logo
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Sergiusza, Teofila, Zyty, Felicji – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Stanisław Morgalla SJ
Gdy Bóg się wycofał
List
 


 
Stereotypowy pogląd o kryzysie ojcostwa powtarzany jest niczym samospełniająca się przepowiednia. Problem, owszem, jest faktem, ale to, że ogarnięty jest nim cały świat, już takie oczywiste nie jest. Trzeba zatem przypominać ludziom, że sytuacja kryzysowa to nie tylko zagrożenie, ale również szansa na to, aby rozpocząć coś na nowo. Tę pozytywną perspektywę chciałbym podkreślić, bo wydaje się, że właśnie w tym kontekście można najpełniej przedstawić istotę i zadania duchowego ojcostwa.
 
Prawdą jest, że we współczesnych rodzinach ojciec jest „wielkim nieobecnym”. Prawdą jest również, że poczucie nieobecności Boga w świecie stało się dotkliwym wyzwaniem naszych czasów. Dramatyczne pytanie: „Gdzie był Dobry Ojciec, gdy płonęły krematoria w Auschwitz?” wciąż pozostaje bez satysfakcjonującej odpowiedzi. Prawdą jest w końcu i to, że samo pojęcie „ojca” wywołuje skojarzenia zarówno z tym, co ludzkie, jak i z tym, co boskie –nie bez powodu psychologia religii dopatruje się związków między relacją z ojcem a obrazem Boga, jaki w sobie nosimy. Wszystkie te spostrzeżenia przywodzą na myśl ojca duchowego, to na nim spoczywa trudne zadanie, by jakoś zaradzić temu problemowi. Duchowy ojciec jest swego rodzaju pośrednikiem. Ma być kimś, kto jest w stanie skierować naturalne pragnienie posiadania ojca na inną perspektywę – tęsknotę za najlepszym Ojcem, Bogiem. Jak to wygląda w praktyce?
 
Duchowe „tacierzyństwo”
 
Pierwszym niebezpieczeństwem, na jakie natrafia dziś ojciec duchowy, jest pokusa zastępowania ojca naturalnego. I trudno się dziwić: nie sposób przejść obojętnie wobec głodu miłości, różnorakich zranień i emocjonalnych niedoborów. Jak mówić o miłości Boga Ojca komuś, komu słowo „ojciec” kojarzy się z porąbanym siekierą stołem wigilijnym? W takiej sytuacji potrzebne jest najpierw doświadczenie bezwarunkowej miłości! W naturalny sposób kierownictwo duchowe może się więc przeradzać w coś, co można by nazwać duchowym „tacierzyństwem”. Ma ono miejsce wtedy, gdy kierownik duchowy próbuje zastępować naturalnego ojca. Jeśli jest to jedynie etap wstępny, podjęty świadomie, to może być nawet pomocny w duchowym dojrzewaniu, choć – moim zdaniem – takie emocjonalne braki należy raczej uzupełniać w środowisku ściśle terapeutycznym. Łatwiej wtedy o fachową pomoc i uniknięcie poważnych błędów, które popełniają nawet wytrawni specjaliści z zakresu duchowości. „Tacierzyństwo” zaczyna się bowiem najczęściej nieświadomie i im łatwiej się zaczyna, tym boleśniej kończy. Po pierwszym etapie obustronnego zadowolenia przychodzi moment nieuniknionej frustracji. W konsekwencji osoba prowadzona czuje się zdradzona i zraniona, a niefortunny kierownik duchowy wycofuje się przez przyjęcie formalnej postawy. Stosuje mechanizmy obronne, tłumacząc samemu sobie i prowadzonej osobie, że jest ojcem duchowym, a nie pluszowym misiem czy organizacją charytatywną. Takich sytuacji można uniknąć. W wielu przypadkach wystarcza zwykłe pouczenie o podstawowych prawdach wiary i formach pobożności.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
O. Tomasz Kwiecień OP
Odzieranie modlitwy z emocji przypomina uprawianie pomidorów w szklarni. Można stworzyć bardzo dobre warunki dla ich rozwoju, zapewnić im ciepło i odpowiednią wilgotność. Być może staną się one wtedy dorodne i piękne, ale nie będą miały tego smaku i zapachu, które mają te dojrzewające na słońcu. Wystarczy pozbawić ich osłony szklarni, a zginą...
 
O. Tomasz Kwiecień OP

Jak pielęgnować małżeńskie więzi po wyprowadzce dzieci z rodzinnego domu? Czy syndrom pustego gniazda naprawdę istnieje? Jak odnaleźć się w domu bez dzieci? I w jaki sposób odzyskać coś, co być może przez długie lata było zaniedbywane? Zachęcam do refleksji nad tym, jak rozwijać małżeńską więź w kwiecie wieku, otwierając się na współmałżonka i wzmacniając jakość wzajemnej relacji.

 
O. Tomasz Kwiecień OP

Człowiek w tym swoim myśleniu przypomina ćmę lecąca do zapalonej żarówki. Ćma tęskni za światłem, tęskni za tym, czego nie ma. Jednak, kiedy osiąga upragniony cel, wcale nie jest bardziej szczęśliwa. Kręci się wokół rozżarzonej żarówki, raz po raz obija się o nią, aż w końcu umiera. Ginie spalona jej żarem, ginie od tego, co miało być źródłem jej szczęścia. I podobnie dzieje się z człowiekiem. Upatruje on swoje szczęście w tym, czego mu brak.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS