logo
Środa, 15 maja 2024 r.
imieniny:
Dionizego, Nadziei, Zofii, Izydora, Dympny – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
FSM. Duch daje życie
 


31. Franciszkańskie Spotkanie Młodych już za nami, Wzgórze Kalwaryjskie opustoszało jedynie na chwilę, bo już przygotowuje się do Wielkiego Odpustu. A my tymczasem zachęcamy do lektury refleksji Marii Ostapińskiej z Jasła, dla której krótka wizyta na FSMie była pięknym spotkaniem z Panem Bogiem, ale i czasem refleksji nad spotkaniem z drugim człowiekiem.
 
Choć świat nie kreci się wokół mnie, to mam zasadę, żeby nie kogoś, a siebie zmieniać, od siebie zaczynać. Dziś będzie o FSM-ie, a dokładnie o ostatnim jego dniu, w którym zdecydowaliśmy, że grupą ośmioosobową jedziemy specjalnie z Jasła do Kalwarii Pacławskiej, na koncert Fioretti.
 
FSM, to wydarzenie, które jest spotkaniem z Panem Bogiem i drugim człowiekiem. Bo od spotkania wszystko się zaczyna. Nie spodziewałam się jednak, że na Kalwarii Pacławskiej podczas ostatniego dnia, zobaczę się z tyloma osobami, które w mniejszym lub w większym stopniu zaistniały również w moim życiu. Mam na myśli ojców, ale też i osoby świeckie. Był to bardzo spontaniczny wyjazd, przede wszystkim z okazji 50-lecia, czyli jubileuszowego koncertu Fioretti, na zakończenie FSM-u. No i oczywiście nie mogło na nim zabraknąć Bożych Szaleńców z Jasła, którym duchowość franciszkańska jest bliska. Młodych duchem, bo niekoniecznie wiekowo. Natomiast FSM pozwala odnaleźć się każdemu, więc wiek na szczęście nie gra tutaj roli. Duch daje życie, a Bogu niech będą dźwięki!
 
A teraz opiszę coś, co mnie zastanowiło i dało do myślenia. Chodzi o poznanych ludzi. Nie będąc w tym roku na Ukrainie na tamtejszym FSM, wszystkie te osoby, bardziej znaczące dla mnie z tamtego środowiska, spotkałam ma FSM na Kalwarii. Jednak rzeczywistość FSM pokazała mi, że często takie poznane osoby są znajomymi od spotkania do spotkania. Nie przekłada się to, przynamniej u mnie, na rzeczywistość i trwające relacje. Są one oczywiście wartościowe, ale ani my ani oni nie pamiętamy o sobie później. Do następnego razu. Też tak macie?
 
Nie mam absolutnie wątpliwości, że są również zażyłości wieloletnie. Nie neguję tego. Ale w większości są to takie jakby „punktowe relacje”. Po co więc nam takie znajomości od spotkania do spotkania? Może każdy z nas tym samym potwierdza samemu sobie, że  jest towarzyski? Smutne to, wiem. Dlatego wyjeżdżając z Kalwarii Pacławskiej i ja byłam smutna. Nie dawało mi to spokoju. Wręcz przeciwnie, utwierdziło z jednej strony w jakiejś bezsensowności mojego postępowania, że to co robię nie ma większego znaczenia. Bo skoro pozostają tylko i wyłącznie takie „punktowe” znajomości, to coś robię nie tak. Może jednak, kiedy jest obok mnie ktoś, o relację z kim wręcz powinnam zadbać, nie mam odwagi się zaangażować? Relacje, znajomości, a tym bardziej przyjaźnie są nam dane na jakiś czas i od nas zależy czy będzie to czas określony czy nieokreślony. Czy będziemy dawać kolejne szanse, wytrwamy przy kimś do końca, czy też dla własnej wygody usuniemy się, kiedy pojawią się trudności, choćby takie jak odległość.
 
Z różnego typu wydarzeń przywozimy różne przeżycia, i po nich we wspomnieniach często zostaje coś zupełnie innego, niż to, co zakładaliśmy. 31. Franciszkańskie Spotkanie Młodych i 50-lecie Fioretti, zostawiam w pamięci.
 
Zostawiając natomiast za sobą Sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej absolutnie nie ma słów pożegnania. Duch daje życie, a FSM jest jednym z wielu wydarzeń i dobrym powodem aby w to miejsce wracać ponownie. Z podziękowaniem Panu Bogu za tych wszystkich ludzi o pięknym wnętrzu, a szczególnie za Szaleńców Bożych. Będą wiedzieć o kogo chodzi, bo nie da się o wszystkich i o wszystkim powiedzieć w paru zdaniach. Z serca dziękuję każdemu, a szczególnie w tamten sobotni poranek Franciszkanom z Jasła. Mogliśmy dzięki nim szczęśliwie wrócić do domu.
 
Taki obraz pozostaje mi w głowie po FSMie. Do zastanowienia, do przemyślenia, do dalszej pracy nad sobą. Budujmy relacje, nie odrzucajmy i nie bójmy się, bądźmy bardziej otwarci. Człowiek z natury jest dobry i człowiek z natury jest darem. Nie bójmy się go przyjąć.
 
Maria Ostapińska
www.franciszkanie.pl