logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bogny, Walerii, Witalisa, Piotra, Ludwika – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Marek Dziewiecki
Gdy trudno kochać...
Idziemy
 


Niespodziewane święto
 
Powracający grzesznik nie wierzy, że ojciec znowu przyjmie go jak syna. Aspiruje już tylko do tego, by być u ojca jednym z wielu najemników. Ze zdumieniem odkrywa, że spotkanie z ojcem zamienia się w święto. Spowiedź potrzebna jest synowi, a nie ojcu. Ojciec nie wypomina synowi popełnionych grzechów. Nie opowiada o tym, jak długo wychodził na drogę i jak bardzo cierpiał. Przeciwnie, w nieopisanej radości wzrusza się, bo oto ocalił się jego ukochany syn! Wręcza mu szaty i pierścień, czyli znaki odzyskanej godności. Marnotrawny dotąd syn nie ma już złej przeszłości. Odtąd ma jedynie dobrą teraźniejszość! Kto powraca do Boga, ten odzyskuje wszystko, co wcześniej stracił. O nieodwołalnej miłości ojca syn przekonuje się wtedy, gdy powraca. Dopiero teraz odkrywa, że ojciec nigdy nie przestał go kochać, że codziennie żył nadzieją, iż syn zastanowi się, wróci i ocali. Dopiero teraz błądzący rozumie, że ojciec kocha go nie tylko nieodwołalnie, ale i mądrze! Już wie, że gdyby ojciec uległ odruchowi współczucia i próbował chronić go przed konsekwencjami grzechów, to on nie zastanowiłby się i pozostałby synem zatracenia. Trwałby w grzechu tak długo, aż by umarł.
 
Błądzący oczekuje naszej naiwności
 
Dopóki syn błądził, dopóty miał żal i pretensje nie do siebie, lecz do ojca. Oczekiwał od niego paczek żywnościowych, pieniędzy, naiwności. Gdy znajomi mówili mu, że ojciec wychodzi na drogę i czeka na jego powrót, to albo w to nie wierzył, albo myślał, że ojciec czyni to jedynie dla oka ludzkiego. Im bowiem dojrzalej okazujemy miłość człowiekowi, który błądzi, tym bardziej nie rozumie on naszej miłości i twierdzi, że nie umiemy go kochać. Nie próbujmy udowadniać temu, kto krzywdzi siebie i innych, że go kochamy. Człowiek w kryzysie nie oczekuje od nas miłości, lecz naiwności. Chce naszych pieniędzy. Chce, byśmy uwierzyli w jego kolejne przyrzeczenie poprawy. Chce, byśmy nie wzywali policji, gdy nas okrada czy podnosi na nas rękę. Ktoś taki może zrozumieć naszą miłość jedynie wtedy, gdy się radykalnie nawróci i ani sekundy wcześniej.
 
Możliwe inne zakończenie
 
Przypowieść o mądrze kochającym ojcu i powracającym synu to historia moja i twoja. To opowieść o spotkaniu dwóch wolności i dwóch miłości: Bożej i ludzkiej. Jezus mógłby nadać inne zakończenie tej przypowieści. Każdy z nas zna historie błądzących, którzy nie zastanowili się i nie powrócili ani do Boga, ani do bliskich. Czasami ktoś nie powraca, mimo że Bóg i że Boży ludzie kochają go bezwarunkowo i mądrze. Niektórzy nie wracają nawet wtedy, gdy kochamy ich wręcz heroicznie. Czy możemy sądzić, że w tego typu przypadkach Bóg i ludzie kochali zbyt mało, by błądzący mógł powrócić? Odpowiedź brzmi: nie! Ani Bóg, ani krewni czy przyjaciele nie mogą uratować błądzącego człowieka wbrew jego woli. Gdy kierujemy się zasadami miłości, jakie Jezus wyjaśnia nam w swojej przypowieści, to nie mamy pewności, czy ten, którego w taki właśnie sposób kochamy, przestanie błądzić i czy powróci. Możemy być natomiast pewni, że czynimy wszystko, by kochany przez nas człowiek zastanowił się i mógł wrócić. Nie jesteśmy ani naiwni, ani okrutni. Nie wmawiamy sobie, że potrafimy kochać mądrzej i bardziej ofiarnie niż sam Bóg. Stwórca okazuje nam przebaczenie za każdym razem, gdy się nawracamy, lecz nie wcześniej, gdyż nie myli miłości z naiwnością czy z tolerowaniem zła.
 
A jeśli błądzący nie wróci?
 
Jeśli błądzący nie korzysta z nieodwołalnej i mądrej miłości Boga, jeśli nadal błądzi i grzeszy, jeśli w tym dramatycznym stanie umiera, to nawet wtedy możemy zachować dla niego nadzieję zbawienia. My widzimy tylko zewnętrzne zachowania błądzącego człowieka. Nie znamy w pełni jego historii, jego wychowania, stanu jego serca. Nie wiemy wszystkiego o wysiłkach, jakie podejmował w walce z własną słabością i z negatywnymi uwarunkowaniami środowiska, w którym przyszło mu żyć. Nie znamy do końca ceny, jaką płacił za swoje błędy i grzechy. Jedynie Bóg zna te wszystkie uwarunkowania i serce błądzącego człowieka. To właśnie dlatego Kościół nigdy nie ogłosi, że dana osoba jest w piekle. W procesie umierania każdy z nas otrzymuje jeszcze jedną – tym razem już ostatnią – szansę na powrót do Boga i do życia w miłości. Dwa tysiące lat temu był pewien ukrzyżowany złoczyńca, który skorzystał z takiej właśnie szansy, wpatrując się w Ukrzyżowanego Boga-Człowieka. O innych podobnych historiach Syn Boży będzie nam opowiadał przez całą wieczność. Możemy z mocną nadzieją modlić się o zbawienie również tych, którzy w doczesności do nas nie powrócili.
 
ks. Marek Dziewiecki 
Idziemy nr 46 (478) 
 
Zobacz także
Jacek Swięcki
Droga śladami Jezusa nie ogranicza się do samej tylko Jerozolimy. Większość pielgrzymek rzadko poświęca na pobyt w Świętym Mieście więcej niż dwa dni, a resztę przewidzianego czasu przeznacza z reguły na inne opisane w Ewangeliach miejsca związanie z ziemską historią Chrystusa. Każde z nich przyciąga uwagę pielgrzymów w inny sposób. 
 
Justyna Kostecka
Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, dla Niego prostujcie ścieżki! (Iz 40,3). Tak wołał św. Jan Chrzciciel, bohater wielu obrazów, między innymi obrazu Hieronima Boscha. Obraz ze zbiorów Muzeum José Lazaro Galdiano w Madrycie przedstawia świętego na pustkowiu, dokąd udał się jeszcze jako młodzieniec i gdzie wiódł żywot ascety. Jan Chrzciciel pochodził z Judei, był synem kapłana Zachariasza i Elżbiety oraz krewnym Jezusa...
 
Andrzej Kamiński OP
Życie duchowe można porównać do miłości między kobietą a mężczyzną. Zawsze za­czynamy od zakochania, zafascynowania się sobą nawzajem, „odlotu”. Później trzeba jednak przejść do budowania relacji, bo stan zakochania w pewnym momencie się kończy. Relację buduje się dzięki wierności. To wte­dy postawę „co ja będę z tego miał (miała)” zamieniamy na postawę „jesteś dla mnie naj­ważniejsza (najważniejszy)”. Podobnie jest z wiarą w Boga... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS