logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Leszek Kapusta CSsR
Emigracja sprawdzianem wiary
Kwartalnik Homo Dei
 


Powołania do służby Bogu i ludziom
 
W kontekście rozważania na temat emigracji jako sprawdzianu wiary trzeba też poruszyć problem kapelanów i sióstr zakonnych pracujących dla rodaków na obczyźnie, jak również problem powołań do kapłaństwa i życia zakonnego na emigracji. Od kiedy Polacy zaczęli emigrować w różne strony świata, często podążali za nimi duchowni, aby nieść im pomoc duchową. Zwłaszcza kard. Hlond dostrzegł problem emigracji i założył zgromadzenie księży chrystusowców, którzy mieli pracować szczególnie dla Polonii za granicą.
 
Dziś dla emigracji polskiej pracuje wielu księży diecezjalnych i zakonnych, sióstr zakonnych czy ostatnio wolontariuszy świeckich. Ich życie i praca nie są łatwe. Odpowiedzialni za miejscowy Kościół z reguły uważają, że Polacy, tak jak i inni emigranci, powinni się z nimi integrować. Znaczy to m.in., że katecheza, przygotowanie do sakramentów i liturgia powinny być prowadzone w języku danego narodu. Rozumiemy i akceptujemy ten punkt widzenia, ale nie na zasadzie wyłączności; uważamy, że imigranci mają też prawo do liturgii w swoim języku.
 
Ludzie mieszkający już od lat na obczyźnie integrują się ze społeczeństwem miejscowym; często do tego stopnia, że ich ono całkowicie wchłania. Nie brak jednak rodzin, które przez pokolenia szanują i podtrzymują język i kulturę ojczystą.
 
Obok tej starej emigracji rośnie liczba wyjeżdżających obecnie za granicę. Ponieważ ci ludzie i ich dzieci często nie znają języka miejscowego, potrzebują posługi duszpasterskiej, edukacyjnej czy kulturalnej w języku ojczystym.
 
Dla wielu księży czy sióstr zakonnych, którzy zdecydowali się wyjechać za granicę, aby pracować dla Polonii, często jest to wielkie wyzwanie. Zderzają się z innym językiem, z inną kulturą, często nawet z inną duchowością lokalnego Kościoła.
 
Trzeba wielkiego zaparcia się siebie, aby przezwyciężyć te trudności i znaleźć się w nowej rzeczywistości bez zubożenia swojej wiary i zatracenia wartości wyniesionych z rodzinnego domu, parafii, seminarium czy wspólnoty zakonnej.
 
Zdecydowana większość kapłanów, sióstr zakonnych czy świeckich wolontariuszy posługujących rodakom w różnych zakątkach świata to osoby przyjeżdżające z Polski. Można postawić pytanie, czy młodzież polska na obczyźnie już tak ulega „integracji”, że Boże słowo powołania do życia kapłańskiego czy zakonnego już do niej nie dociera? Jest to wezwanie do polskich rodzin żyjących za granicą, aby się modlić, prosić Boga o powołania do życia kapłańskiego i zakonnego pośród Polonii rozsianej po całym świecie.
 
Trzeba nam się modlić, aby dla Polonii za granicą nie brakło licznych i świętych kapłanów, sióstr zakonnych czy wolontariuszy, którzy by prowadzili Polaków do Boga. Również trzeba nam się modlić, aby wielu młodych pozytywnie odpowiedziało na Boże wezwanie do życia kapłańskiego, zakonnego czy do pomocy w wolontariacie charytatywnym.
 
Sugestie dla Polaków i duszpasterzy w Polsce
 
Emigracja w Polsce to dziś nie tyle kaprys jednostek czy chęć wzbogacenia się za każdą cenę, choć są i takie przypadki. Ludzie, szczególnie młodzi, emigrują dziś głównie z powodu braku pracy. Kochają oni Polskę, swoją rodzinę i otoczenie; wyjeżdżają, bo muszą. Ta konieczność obciąża sumienia rządzących. Polska jest nie tylko piękna, ale, moim zdaniem, jest w stanie zapewnić utrzymanie każdemu swemu obywatelowi.
 
Trzeba jednak, by była dobrze rządzona. A może to jest zaplanowane przez ościenne mocarstwa, aby Polaków zniechęcić do życia w ojczyźnie, by zmniejszyć naszą liczebność do kilkunastu milionów, do ludzi wykonujących prace służebne dla innych, silniejszych od nas i konsumujących ich produkty?
 
Podejmując trudną decyzję o emigracji, o wyjeździe z Polski za granicę, trzeba, jak to robią „wschodniacy”, usiąść przed podróżą i zastanowić się, czy warto wyjechać. Trzeba podsumować straty i zyski. Co stracimy, a co zyskamy?
 
Na pewno tracimy ojczyznę, kontakt ze współmałżonkiem, z dziećmi, z rodziną, z przyjaciółmi, z parafią czy z kolegami z pracy. Jeżeli nawet wyjedziemy z rodziną, to pytajmy, czy znajdziemy godne warunki zamieszkania, pracę, a dla dzieci szkołę, czy będziemy mieli kontakt z kościołem, gdzie odprawiana jest Msza w języku polskim, gdzie dzieci będą mogły uczyć się religii i języka polskiego. Czyż nie to powinno być istotne w naszym życiu osobistym i rodzinnym, gdy rozważamy myśl o wyjeździe za granicę?
 
Zaś wyjazd „w ciemno” to wielkie niebezpieczeństwo, to zagrożenie. Zostawia się często wszystko, cały swój świat. Co czeka takiego rodaka? Czy znajdzie pracę, mieszkanie, czy w nowych warunkach odnajdzie się jako osoba i jako wierzący? Może zarobi trochę więcej niż w Polsce, ale ile straci? Może warto, aby kapłani uświadamiali wiernych o zagrożeniu duchowym, któremu nie każdy będzie umiał stawić czoła.
 
Oby wszyscy Polacy, pomimo trudności obecnych czasów, byli wierni Bogu i ojczyźnie. Od każdego z nas zależy przyszłość Polski, każdego z nas i naszych rodzin. Oby nikt z rodaków nie musiał wyjeżdżać ze swego rodzinnego i ojczystego środowiska! Oby wszyscy mogli żyć i pracować w ukochanej ojczyźnie, realizować się w niej, ubogacać siebie, swoją rodzinę i społeczność. A jeśli już ktoś musi wyjechać za granicę z takich czy innych powodów, niech nie zapomni, kim jest.
 
Niech nie zapomni tego, czego nauczyli go rodzice w domu rodzinnym: uczciwości, wiary w Boga i miłości do ojczyzny. Obyśmy wszyscy Polacy, czy to żyjący w kraju, czy na emigracji, wierzyli w Boga, żyli według Jego przykazań, czcili Matkę Bożą i byli wierni ojczyźnie. Obyśmy, emigrując, zdali pozytywnie egzamin z naszej wiary w Boga, pobożności i patriotyzmu!
 
 
Leszek Kapusta CSsR
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
ks. Marek Dziewiecki

Empatia to zdolność trafnego wczuwania się w sytuację drugiego człowieka: w jego myśli i przeżycia, obawy i nadzieje, w całą jego sytuację. Naprawdę rozumieć możemy tylko tych, których naprawdę kochamy. Aby słyszeć – wystarczy mieć sprawne uszy. Aby widzieć – wystarczą oczy. Aby wczuwać się i rozumieć – trzeba kochać.

 
o. Remigiusz Recław SJ

Listy św. Pawła pokazują, że jedną z częstszych przyczyn konfliktów między wspólnotami i wewnątrz nich są poglądy na temat praktykowania pobożności. Jedni wywodzą się ze środowiska konserwatywnego, inni z bardziej liberalnego. Problem pojawia się wtedy, gdy jedni drugim zaczynają udowadniać, że czegoś nie powinni robić, bo… jest to sprzeczne z Prawem Bożym. Z podobnym problemem zmagała się wspólnota w Rzymie, do której św. Paweł napisał najdłuższy ze swoich listów...

 
Stanisław Łucarz SJ

Tak jak Abraham nie został wybrany dla siebie samego, ale po to, aby stał się ojcem wiary wielu narodów, tak też i Izrael został wybrany nie po to, aby sam tylko miał doświadczenie wiary, lecz aby się stać znakiem i modelem wiary dla innych narodów. Także nasz naród zrodził się w passze Chrztu, którego obrazem jest pascha Izraela.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS