logo
Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Hugona, Piotra, Roberty, Katarzyny, Bogusława – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Błażej Strzechmiński OFMCap
Dom Ulgi w Cierpieniu
Głos Ojca Pio
 


Organizacja wewnętrzna szpitala
 
W dniu otwarcia szpital posiadał już oddziały: chirurgii ogólnej, urologii (z dwiema salami operacyjnymi), kardiologii, ortopedii, urazowy, pediatryczny, położniczo-ginekologiczny, radiologii i fizykoterapii. Gotowe były także: sala porodowa oraz laboratoria badań naukowych i obsługa transfuzji. Do dyspozycji chorych było w sumie 300 łóżek. Ponadto działało ambulatorium oraz pogotowie ratunkowe.
 
Pacjenci
 
Wkrótce do szpitala przyjęto pierwszych pacjentów. Zgodnie z wolą Ojca Pio pomocy udzielano wszystkim, którzy się zgłosili, bez względu na ich stan, pochodzenie czy majętność. Biednych leczono bezpłatnie, zgodnie ze statutem, w którym zdeklarowano się przyjąć każdego potrzebującego pomocy i miłości w imię Chrystusa.
 
Ojciec Pio był nie tylko inicjatorem Domu Ulgi w Cierpieniu, zabiegał także o jego rozwój i troszczył się o chorych, którym oprócz pocieszenia i modlitwy udzielał błogosławieństwa, Komunii Świętej, a z okazji uroczystości odprawiał Mszę Świętą i organizował procesje z Najświętszym Sakramentem po wszystkich oddziałach szpitala.
 
Ojciec Pio wskazywał chorym sposób przezwyciężania cierpienia poprzez świadomą akceptację swego bólu i poprzez pogodne poddanie się swojemu losowi jako drodze do Boga. Wiedział dobrze, że wobec choroby nawet najbogatszy i najsilniejszy czuje się pokonany, odkrywając w niej własną słabość, całkowite zagubienie, niewypowiedziane osamotnienie, a nade wszystko granice ludzkich możliwości. Taki stan niektórych prowadził do rozpaczy, innych zaś do szukania wartości nadprzyrodzonych, dlatego Zakonnik zachęcał wszystkich cierpiących do odwagi w znoszeniu bólu za pośrednictwem Maryi. U Niej szukał pomocy dla swoich chorych i polecał ich Jej wstawiennictwu i opiece.
 
Rozbudowa szpitala
 
Po roku okazało się, że szpital nie jest w stanie pomieścić wszystkich chorych. W takiej sytuacji Ojciec Pio postanowił: Postawcie nowe łóżka, zlikwidujcie pomieszczenia biurowe, a nigdy nie mówcie chorym: nie! Chorym nie można odmówić niczego. Kiedy okazało się, że takie rozwiązanie nie przynosi oczekiwanych rezultatów, Zakonnik zadecydował o powiększeniu szpitala.
 
W 1966 roku otwarto nowe skrzydło budynku, które mogło pomieścić 600 chorych. Wkrótce jednak pojawiły się zarzuty, że szpital jest zbyt luksusowy i nowoczesny. Ojciec Pio skwitował je słowami: Zbyt luksusowy? Gdyby to było możliwe, to bym ten dom zbudował ze złota..., gdyż chorym jest Jezus, a to wszystko tak mało, cośmy uczynili dla Pana. Całkowicie bezinteresowne umiłowanie ludzi było jego życiowym przesłaniem, które rozchodziło się po świecie i przyciągało rzesze ludzi szukających pomocy i ratunku w cierpieniu i chorobie.
 
Charyzmatyczny Zakonnik przewidział wiele instytucji i akcji towarzyszących rozbudowie szpitala. Jego projekty zaczęły się powoli realizować. Widział w tym nie swoją genialność, ale wolę Bożą, dlatego podkreślał, że one nie są moim dziełem, lecz Pana Boga. Jego pragnieniem było wybudowanie szpitala-miasta, w którym ze względu na miłość do Boga i bliźnich niesiono by ulgę w cierpieniu, zabiegając o zdrowie ciała i wychowując do przyjęcia cierpienia po chrześcijańsku. Tak powstał szpital, który różnił się od innych tym, że łączył w sobie doświadczenie cierpienia chorych z cierpieniem Chrystusa na krzyżu, który lecząc ciało, leczył i ludzkiego ducha.
Po śmierci Ojca Pio zbudowano nowoczesny pawilon. Wraz ze szpitalem tworzy on ogromny kompleks, nowocześnie wyposażony i dysponujący doskonałymi specjalistami.
 
 
Zobacz także
Dariusz Kowalczyk SJ

Czym jest charyzmat zakonny? To określona historia, która za­czyna się od konkretnego spotkania Boga z człowiekiem, a potem owocuje założeniem zakonnej wspólnoty i zarazem określonym nurtem duchowości dostępnym dla wszystkich. Tak było w przy­padku Benedykta z Nursji, Dominika Guzmána, Franciszka z Asy­żu czy też Ignacego Loyoli, w których Bóg rozpalił ewangeliczną gorliwość. U tego ostatniego wszystko zaczęło się 20 maja 1521 roku, kiedy to przyszły założyciel jezuitów został poważnie ran­ny w nogę podczas bitwy o Pampelunę...

 
Kazimierz Szałata

Ostatnia niedziela stycznia obchodzona jest w kościele katolickim jako Światowy Dzień Trędowatych. Jest to okazja do przypomnienia, że najstarsza choroba, o której zapomnieli już mieszkańcy większości krajów rozwiniętych, w najuboższych rejonach świat jest nadal groźna i wciąż zbiera swoje tragiczne żniwo. Dokładna liczba chorych na trąd nie jest znana, jako że występuje on w krajach o słabo rozwiniętych systemach opieki zdrowotnej, gdzie rodzą się dzieci, które nie mają szans, by w życiu spotkać lekarza. Tam docierają najodważniejsi misjonarze. 

 
Piotr S. Mazur
Kultura jest jak kalejdoskop, ciągle coś ulega w niej zmianie, jedne formy giną, inne się rodzą. Zmieniają się teorie naukowe, ale i całe koncepcje nauki, testom wytrzymałości poddawana jest moralność, sztuką zaś i religią rządzi nieokiełznana pogoń za nowymi doznaniami. Ale czy to wystarczy, by odpowiedzialnie można było wskazywać na jakąś rewolucję? Czego miałaby ona dotyczyć i czy rzeczywiście, jak na rewolucję przystało, przybiera ona tak gwałtowny obrót, a może raczej jest niedookreśloną, ale zarazem naturalną ewolucją przechodzenia jednych form w drugie? 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS