anna Lis

Życie moralne człowieka wzbudza zawsze wiele emocji. Obecnie coraz więcej ukazuje się publikacji z zakresu tak zwanej "etyki biznesu". Tak zwanej ponieważ czym innym jest teologia moralna, katolicka nauka społeczna, a czym innym etyka i "etyka biznesu". Etyk w pewnym momencie musi zawiesić swój sąd w imię poprawności naukowej, ponieważ metody badawcze, którymi się posługuje nie pozwalają na wyciągnięcie tak daleko idących wniosków, jak to może uczynić teolog. Nie bez przyczyny zwykło się mówić, że filozofia jest służebnicą teologii...

 
ks. Andrzej Draguła, Zbigniew Nosowski
Dialog – słowo ongiś bardzo modne, dziś mocno zużyte; jednym wciąż żywotnie potrzebne, przez innych dawno już odesłane do lamusa; dla jednych to istotna postawa człowieka wierzącego, dla innych synonim wyprzedawania kluczowych treści wiary, braku krytycyzmu, naiwności, utraty tożsamości, a czasami wręcz zdrady…
 
Maria Dorota Kowalska

"Krzywda" to – po "miłości" i "nienawiści" – słowo od wieków najbardziej ważkie dla stosunków międzyludzkich. Oznacza niesprawiedliwie wyrządzoną szkodę. Zawinioną przez kogoś utratę dobra materialnego lub moralnego, duchowego. Jeśli czyni się to świadomie i z rozmysłem, jest to grzechem (grzech jest krzywdą wyrządzoną jeśli nie komuś, to zawsze sobie, swojej duszy). Są wielkie krzywdy ważące na losie i życiu człowieka. Są i te "małe", powszednie. 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS